Z przyczyn zdrowotnych nie powinno się jeść więcej niż 350-500 gramów czerwonego mięsa tygodniowo.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Czerwone mięso nie ma najlepszej prasy. Jego nadmierne spożycie wpływa na wzrost cholesterolu we krwi, wzrost zapadalności na nowotwory, wzrost emisji metanu, wzrost średniej globalnej temperatury... W Norwegii mimo dość powszechnej wiedzy o całym szeregu tych wzrostów nie następuje spadek – spadek jego konsumpcji.
Opinie ekspertów pojawiające się co jakiś czas w norweskiej debacie publicznej są jednoznaczne. Z przyczyn zdrowotnych nie powinno się jeść więcej niż 350-500 gramów czerwonego mięsa tygodniowo. Jeśli brać pod uwagę również przyczyny środowiskowe, sugerowana porcja powinna się jeszcze zmniejszyć.
Tymczasem gdy Norweg stoi w markecie przed lodówką pełną mięsa, myślami jest daleko od troski o klimat. Stoi raczej przed wyborem: a co dzisiaj? Bekon, stek czy jagnięcina?
Pomimo zwiększenia ogólnej świadomości społecznej w kwestiach klimatycznych, w ciągu ostatnich pięciu lat spożycie czerwonego mięsa przez Norwegów niemal nie uległo zmianie. Ponad 20 proc. populacji je tego typu produkty od trzech do pięciu razy w tygodniu.
Portret mięsożercy
Najgorliwszy norweski mięsożerca to w świetle badań opublikowanych w piśmie Ecological Economics raczej mężczyzna niż kobieta, osobnik ani nie najmłodszy, ani nie najstarszy (należący do grupy wiekowej między 30 a 60 lat) i prawdopodobnie dobrze sytuowany (choć spożycie mięsa wśród najlepiej zarabiających jest tylko nieco większe niż wśród reszty norweskiego społeczeństwa). Ewidentnie nie należy do zagrożonego gatunku.
Dieta skandynawska w teorii stawiana jest na równi z dietą śródziemnomorską.Źródło: Fotolia/Royalty-Free
Nordyccy specjaliści są dalecy od optymizmu. John Thøgersen z uniwersytetu w Aarhus komentuje: – Zarówno w Danii, jak i w Norwegii mamy problemy z konsumpcją mięsa – takie same, jak kiedyś mieliśmy z paleniem.
Świadek historii
W minireportażu NRK dziennikarze towarzyszą podczas zakupów pewnemu starszemu mężczyźnie. Człowiek ten opowiada, że je czerwone mięso raz w tygodniu, bowiem taki zwyczaj wyniósł z okresu dorastania. Wtedy takie rzeczy jadało się głównie w niedziele. Do dziś spożywa więcej ryb niż mięsa. Kontynuując stare nawyki, nie myśli za wiele o ekologii. Po prostu żyje tak, jak żył wcześniej.
Norwegia biedniejsza, ta, którą pamięta ze swego dzieciństwa, była Norwegią zdrowszą – przynajmniej pod kątem nieprzesadzania ze stekami. Dobrobyt czasem szkodzi.
Reklama
25-03-2024 16:46
2
0
Zgłoś