Od przyszłego roku szwedzcy rolnicy będą mogli sprzedawać wytworzone przez siebie trunki.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Szwecja liberalizuje przepisy dotyczące sprzedaży alkoholu własnej produkcji przez rolników. Wzbudza to zainteresowanie w Norwegii. Czy kraj fiordów weźmie przykład z sąsiada?
Od przyszłego roku szwedzcy rolnicy będą mogli sprzedawać wytworzone przez siebie mocne piwo, wino oraz mocniejsze trunki, nawet jeśli samodzielnie nie wyprodukują składników potrzebnych do ich sporządzenia.
W Norwegii od 2016 roku w prywatnych gospodarstwach rolnych możliwe jest produkowanie na sprzedaż własnego cydru i miodu (o zawartości alkoholu do 22 proc.). Zniesienia restrykcji – w imię „przyjazności dla przemysłu” i na wzór nowych przepisów szwedzkich – chciałaby populistyczna Partia Postępu (Fremskrittspartiet, Frp). Wśród argumentów „za” pojawia się także i taki, że prawie wszędzie w Europie taka działalność jest dozwolona.
Ogólnie jednak nad fiordami, gdzie pod tym kątem bardzo dba się o zdrowie publiczne, do takich pomysłów wciąż podchodzi się sceptycznie. Istnieją na przykład obawy, że naciski ze strony rolników mogłyby podważyć sens istnienia kontrolowanego przez państwo systemu i sieci sklepów Vinmonopolet.
W Norwegii od 2016 roku w prywatnych gospodarstwach rolnych możliwe jest produkowanie na sprzedaż własnego cydru i miodu, ale nie mocniejszych napojów.stock.adobe.com/licencja standardowa
Piwo polityczne
Nie chodzi tu jednak tylko o kwestię troski o stan zdrowia obywateli, ale także o twardą ekonomię. Norwegia jest częścią EOG, w ramach którego zapewnia się swobodny przepływ towarów. Oznacza to, że towary importowane muszą być traktowane w taki sam sposób, jak towary produkowane w kraju.
Jeśli więc władze norweskie przyznają lokalnym producentom prawa do sprzedaży alkoholu bezpośrednio konsumentom, analogiczne uprawnienia muszą również zostać przyznane producentom z innych krajów członkowskich EOG. W przeciwnym wypadku mielibyśmy do czynienia z protekcjonizmem dyskryminującym zagranicznych producentów.
Nawet jeśli teraz nie zapadną żadne konkretne decyzje, pamiętajmy, że zbliżają się wybory. Fremskrittspartiet zaś prowadzi w sondażach. Może więc należałoby się zacząć zastanawiać, kto wypije to nawarzone piwo. I czy można je będzie legalnie sprzedać?