Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Życie w Norwegii

Urodziny dziecka w Norwegii. 5 sprawdzonych sposobów na idealne przyjęcie

Hanna Jelec

08 września 2018 08:00

Udostępnij
na Facebooku
13
Urodziny dziecka w Norwegii. 5 sprawdzonych sposobów na idealne przyjęcie

Organizacja urodzin dla dzieci w Norwegii często spędza sen z powiek rodzicom. Uspokajamy: wystarczy znajomość kilku zwyczajów i dobry plan. wikipedia.org/Creative Commons CC

Bursdagskake, taca hot dogów, cola, brus i zaproszenia wręczane całej klasie, bez wyjątku. Urodziny dziecka to w Norwegii prawdziwe wydarzenie. Rodzice maluchów, które dopiero od niedawna chodzą do przedszkola czy szkoły w kraju fiordów, nie ukrywają, że bez znajomości niektórych zwyczajów bywa ciężko. Wystarczy jednak kilka sprawdzonych zabaw i wskazówek, by całe wydarzenie zamieniło się w przyjemne, wesołe popołudnie. Przeczytajcie nasz urodzinowy „pomocnik”!
Reklama
Bursdagsfest, czyli impreza urodzinowa, to dla rodziców dzieci mieszkających w Norwegii nie lada wyzwanie, według wielu nawet konieczność. Po pierwsze – nie sposób tu nie obchodzić dziecięcych urodzin: kartki, koronę z papieru i skromny upominek wręcza się maluchowi już w szkole. Po drugie – ciężko wykręcić się od organizowania imprezy dla dzieci, jeśli swoje święto po kolei obchodzić będzie każdy uczeń z klasy, a na przyjęcie zaprosi wszystkich kolegów, bez wyjątku. Po trzecie i najważniejsze – urodziny w Norwegii to idealna okazja do integracji maluchów.

Po pierwsze – hot dogi!

Zarówno dzieci w wieku przedszkolnym, jak i te nieco starsze, na pytanie o typową przekąskę urodzinową odpowiedzą bez zawahania: „hot dogi!”. Parówki i kiełbaski to dla norweskich maluchów klasyk, który pojawia się przy prawie każdej okazji – najlepszym przykładem jest 17 maja, norweskie Święto Niepodległości. Taca hot dogów z keczupem zapewni nam spokojną głowę na kilkanaście minut. Norwescy rodzice najczęściej podają je na samym początku urodzin jako kulinarny „gwóźdź programu”.

Tych, którzy szykowali się na skomplikowany popis umiejętności kulinarnych, uspokajamy – niepozorne hot dogi w zupełności wystarczą. Pamiętajmy jednak, by zawczasu upewnić się, czy zaproszeni goście nie mają alergii – wielu rodziców decyduje się na przygotowanie kilku wersji hot dogów: np. wegetariańskich lub dla dzieci cierpiących na różnego rodzaju nietolerancje.

Bursdagskake

Kolejnym przysmakiem, bez którego nie ma mowy o norweskich urodzinach, jest tort. Czekoladowy, marcepanowy, rumowy, a czasem nawet w wersji sernika – obowiązuje tu zupełna dowolność. Niestety, zwykle wygląda lepiej niż smakuje, ponieważ spora większość norweskich rodziców decyduje się na gotowe mieszanki z torebki. Niektórzy zamiast tortu serwują czekoladowe babeczki. Pamiętajmy jednak, by porcji wystarczyło dla wszystkich dzieci!

Urodzinowa demokracja

„Urodzinowa demokracja” obowiązuje nie tylko w kwestii ilości ciasta. Norweskie maluchy na swoje przyjęcia urodzinowe zapraszają wszystkie dzieci z klasy, bez wyjątku. Nawet jeśli na co dzień nie kolegują się z którymś z uczniów, wręczają mu zaproszenie. Udział w imprezie nie kończy się też wyłącznie na wręczeniu kartonika z informacją o miejscu i dacie przyjęcia. Na urodziny przybywa każdy (jedynym wyjątkiem jest choroba lub sytuacja losowa), a na „nie lubię ich” nie ma tutaj miejsca.

Czas na prezenty

Kwestia prezentów często spędza sen z powiek niezaprawionym w urodzinowym boju rodzicom. Warto wiedzieć, że w Norwegii rodzice uczniów najczęściej umawiają się na konkretną kwotę – zwykle kupują prezenty do 100 NOK lub wręczają dziecku 50 NOK wraz z kartką z życzeniami. Nie ma co ukrywać, że większą frajdę sprawią dzieciom faktyczne podarki. Bywa, że są to zabawki, książki czy gry. Rozpakowywanie ich zwykle odbywa się po kolei – każde z dzieci podchodzi i wręcza solenizantowi swój prezent. Popularna jest też zabawa, w której dzieci siedzą w kółku, a solenizant kręci butelką. Dziecko, na które wskazała szyjka butelki, wstaje i podarowuje maluchowi swój prezent. Świętujący urodziny odpakowuje go przy wszystkich. Często prezentami są paczuszki cukierków i małe upominki – nie musicie obawiać się, że urodziny w Norwegii zrujnują wasz portfel. Żaden prezent nie będzie też „tym gorszym”.

Piosenki, odświętne stroje i zabawy

Przyjęcie urodzinowe w Norwegii zwykle trwa około 2-3 godziny. Zasada jest jedna: im młodsze dzieci, tym krótsze przyjęcia. Rodzice maluchów w wieku przedszkolnym często zostają na przyjęciu, występując w roli animatorów. Niewykluczone, że zdecydują się też po prostu poczekać w kuchni, przy filiżance kawy czy herbaty. Rodzice „starszaków” zwykle zostawiają je w domu jubilata, zjawiając się z powrotem dopiero pod koniec przyjęcia. Pamiętajmy, że ta zasada działa też w drugą stronę – jeśli to nasze dzieci są zaproszone na urodziny kolegi lub koleżanki z pracy, zazwyczaj osobiście zawozimy i odbieramy je z przyjęcia.
Najpopularniejszą piosenką urodzinową w Norwegii jest Hurra for deg:
Hurra for deg som fyller ditt år!
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Samii

27-04-2023 07:24

W kazdej szkole tak jest i to zazwyczaj w tych mlodszych klasach i pr,edszkolach, tez z jednej strony uwazam, ze urodziny sie spedza z tymi ktorych sie lubi, a z 2giej to nie pozwala na wykluczanie innych dzieci lub ich faworyzowanie a co wiecej dzieci ktore"sie nie lubia" w dzien urodzin Bahia sie ze soba najlepiej. Nikt nie kaze zapraszac wszystkich do Kina czy gdzie indziej, mozna wynajac za grosze klase w szkole! Co wiecej trzeba zrozumiec system, ze tu chodzi wlasnie o dobro dzieci by oni sie czegos nauczyli. Ale jak komus sie nie podoba to trudno, mozna zawsze do polski wtocic gdzie to tylko zaprasza sie te dzieci lubiane, dzieki czemu jest mobbing wszkolach i znecanie sie nad tymi mniej lubianymi.

Eliza K

11-09-2018 07:49

napisał:
Dzieci same wiedza - kto sie z kim lubi - a kto nie. To sa kuffa normalne relacje miedzyludzkie. Po co Twoje dziecko ma zapraszac na urodziny kolege, czy kolezanke - ktorej nie lubi??? O co tu chodzi? O ambicje rodzicow?.
To prawda, dzieci wiedza kogo lubia a kogo nie. Jednak male dzieci strasznie przezywaja, jezeli jako jedyne, lub prawie jedyne z calej klasy nie sa zaproszony na urodziny.
Niektorzy rodzice robia tez wiecej zamieszania niz to ma sensu. Niektorzy potrafia zaprosic cala klase na przyjecie lub do kina oprocz twojego dziecka tlumaczac, ze ty nie zaprosiles ich dziecko na urodziny swojego (chociaz nikt inny z klasy tez nie zostal zaproszony).
I wytlumaczysz to 6-, 7-latkowi, ze kolega ciebie lubi, ale jego rodzic to idiota i nie ma sie czym przejmowac.
Na pocieszenie mozna jedynie dodac, ze takie \"huczne\" obchodzenie urodzin jest jedynie fenomenem podstawowki i zaczyna zanikac juz w tej 5-, 6,-tej klasie.

Eliza K

10-09-2018 16:28

napisał:
Nie lepiej zaprosic 5 osob z 15 i miec przyjazna atmosfere na urodzinach, a nie pokaz fikcyjnej integracji, ktora w tym wypadku nie ma zwiazku z narodowoscia dzieci.
Jakbys zaprosil np. 5 chlopcow z 15-tu, to jestem pewna, ze nikt by nic nie powiedzial. Gorzej jakbys zaprosil 10 z 15-tu, czyli wiekszosc z klasy. Tym pozostalym musieliby rodzice w domu tlumaczyc, dlaczego ich nie zaproszono.

Jeszcze lepiej jakby ich pociechy plakaly w domu z tego powodu i na nastepnym zebraniu rozzalony albo wkurzony rodzic robilby ci wymowki przy wszyskich. Musailbys sie wtedy publicznie tlumaczyc, dlaczego akurat tyko 2-3 dzieci nie zostala zaproszona.
Bylam swiadkiem takiej sytuacji i musze powiedziec napadniety w ten sposob rodzic nie mial przyjemnie

Czyli jak mamy zaprosic wiekszosc z klasy, to zapraszamy wszystkich. Jak zapraszamy wybrancow, to trzeba zaprosc mniej niz polowe z klasy.

Jan Kowalski

10-09-2018 13:50

Ale to powinno byc normalne, ze na urodziny zaprasza sie tylko tych, z ktorymi sie przyjaznisz i ktorych lubisz. Tego powinno sie dzieci od malego uczyc, ze nie wszyscy ci lubia i nie wszyscy cie beda lubic, a najwazniejsze miec prawdziwych przyjaciol i przebywac w ich gronie. W jakim celu ma zapraszac 15 osob, z ktorych ponad polowa jest dziecku calkiem obojetna, a czesc wrecz wroga? Nie lepiej zaprosic 5 osob z 15 i miec przyjazna atmosfere na urodzinach, a nie pokaz fikcyjnej integracji, ktora w tym wypadku nie ma zwiazku z narodowoscia dzieci.

Eliza K

10-09-2018 13:26

napisał:
Zadne moje dziecko nie chcialo zapraszac calej swojej klasy. Ale jest przymus , ze trzeba zapraszac albo wszystkich chlopcow, albo wszystkie dziewczynki, albo cala swoja klase.
Jest powod takiego postepowania. Bo wszystko ladnie i pieknie jak dziecko zaprosi 2-3 osoby z klasy. Wtedy inne dzieci rozumieja, ze to tylko dla tych super najblizszych znajomych.

Sprawa wyglada natomiast zupelnie inaczej, jak zostana zaproszone wszystkie dzieci (lub wszyscy chlopcy/dziewczynki) oprocz jednego lub dwoch. Jak wtedy wytlumaczyc takiemu dziecku, dlaczego wlasnie jego nie chciano. Postaw sie w sytuacji ich rodzicow i przestan jeczec, ze tak tragicznie.
W koncu w obecnych czasach ma sie dzieci z wyboru a nie z musu.

Josef Satan

10-09-2018 10:55

freewoman napisał:
Satan napisał:
Fantomas napisał:
To nie jest urodzinowa \\\\\\\"demokracja\\\\\\\" tylko \\\\\\\"terror\\\\\\\" i potezne wydatki w imie integracji na sile.
Terror? Hmm, spytaj sie swojego dziecka czy chcialoby obchodzic urodziny ze wszystkimi kolegami/kolezankami z klasy.
Im dziecko starsze, tym mniej osob zaprasza sie na urodziny, tak wiec i wydatki nie sa Az takie duze.
Porponuje, abys ty przekonal swoje pociechy (jezeli je masz), aby zaprosily tylko swoje polskie kolezanki/kolegow.
W koncu Polacy sa znani ze swojej duzej niecheci do integracji. Najlepiej marudzic w imie wyzszej idei

Cyt: \\\"W koncu Polacy sa znani ze swojej duzej niecheci do integracji.\\\" Norwegowie się za to \\\"przyjaźnie\\\" integrują... pijani w Polsce (Gdansk) są wstanie pobić przejeżdżającego rowerzystę za co..? że spokojnie sobie jedzie..? to jest Norweska integracja...


Tak, te przypadki pijanej norweskiej agresji w kraju prawdziwej demokracji, czyli Polsce, juz sa szeroko opisywane w prasie calego swiata. Niedlugo caly swiat odwroci sie plecami do nacji norweskiej jako tej najbardziej agresywnej.

Tylko....jaki to ma zwiazek z watkiem? I z ogolna niechecia pewnych osob do akceptacji innych obyczajow?
Madre powiedzenie mowi, ze co kraj to obyczaj. Tylko twardej, polskiej glowie trudno to pojac.

Jan Kowalski

10-09-2018 09:35

Zadne moje dziecko nie chcialo zapraszac calej swojej klasy. Ale jest przymus , ze trzeba zapraszac albo wszystkich chlopcow, albo wszystkie dziewczynki, albo cala swoja klase. Byly historie, ze zparaszano 2 klasy!!! Moje dzieci chcialy zapraszac tylko tych, z ktrorymi sie przyjaznia, a tu trzeba zapraszac osobniki, ktore nie znosza sie wzajemnie.
Na szczesci ten trerror konczy sie w gimnazjum i urodziny staja sie normalnym spotkaniem przyjaciol.
Koszt zaproszenia jednego dziecka so np. Leoslekkeland to ok. 200 koron od osoby.
Zaproszenie maluchow do domu to dodatkowy koszt remontu domu .
Poza tym, co tydzien 100 koron na prezent, u starszych dzieci wiecej, a jak sie ma trojke dzieci w szkole?
Co to ma wspolnego z niechecia, albo checia do integracji? Nikt nigdy nie bedzie sie przyjaznil i lubil ze wszystkimi. Trzeba unikac sztucznych sytuacji.
Nie znosze integracji na sile, ja sam i moje dzieci, sami sobie dobieramy przyjaciol, a nie udajemy, ze sie \"przyjaznimy\" z kim popadnie.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok