Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

6
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

Historyczne zaostrzenie przepisów. Norweski rząd wyhamuje energetykę wiatrową?

Agieszka Wiśniewska

29 czerwca 2020 09:26

Udostępnij
na Facebooku
1
Historyczne zaostrzenie przepisów. Norweski rząd wyhamuje energetykę wiatrową?

Energia wiatrowa jest jedną z najbardziej przyjaznych dla klimatu form wytwarzania energii na świecie. adobe stock/ licencja standardowa autor: JohanSwanepoel

19 czerwca minister ds. energetyki Tina Bru i minister klimatu i środowiska Sveinung Rotevatn przedstawili raport dotyczący lądowej energetyki wiatrowej. Wynika z niego przede wszystkim to, że konieczne jest zaostrzenie systemu licencyjnego.
– Energia wiatrowa będzie odgrywać rolę w naszym systemie elektroenergetycznym również w przyszłości, ale aby to osiągnąć w dobry sposób, dokonamy radykalnych zmian – powiedziała Bru podczas przedstawiania raportu dotyczącego energii wiatrowej na lądzie, który trafił do Stortingu.

Radykalne zmiany to przede wszystkim skrócenie czasu realizacji licencji. Jak powiedziała Bru, do tej pory sfinalizowanie niektórych projektów zabierało 10-15 lat, teraz ramy czasowe miałyby zamykać się po latach 7 od złożenia deklaracji inwestowania w energetykę wiatrową. Od przyznania koncesji prace budowlane powinny zająć maksymalnie 2-3 lata. Wpływ na to ma mieć wprowadzanie mniejszej ilości poprawek do projektów licencyjnych oraz wcześniejsze odrzucanie nierealnych pomysłów. Aby uniknąć nierentownych projektów, rząd w przedstawionym raporcie proponuje także jaśniejsze wymagania postawione wnioskodawcom oraz wyważone opracowania ukazujące wady i zalety prezentowanych projektów.

Przyszłość wiatraków

– W ciągu kilku lat wiele się zmieniło w energetyce wiatrowej. Technologia ewoluowała szybko, a koszty spadły – powiedziała Bru. Na rozwój energetyki wiatrowej w Norwegii miały wpływ między innymi dofinansowania, które skończą się w 2021 roku. To może skutkować zwolnieniem rozwoju tej gałęzi pozyskującej zieloną energię. Minister ds. energetyki, podkreśliła jednak, że zdobyta przez ostatnie 20 lat wiedza na temat energii pozyskiwanej przez wiatr, plasuje ją wysoko w rankingu branży odgrywających istotną rolę dla rozwoju kraju fiordów. Między innymi dlatego przeprowadzono rozmowy dotyczące przyszłości farm wiatrowych w Norwegii i przygotowano raport.
20 kwietnia odbyło się jedno ze spotkań dotyczące przygotowania raportu Stortingu na temat energii wiatrowej na lądzie.

Ważna rola gmin

Minister ds. energetyki podkreśliła także, że ważną rolę w procesie przyznawania licencji na realizację projektu dotyczącego energii wiatrowej odgrywają gminy i okręgi. Gubernatorzy będą brać czynny udział w całym procesie licencyjnym, dokonywać stosownych ocen skutków realizacji projektu i informować o przebiegu prac mieszkańców i sąsiadujących włodarzy.

Korzyściami wynikającymi z zaangażowania danych gmin we wspieranie rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie mogą być między innymi podatki od nieruchomości, a farmy wiatrowe to podłoże pod nowe miejsca pracy i rozwój lokalnego biznesu.

Wymagania wobec właścicieli

Tina Bru zapowiedziała także większą kontrolę nad realizowanymi projektami. Właściciele turbin wiatrowych muszą postarać się o odpowiedzialne kierownictwo inwestycji posiadające specjalistyczną wiedzę. Obecność wykwalifikowanego personelu będzie obowiązkowa i sprawdzana na każdym etapie budowy.
Wytwarzana przez norweskie wiatraki energia elektryczna obecnie wystarcza dla ponad 500 000 Norwegów.
Wytwarzana przez norweskie wiatraki energia elektryczna obecnie wystarcza dla ponad 500 000 Norwegów. adobe stock / licencja standardowa autor: Oleksandr Umanskyi

Dwie strony medalu

Od kilku lat kraj fiordów jest podzielony na zwolenników i przeciwników turbin wiatrowych na lądzie. Spór zaognił się w 2019 roku, kiedy to masowo powstawały grupy sprzeciwiające się rozbudowywaniu generatorów wiatrowych.
La Naturen Leve - to jedna z grup skupiająca przeciwników energii wiatrowej w Norwegii.
“Za” są inwestorzy, którzy widzą w energii wiatrowej zysk finansowy. Przeciwni są bardzo często mieszkańcy oraz gminy, którym przeszkadza hałas, migoczące nocą lampki na punktach skrajnych turbin i negatywny wpływ wiatraków na krajobraz, kojarzonej z naturalnością i surowością Norwegii.

Stronami sporu o farmy wiatrowe są między innymi Norweskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (NORWEA) i Norweskie Stowarzyszenie Turystyczne (DNT).
Norwea, jako zwolennicy energii pozyskiwanej przez wiatraki, a przy okazji promotorzy tego norweskiego źródła energii odnawialnej, podtrzymują, że właśnie to jest najtańszy sposób na rozwój tego sektora energetyki, a nie słońce czy woda. Ich zdaniem farmy wiatrowe nie stwarzają także zagrożenia dla ludzi, ponieważ turbiny są budowane w odległości przynajmniej 500 metrów od gospodarstw domowych.

Tak entuzjastyczni nie są przedstawiciele DNT. Jak powiedział NRK szef stowarzyszenia, Per Hanasand, DNT nie jest przeciwne projektom energii wiatrowej, ale najważniejsza jest ochrona przyrody. Niezadowoleni z przebiegu spraw są także Samowie, którzy martwią się o swoje hodowle reniferów. Bardzo często właśnie na terenach zajętych przez stada, planowane było lub jest wznoszenie turbin wiatrowych, które mają zły wpływ na zwierzęta.
Renifery i energia wiatrowa coraz częściej konkurują o te same tereny.
Renifery i energia wiatrowa coraz częściej konkurują o te same tereny. adobe stock / licencja standardowa autor: Kamila Sankiewicz
Renifery są hodowane na 40 proc. terenów Norwegii, co ma kluczowe znaczenie dla kultury Samów. Rząd uważa, że wprowadzone zmiany będą miały pozytywny skutek i zachęca parlament Samów do udziału w konsultacjach poświęconych rozwojowi energetyki wiatrowej na lądzie.

Ukłon w stronę środowiska

Przedstawiony raport odnosi się także do wspomnianego konfliktu toczącego się wokół energii wiatrowej. – Wiemy, jak ważne dla Norwegów jest życie na łonie natury. Dlatego chcemy poświęcić większą uwagę [w przyznawaniu licencji – przyp. red.] na uwzględnienie wartości krajobrazu i swobodnego dostępu do natury dla mieszkańców – zapewniał podczas konferencji minister klimatu i środowiska, Sveinung Rotevatn.
Według planów obszary wykorzystywane pod energetykę wiatrową w Norwegii to około 500 km kwadratowych, ale bezpośrednia interwencja w teren stanowi do 5 proc. tego obszaru. Proponowane w raporcie zmiany to minimalna odległość od budynków mieszkalnych równa 4-krotnej wysokości turbiny wiatrowej lub co najmniej 800 metrów. To o 300 metrów więcej niż dotychczas.

Prowadzone będą także konsultacje z lokalną społecznością i władzami gmin, w celu jasnego przedstawienia planowanej inwestycji i znalezienia złotego środka w drodze do realizacji projektu.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Zenon Zenon

30-06-2020 08:22

Elektrownie wiatrowe są nieudolnie i w niczym nie pomogą dobitny przyklad Niemcy. Mają mnóstwo wiatraków farm słonecznych a i tak otwierają nowe elektrownie na węgiel

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok