Osoby zużywające 25 tys. kWh rocznie mogły przepłacić ponad 30 tys. koron.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Norwescy konsumenci energii elektrycznej wciąż ponoszą zbyt wysokie koszty w związku z umowami, które – według Rady ds. Konsumentów (Forbrukerrådet) – mogą zwiększyć rachunki nawet o 30 tys. koron rocznie. Nowe wersje tych kontraktów również okazują się nieopłacalne.
– Gdy organizacje oferują własne kontrakty na prąd, powinny one zapewniać korzystne warunki. Niestety, okazuje się, że posiadacze umów o zmiennej stawce ponoszą duże koszty – mówi Inger Lise Blyverket, dyrektorka Rady ds. Konsumentów.
Z analizy portalu strømpris.no wynika, że ceny energii w ramach kontraktów ze zmienną stawką są znacznie wyższe niż w przypadku umów opartych na cenie spot. Dotyczy to m.in. ofert takich jak LOfavør Garanti, ABBL Garanti i Skattebetalerforeningen Garanti, które korzystają z rozwiązań oferowanych przez Fjordkraft.
Nie chcą zmian?
Choć umowy ze zmienną stawką nie są już oferowane na rynku, to – według Norweskiego Urzędu ds. Zasobów Wodnych i Energii (NVE) – nadal korzysta z nich około 2,3 proc. gospodarstw domowych w kraju fiordów.
– Od lata 2022 r. nie sprzedajemy już tego typu kontraktów. Nowi klienci otrzymują tylko oferty w modelu spot, a obecni wielokrotnie byli zachęcani do przejścia na nowe warunki – wyjaśnia Heidi Myhr, dyrektorka LO Favør.
Co się najbardziej opłaca?
- Umowa stała (fastpris) – najtańsza i najbardziej przewidywalna. Dobra dla tych, którzy cenią stabilność.
- Umowa spot – może być korzystna, gdy ceny są niskie, ale niesie ryzyko gwałtownych podwyżek.
- Umowa zmienna – regularnie najdroższa, w praktyce często występująca w ramach członkowskich kontraktów organizacji
Podobne stanowisko prezentuje Martin Huseby Jensen ze Skattebetalerforeningen (Związek Podatników), który podkreśla, że jego zarządcy również podejmowali działania, by zachęcić klientów do zmiany umów.
Z wyliczeń Rady Konsumentów wynika, że osoby zużywające 25 tys. kWh rocznie mogły przepłacić ponad 30 tys. koron. W skali całego kraju, dodatkowe koszty wynikające z tych umów przekroczyły w ubiegłym roku miliard koron.
Obecnie większość organizacji oferuje kontrakty oparte na cenie spot, które są bardziej korzystne niż wcześniejsze rozwiązania. Niemniej jednak, nawet te umowy nie należą do najtańszych – ich posiadacze płacą średnio o 1500 koron więcej rocznie w porównaniu z najlepszymi ofertami rynkowymi, zakładając roczne zużycie 25 tys. kWh. Takie warunki oferują m.in. Econa, Naturviterne, Samfunnsviterne czy Związek Podatników we współpracy z Fjordkraft. LO również dysponuje konkurencyjną ofertą, choć wciąż nie jest to najtańsze rozwiązanie.
Co wybrać, by nie przepłacać
W pierwszym kwartale 2025 roku norwescy konsumenci wciąż mają duży wybór jeśli chodzi o rodzaje umów na dostawy energii. Różnice w cenach między poszczególnymi typami kontraktów są znaczne – dlatego wybór odpowiedniej oferty może oznaczać oszczędności rzędu kilku tysięcy koron rocznie.
Zgodnie z najnowszymi danymi Norweskiego Urzędu statystycznego (Statistisk sentralbyrå, SSB) w pierwszym kwartale 2025 roku średnia stawka netto (bez podatków i opłat) przy umowie stałej (fastpris) wynosiła 54,9 øre/kWh, przy cenie spot 67,8 øre/kWh, zaś przy kontrakcie zmiennym 98,9 øre/kWh.
Całkowity średni koszt brutto wraz z opłatami to zaś 139,2 øre/kWh, a po uwzględnieniu wsparcia rządowego 122,5 øre/kWh.
Przykładowo, dla przeciętnego norweskiego gospodarstwa domowego zużywającego 20 tys. kWh rocznie różnica między umową stałą a zmienną może wynosić nawet 8–9 tys. koron rocznie. W przypadku umowy spot – różnica ta to ok. 2,5–3 tys. koron rocznie.
Według najnowszej analizy NVE ceny prądu w Norwegii mają spaść w ciągu kolejnych lat: do 2030 roku do poziomu 67 øre/kWh, natomiast pięć lat póżniej stawki moga wynosić już tylko 54 øre/kWh. To oznacza, że już dziś umowy stałe (fastpris) są zgodne z prognozowanymi cenami długoterminowymi, co czyni je szczególnie atrakcyjnymi.
Źródła: Forbrukerrådet, SSB, NVE, strømpris.no