Aktualności
Tesla najbardziej wadliwym elbilem. Norwegowie skarżą się na słabą jakość i częste awarie
4

Topowy model amerykańskiego koncernu, Tesla X, jest bardzo awaryjny, pojawiają się problemy np. z pakietem akumulatorów. wikimedia.org/CC BY-SA 4.0/Vauxford
Tesla, choć bardzo popularna w Norwegii, zajmuje czwarte miejsce pod względem skarg zgłaszanych do Rady Konsumentów (Forbrukerrådet), czytamy w komunikacie opublikowanym 13 maja. Wyprzedzają ją tylko: Elkjøp, Power i Telenor. Jeśli zaś chodzi o branżę motoryzacyjną, nie ma sobie równych – wśród producentów aut elektrycznych to właśnie na nią Norwegowie skarżą się najczęściej.
Tylko od początku roku Rada Konsumentów pośredniczyła już w 40 mediacjach między producentem a właścicielami Tesli.
A taki był ładny, amerykański
W 2018 roku Rada rozpatrzyła w sumie 171 skarg dotyczących nowych samochodów. Większość spraw dotyczyła elbili, 86 z nich – właśnie Tesli. Starszy doradca w Forbrukerrådet, Thomas Iversen, mówi, że to spora liczba. Zwłaszcza jeśli zestawi się ją z liczbą sporów dotyczących elektryków innych marek. Iversen wskazuje bowiem, że – owszem – Tesla odnotowuje coraz wyższą sprzedaż w kraju fiordów, jednak inne auta elektryczne również cieszą się popularnością. I tak np. Nissan, który w 2018 sprzedał o ok. 4 tysiące elektryków więcej niż Tesla, odnotował niższą liczbę skarg – Rada Konsumentów rozpatrzyła 28 spraw dotyczących tej marki.
Jak twierdzi Forbrukerrådet, Tesla to sztandarowy przykład elektryka, jeśli chodzi o… liczbę niedociągnięć. Rada Konsumentów odnotowuje zdecydowanie więcej skarg na tę markę niż na wszystkie pozostałe. Właściciele Tesli zgłaszają się 3,5 razy częściej niż innych marek aut elektrycznych. W porównaniu np. do Toyoty, która jest niższa w cenie, Tesla ma sześć razy więcej sporów w Forbrukerrådet z niezadowolonymi klientami, a także ok. 11 razy sporów więcej niż BMW czy 7,5 razy więcej niż Kia (rada opracowała statystyki na podstawie własnych danych i analiz Urzędu Informacji o Ruchu Drogowym, OVF). Choć, jak dodaje Iversen, Tesla nie jest sama na tym polu. Tuż za nią w kwestii niedoróbek i usterek uplasował się Renault Zoë.
Jak twierdzi Forbrukerrådet, Tesla to sztandarowy przykład elektryka, jeśli chodzi o… liczbę niedociągnięć. Rada Konsumentów odnotowuje zdecydowanie więcej skarg na tę markę niż na wszystkie pozostałe. Właściciele Tesli zgłaszają się 3,5 razy częściej niż innych marek aut elektrycznych. W porównaniu np. do Toyoty, która jest niższa w cenie, Tesla ma sześć razy więcej sporów w Forbrukerrådet z niezadowolonymi klientami, a także ok. 11 razy sporów więcej niż BMW czy 7,5 razy więcej niż Kia (rada opracowała statystyki na podstawie własnych danych i analiz Urzędu Informacji o Ruchu Drogowym, OVF). Choć, jak dodaje Iversen, Tesla nie jest sama na tym polu. Tuż za nią w kwestii niedoróbek i usterek uplasował się Renault Zoë.
Rada Konsumentów na podstawie rozpatrywanych spraw zarzuca Tesli niewystarczającą dbałość o jakość, a także awaryjność aut – tempo produkcji jest wysokie, co nie idzie w parze z solidnym wykonaniem i niezawodnością, którymi powinny charakteryzować się samochody z segmentu marek premium. Problemem staje się też nowoczesna technologia wykorzystywana w samochodach. System jest awaryjny, a firmowe warsztaty nie nadążają z naprawami usterek. Z kolei tradycyjne warsztaty nierzadko nie są w stanie sprostać awariom i usterkom, ponieważ nie posiadają wystarczającej wiedzy na temat nowych modeli.
Oprócz tego konsumenci skarżą się na źle wykonane lakierowanie, m.in. na gołym okiem widoczne nierówności – błędy lakiernicze na nowych autach są rzadkością, więc, jak komentuje Iversen, można za to winić sposób produkcji samochodów Tesli.
Oprócz tego konsumenci skarżą się na źle wykonane lakierowanie, m.in. na gołym okiem widoczne nierówności – błędy lakiernicze na nowych autach są rzadkością, więc, jak komentuje Iversen, można za to winić sposób produkcji samochodów Tesli.
Bubel na masową skalę?
Tesla od dłuższego czasu ma problemy wizerunkowe. W 2018 prawie 80 Norwegów pozwało amerykański koncern po tym, jak zakupiony przez nich model Tesli S P85D miał zdecydowanie mniejszą moc silnika, niż zapewniano w reklamach. Producent reklamował samochód o mocy 700 KM, ale kierowcy zauważyli, że moc auta jest dużo słabsza. Okazało się, że Tesla stopniowo zmniejszała moc do 469 KM, ponieważ bateria zasilająca pojazd nie była w stanie dostarczyć wystarczającej ilości energii potrzebnej do zapewnienia obiecanych w reklamie wyników.
Ponadto, w zeszłym roku Norweska Federacja Samochodowa (Norges Automobil-Forbund) potwierdziła, że wiele elektrycznych aut, w tym może się zdarzyć, że również Tesle, nie jest konstrukcyjnie przygotowanych do jazdy w temperaturach niższych niż -20 stopni.
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
2
20-05-2019 10:31
0
0
Zgłoś
15-05-2019 22:46
2
0
Zgłoś