Za złamanie kwarantanny grożą mandaty nawet na 20 tys. koron.
wikimedia.org/ fot. Wolfmann/ CC BY-SA 4.0
Coraz więcej przykładów pokazuje, że nieprzestrzeganie środków ostrożności zapobiegających rozprzestrzenianiu się infekcji covid-19 w Norwegii potrafi słono kosztować, a nawet wiązać się z pozbawieniem wolności. Od wprowadzenia bardziej restrykcyjnych środków dla przyjezdnych w kraju fiordów przekonało się o tym m.in. dwóch Polaków, których przypadki zostały opisane w norweskiej prasie.
Czasem niewiedza, czasem świadoma odmowa
Od pierwszych dni listopada
osoby przybywające do Norwegii z krajów ze zbyt wysokim odsetkiem zakażeń, oznaczonych na mapie FHI na czerwono, nawet w celach zarobkowych obowiązuje 10-dniowa kwarantanna. Za jej złamanie grożą wysokie mandaty opiewające nawet na 20 tys. koron. Taką karę finansową poniesie polski pracownik z Gol w Hallingdal, który nie poddał się kwarantannie wjazdowej. Mężczyzna tłumaczył policji, że nie wiedział, że takie zasady mają obecnie zastosowanie, pisze Hallingdølen.
15 listopada policja poinformowała natomiast o Polaku, który po przylocie na lotnisko Torp odmówił poddania się kwarantannie. Jak napisali na Twitterze funkcjonariusze, mężczyzna był pijany, wulgarny i nie miał zamiaru dostosowywać się do żadnych środków kontroli. Zamiast w ratuszu w Sandefjord, gdzie rozstrzygane są
sprawy osób z nałożonym obowiązkiem kwarantanny, Polak spędził noc w areszcie. Redakcji Mojej Norwegii nie otrzymała jednak jeszcze z biura policji odpowiedzi, jakie dalsze konsekwencje poniósł mężczyzna.
Naraził cudze zdrowie
Kary w związku z niedostosowaniem się do środków zapobiegania infekcji covid-19 może się spodziewać również mężczyzna, który zamówił taksówkę do szpitala w Nordfjordeid w okręgu Sogn og Fjordane. Pasażer, chociaż wiedział, że jest zarażony koronawirusem, nie przyznał się do tego przed kierowcą, a ponadto przez cały kurs nie miał na sobie maseczki zakrywającej usta i nos. Poza tym, że osoba ta złamała zasady izolacji w czasie choroby, naraziła też innych zarówno na utratę zdrowia, jak i zarobków.
Sprawę opisał portal NRK. Jak informuje dziennik, taksówkarz nie czuje objawów covid-19, jednak przebywa obecnie w kwarantannie i czeka na wyniki testu. Sam zgłosił na policję pasażera, kiedy dowiedział się, że ten jest zakażony. Mężczyźnie grozi teraz 20 tys koron grzywny.
Reklama
26-11-2020 00:23
0
-6
Zgłoś
25-11-2020 17:41
0
-16
Zgłoś
25-11-2020 17:28
7
0
Zgłoś
25-11-2020 16:46
20
0
Zgłoś