Wiele norweskich dzieci nie przestrzega zaleceń dotyczących dziennego spożycia owoców i warzyw.
adobe stock/ licencja standardowa
Panel niezależnych norweskich ekspertów w dziedzinie odżywiania i zdrowia publicznego ocenił, jak norweskie władze skupiają się na zdrowej żywności oraz zapobieganiu nadwadze i otyłości, m.in. wśród dzieci. Okazuje się, że kraj fiordów pozostaje w tych kwestiach w tyle, dlatego w raporcie fachowcy proponują, aby gminy oferowały uczniom posiłki w szkole.
Projekt nosi nazwę Indeks Polityki Środowiskowej Zdrowej Żywności (Food-EPI) i stanowi część sieci oceny polityki (PEN), w której oprócz Norwegii uczestniczy pięć innych europejskich państw. W kraju fiordów za wnioski i zalecenia odpowiadali naukowcy z Uniwersytetu w Oslo, a wiele rad skierowanych w raporcie do władz dotyczy dzieci i młodzieży. We wrześniu temat poruszył dziennik NRK.
Mimo że są zdrowi, źle się odżywiają
Chociaż młodzi Norwegowie są zdrowsi w porównaniu z innymi Europejczykami, wciąż mniej niż połowa z nich przestrzega zaleceń żywieniowych władz odpowiedzialnych za kwestie zdrowotne, zgodnie z tak zwanym raportem HEVAS, który ukazał się w czerwcu. Został przeprowadzony pod auspicjami WHO.
Okazało się m.in., że norweskie dzieci i młodzież w dużej części nie przestrzegają zaleceń dotyczących dziennego spożycia owoców i warzyw, a także zalecanej ilości aktywności fizycznej. Badania żywieniowe pokazują, że młodzi Norwegowie spożywają za dużo tłuszczów nasyconych i cukru zawartego w produktach spożywczych, a za mało owoców, warzyw i ryb.
Zapobiegać zamiast leczyć
Eksperci mają na to radę: wszystkie gminy powinny zapewniać uczniom prosty posiłek w szkole, który składałby się przynajmniej z bezpłatnych owoców. Autorzy raportu biorą pod uwagę czas potrzebny na lokalną adaptację zaleceń i podkreślają, że projekt powinno współfinansować państwo. Najważniejszy wniosek to stworzenie warunków do zdrowego odżywiania już w dzieciństwie, a nie leczenie nadwagi i otyłości w późniejszych latach.
Według ministra zdrowia Norwegii głównym wyzwaniem w szkole nie jest to, że dzieci nie mają jedzenia, ale to, że nie mają czasu na zjedzenie tego, co przynoszą.
pixnio.com/public domain
Poza zapewnianiem dzieciom jedzenia w szkole eksperci radzą, aby etykietować kalorie, tłuszcz, sól i cukier w menu restauracji, jak również wprowadzić przepisy regulujące sprzedaż i marketing słodkich napojów, również energetyzujących o wysokiej zawartości kofeiny, w celu ochrony zdrowia dzieci i młodzieży.
Do zaleceń na łamach NRK odniósł się norweski minister zdrowia, Bent Høie. Stwierdził, że propozycja nałożenia na wszystkie gminy obowiązku oferowania jednego posiłku w szkole każdego dnia nie jest priorytetem. – Głównym wyzwaniem w szkole nie jest to, że uczniowie nie mają jedzenia, ale to, że nie mają czasu na zjedzenie tego, co ze sobą przynoszą. Minister poiformował, że resort zdrowia przedstawił kilka wskazówek dla gmin, które muszą ułatwić dzieciom spożywanie jedzenia, które mają przy sobie. Dodał, że liczy również na współpracę z producenami jedzenia w kwestii marketingu i sprzedaży.
Reklama
28-09-2020 11:19
0
-3
Zgłoś