Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

  • Oslo, Oslo, Norwegia
  • Bergen, Vestland, Norwegia
  • Jessheim, Akershus, Norwegia
  • Stavanger, Rogaland, Norwegia
  • Kristiansand, Agder, Norwegia
  • Ålesund, Møre og Romsdal, Norwegia
  • Trondheim, Trøndelag, Norwegia
  • Brønnøysund, Nordland, Norwegia
  • Mo i Rana, Nordland, Norwegia
  • Bodø, Nordland, Norwegia
  • Sandnes, Rogaland, Norwegia
  • Fredrikstad, Østfold, Norwegia
  • Drammen, Buskerud, Norwegia

1 NOK

  • Oslo, Oslo, Norwegia
  • Bergen, Vestland, Norwegia
  • Jessheim, Akershus, Norwegia
  • Stavanger, Rogaland, Norwegia
  • Kristiansand, Agder, Norwegia
  • Ålesund, Møre og Romsdal, Norwegia
  • Trondheim, Trøndelag, Norwegia
  • Brønnøysund, Nordland, Norwegia
  • Mo i Rana, Nordland, Norwegia
  • Bodø, Nordland, Norwegia
  • Sandnes, Rogaland, Norwegia
  • Fredrikstad, Østfold, Norwegia
  • Drammen, Buskerud, Norwegia

1 NOK

Aktualności

„Te zmiany miały być dla ludzi”: Oslo pyta o bompenger, kierowcy odpowiadają

Hanna Jelec

05 stycznia 2018 13:33

Kopiuj link
1
„Te zmiany miały być dla ludzi”: Oslo pyta o bompenger, kierowcy odpowiadają

Opłaty bramowe to temat, który frustruje coraz większą liczbę kierowców. wikipedia.org/Creative Commons CC

Aż 36 proc. zmotoryzowanych z Oslo nie wie, jak funkcjonują opłaty bramkowe, a ponad jedna czwarta sądzi, że płaci przy przejeździe w obie strony. Stołeczni urzędnicy przeprowadzili ankietę, by rozwiać wątpliwości przed zmianami zapowiadanymi na 2019 rok. Dlaczego kierowcy strajkują? Co się zmieni? I czy będzie taniej?
FHI - Badanie zdrowia publicznego w Norwegii
Reklama
Opłaty bramkowe to temat, który od wielu miesięcy nurtuje norweskich kierowców. Po niemal trzykrotnym podniesieniu bompenger, do kas większych miast zaczęły wpływać bajońskie sumy. Jednak zmotoryzowani mieszkańcy Oslo i Bergen nie są zadowoleni z działań władz – zwłaszcza że zeszłoroczne raporty australijskich ekspertów zajmujących się ekologią wskazują na nikły wpływ bramek i stref niskoemisyjnych na poziom zanieczyszczeń w miastach. Wielu mieszkańców sądzi, że opłaty bramkowe, podobnie jak strefy niskoemisyjne, wcale nie przyczyniają się do zmniejszenia zanieczyszczeń środowiska, stanowiąc jedynie łatwe źródło przychodu dla gmin. Liczne protesty i skargi skłoniły urzędników z Oslo do zgłębienia kwestii bompenger. Pod koniec grudnia 2017 firma Respons Analyse  przeprowadziła na zlecenie gminy specjalną ankietę – głównie po to, by dowiedzieć się, co do tej pory najbardziej frustruje przeciwników bramek. Urzędnicy chcą w ten sposób nawiązać dialog, który przygotuje zmotoryzowanych na kolejne zmiany.

Co tak naprawdę wiemy?

Według badań Respons Analyse ponad jedna trzecia z 565 ankietowanych nie ma pojęcia o zasadach funkcjonowania opłat bramkowych. 36 proc. uczestników badania twierdzi, że płaci więcej niż w rzeczywistości. Około 25 proc. ankietowanych jest przekonanych o dokonywaniu opłaty bramkowej podczas jazdy w obie strony – z i do miasta. Równie wielu respondentów nie zna dokładnej kwoty, którą uiszcza za bompenger. Co ciekawe, w ankiecie udział brali zarówno posiadacze samochodów, jak i mieszkańcy Oslo, którzy nie mają własnego auta. Z badania wynika, że ci pierwsi mieli… dużo mniejsze pojęcie o kwestiach związanych z bompenger.

Oto fakty!

Ankieta Respons Analyse wykazała, że spora część kierowców tkwi w błędzie. W rzeczywistości obecne zasady bompenger mówią, że opłata nie jest uzależniona od liczby przejazdu, lecz od czasu jego trwania. Bompenger działają na zasadzie biletu autobusowego – pojedyncza opłata jest ważna przez 1 godzinę, niezależnie od liczby przejazdów w obie strony. Po upływie godziny musimy zapłacić ponownie. 

Faktem jest, że od 2019 r. w życie wejdą nowe zasady: możliwe, że będziemy płacić nieco mniej, lecz tym razem za przejazd w obie strony. Przepisy zostaną zastosowane przy 20 z 29 bramek na Osloringer. Andreas Halse z Departamentu Środowiska Klimaetaten informuje, że takie rozwiązanie może okazać się w rzeczywistości nieco bardziej korzystne, ale – jak podkreśla – tylko dla „niektórych kierowców”.

Kontrowersyjna promocja komunikacji publicznej

Heidi Sorasen z Klimaetaten zauważa, że wyniki ankiety zdziwiły nawet urzędników. Specjalistka przyznaje, że w świetle niekończących się zmian, zasady dotyczące bompenger mogą wydawać się skomplikowane. Sorensen podkreśla jednak, że o podwyżkach decydują wyłącznie politycy. To właśnie oni mają wpływ na wysokość opłat i cele, na które zostaną przeznaczone przychody pochodzące z „bramek”. 

Kwestia kosztów frustruje stołecznych kierowców przynajmniej od grudnia 2017. To właśnie wtedy wprowadzono tzw „taryfy awaryjne”. Przykładowo, w przypadku gdy zanieczyszczenie powietrza i zagrożenie smogiem wzrośnie, władze Oslo mogą wykorzystać je, by trzykrotnie zwiększyć stawkę za bompenger.

Wysokie opłaty za bramki mają służyć ochronie środowiska i promowaniu komunikacji publicznej, która odciąży miasto od samochodów.

„Zmiany miały być dla ludzi!”

Według początkowego planu rządu, samochody miały zniknąć z centrum Oslo do 2019 r. Stąd cele, na które przeznaczane są pieniądze za bramki – aż 93 proc. przychodów z bompenger ma pokryć koszt budowy nowych ścieżek rowerowych i inwestycji związanych z promocją transportu publicznego. Andreas Halse z Klimaetaten wyjaśnia, że taka praktyka ma pomóc mieszkańcom. Norweg dodaje, że najważniejsze dla kierowców powinno być „faktyczne zrozumienie systemu opłat bramkowych”, bo tylko w ten sposób będą mogli zdecydować, czy zamiast samochodu nie warto jednak przesiąść się w autobus, który w czasie „taryf awaryjnych” i smogu ma być dla kierowców darmowy.

Takie nastawienie nie podoba się jednak wielu kierowcom. Niektórzy powołują się na badania, które dowodzą, że wycofanie aut z centrum miasta miało nikły lub zerowy wpływ na poziom zanieczyszczenia w europejskich stolicach. Część przeciwników podwyżek w bompenger nazywa plany władz „nieuczciwą zagrywką” i wymuszeniem.
Przeciwko zmianom w 2019 r. są m.in. uczestnicy październikowego strajku – ponad 6 tys. kierowców z Oslo. Jak podkreślają protestujący, kierowcy nie widzą problemu w tym, by płacić bompenger, lecz ceny opłat bramkowych powinny być „rozsądne”. Niedawne podwyżki bramkowe zakładają ceny, na które nie może sobie pozwolić przeciętny kierowca. „Te bramki i zmiany miały być dla ludzi” – przypominają sfrustrowani kierowcy, do których nie przemawia przymusowa jazda autobusem.
0
0
0
0
0
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Darek Tiede

06-10-2018 11:56

Starsi Norwegowie pamiętają, że bramki miały być wprowadzone tylko na chwilę, aby podreperowac stan ulic w stolicy. Po czasie okazało się, że jest to całkiem spory dochód. Norwegia posiada 466 km autostrad. Jako państwo z ,,ropą '' zajmuje 4 miejsce od końca w Europie.

Raport Norwegia

Twoje centrum aktualności i najnowszych wiadomości z Norwegii. Publikujemy dziesiątki informacji dziennie, abyś był zawsze na bieżąco. W jednym miejscu znajdziesz kluczowe informacje: od alertów pogodowych i sytuacji na drogach, przez doniesienia z rynku pracy, po najważniejsze wydarzenia z Oslo, Bergen, Stavanger i wszystkich regionów Norwegii.

Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok