Landsbrukdirektoratet twierdzi, że nie trzeba robić zakupów na zapas.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Reprezentanci Polonii z długim stażem w Norwegii pamiętają może jeszcze sądny rok 2011 i bożonarodzeniowy „kryzys maślany”. Obawy, że Norwegię czeka powtórka z rozrywki, tym razem z jajkiem w roli głównej, wydają się jednak przedwczesne.
Dantejskie sceny przy ladzie z nabiałem
Dwanaście lat temu o tej porze roku w norweskich marketach wydarzyła się „tragedia”. Zabrakło masła. Jeśli już w sklepach było, osiągało niebotyczne ceny, ale i tak towar wyprzedawał się w kilka minut. Maślana panika trwała kilka tygodni. Norweska prasa zdążyła nawet poinstruować swoich czytelników, jak robić masło samodzielnie. Z pomocą Norwegom pospieszyli też sąsiedzi. Szwedzkie markety oferowały masło w gratisie do zakupów, a pewien duński biznesmen rozdawał upragnione kostki na ulicach Oslo i Kristiansand. O sprawie pisały światowe media. Jak na tym tle prezentuje się obecny problem z dostępnością jajek?
W lodówkach niepokój
Z jajkami rzeczywiście jest kłopot. Na drzwiach wielu lodówek sieci Kiwi – jak donosi VG – wiszą na przykład kartki z ogłoszeniami o następującej treści: „Drodzy Klienci, ze względu na duży popyt niektóre rodzaje jajek mogą być niestety czasowo wyprzedane. Nasi dostawcy nie przerywają pracy, ale mogą wystąpić okresowe trudności i wtedy jajek może być za mało. Bardzo przepraszamy za niedogodności”. Nadchodzą święta, wielu ludzi będzie chciało piec. Czy problem zostanie dostatecznie szybko rozwiązany? I jak Norwegowie chcą zażegnać nabiałowy kryzys?
Problemy tłumaczy się zawirowaniami na rynkach europejskich i słabnącą norweską walutą.Źródło: Fot. Adobe Stock, licencja standardowa
Jak zwiększyć podaż?
Przedstawiciele firmy Nortura, jednego z największych norweskich producentów żywności, informują, że – by zaspokoić potrzeby krajowego rynku – ich kury będą znosić jajka kilka tygodni dłużej niż zwykle. Innym planowanym rozwiązaniem jest sprowadzanie jajek z krajów nordyckich – tymczasowo zniesiono cło na import tego produktu.
Problemy tłumaczy się zawirowaniami na rynkach europejskich i słabnącą norweską walutą. Kury chorują, a niski kurs korony sprawił, że firmy zagraniczne kupiły więcej norweskich jajek niż zwykle.
Landsbrukdirektoratet, organ władz państwowych odpowiedzialny za rolnictwo, twierdzi, że nie trzeba robić zakupów na zapas. Jajek ma na święta nie zabraknąć.
Źródła: VG, Dagbladet, NRK, MojaNorwegia
Reklama
11-12-2023 04:38
7
0
Zgłoś
10-12-2023 19:16
3
0
Zgłoś
10-12-2023 16:10
5
0
Zgłoś
10-12-2023 10:01
10
0
Zgłoś