Obecnie w Norwegii obowiązuje górna granica kary za maltretowanie i zabijanie zwierząt w wysokości trzech lat.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Partia Postępu (Frp) domaga się bardziej surowej kary za znęcanie się nad zwierzętami. Obecnie w Norwegii obowiązuje górna granica kary za maltretowanie i zabijanie zwierząt w wysokości trzech lat.
Pomysł promuje Tor André Johnsen z Frp. Twierdzi, że zauważył wiele reakcji ze strony ludzi na epizody złego traktowania zwierząt domowych, które stały się znane m.in. z lokalnych gazet. Johnsen uważa, że za złe traktowanie zwierząt należy zwiększyć wymiar kary.
Przedmioty ważniejsze niż żywe stworzenia?
Dla porównania poważne szkody majątkowe są karane maksymalnie sześcioma latami, zaś jeżeli zniszczony przedmiot ma znaczną wartość historyczną, narodową lub religijną, można trafić do więzienia na 15 lat. Frp uważa, że społeczeństwo nie powinno cenić przedmiotów bardziej niż żywych stworzeń.
Nowe środki mają dotyczyć zarówno zwierząt hodowlanych w rolnictwie, domowych, jak i ryb. Źródło: stock.adobe.com/licencja standardowa
Poprzez podwyższenie kary za maltretowanie politycy mają nadzieję zarówno odstraszyć potencjalne nadużycia, jak i zwiększyć ochronę prawną zwierząt. Podkreślają jednak, że musi jednocześnie istnieć rozróżnienie między umyślnym złym traktowaniem zwierząt a typowym zaniedbaniem.
Przykładowo rolnicy, którzy przez pewien czas mogą mieć problemy z utrzymaniem dobrostanu zwierząt z powodu choroby lub z innych powodów, nie powinni być karani surowiej niż obecnie. Celem jest skupienie się na tych, którzy świadomie i umyślnie krzywdzą zwierzęta.
Kwestia trafi do Stortingu
Minister rolnictwa i żywności Sandra Borch z Partii Centrum (Sp) utrzymuje, że propozycje nowych środki zostaną uwzględnione w raporcie na temat dobrostanu zwierząt, który ma trafić do Stortingu. Obejmuje on zarówno zwierzęta hodowlane w rolnictwie, zwierzęta domowe, jak i hodowlę ryb. Ma zostać złożony nie później niż na sesji wiosennej 2023 roku.