Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Życie w Norwegii

Z solarium do... kostnicy? Norwescy politycy żądają restrykcji

Martyna Engeset-Pograniczna

07 maja 2025 17:00

Udostępnij
na Facebooku
Z solarium do... kostnicy? Norwescy politycy żądają restrykcji

Wielu w pogoni za opalenizną kieruje swoje kroki ku nie tylko ku temu prawdziwemu, ale i ku sztucznym słońcom, jak lampy w solarium. stock.adobe.com/licencja standardowa

Norwegowie przodują w smutnej statystyce zapadalności na raka skóry. Jednym z pomysłów na poprawę sytuacji jest utrudnienie najmłodszym korzystania z solarium. Na czym jeszcze miałyby polegać ograniczenia?
Słońce jest piękne i niebezpieczne. Potrzebujemy go, lecz może ono stanowić dla nas także zagrożenie.

Wielu w pogoni za opalenizną kieruje swoje kroki ku nie tylko ku temu prawdziwemu, ale i ku sztucznym słońcom, lampom w solarium. Zbyt wielu i zbyt wcześnie, ocenili norwescy politycy. Tamtejszy resort zdrowia, pod przewodnictwem ministra Jana Christiana Vestre, postanowił coś z tym zrobić.
– Nie ma udokumentowanych korzyści zdrowotnych z korzystania z solarium, a także nie istnieje dolna granica, przy której można uznać solarium za bezpieczne – powiedział Vestre.

Ministra poruszyła niedawna śmierć 26-letniej rodaczki, Camilli Hansen, wielbicielki solariów, która zapadła na czerniaka. Jej przypadek nie jest odosobniony – szacuje się, że jedna szósta zachorowań na raka skóry w Norwegii jest związana z opalaniem się w solarium.

Ograniczyć, zakazać, ostrzegać

Wśród rządowych propozycji zmian znajdziemy ograniczenie dostępu niepełnoletnim (co prawda teoretycznie z solariów nie mogą korzystać osoby poniżej 18. roku życia, jednak w praktyce dochodzi do tego dość często) oraz zakaz reklamowania tych usług (co uderzy dość mocno w internetowych influencerów). Klienci solariów mieliby ponadto otrzymywać ostrzeżenia przed wynikającym z opalania się zagrożeniem dla zdrowia i życia. Właściciele solariów natomiast musieliby się liczyć z dodatkowymi opłatami za prowadzenie tego biznesu.
Czerniak szerzący się powierzchownie

Czerniak szerzący się powierzchowniewikimedia.commons/public domain

Niektórzy chcieliby pójść jeszcze dalej. Gdyby Norwegowie całkowicie zrezygnowali z solarium, przypadków zachorowań na raka skóry mogłoby być o tysiąc mniej rocznie – skomentowała Ingrid Stenstadvold Ross, sekretarz generalna walczącego z rakiem stowarzyszenia Kreftforeningen. Wskazała na Australię i Brazylię jako na przykłady krajów, gdzie przepisy są o wiele bardziej restrykcyjne.

Minister zdrowia nie wyklucza zaproponowania kolejnych, jeszcze surowszych, rozwiązań.

Tylko gorzej i gorzej

Na razie problem nad fiordami zamiast maleć, rośnie: w ciągu ostatnich pięciu lat liczba przypadków czerniaka wzrosła o 13 procent, innych postaci raka skóry – o 54 procent, a wskaźnik umieralności na czerniaka jest w Norwegii drugi najwyższy na świecie.
Źródła: VG, regjeringen.no, Klar Tale, Kreftforeningen
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok