O co chodzi? Aby spędzić wakacje w wymarzony sposób i jednocześnie uciec przed upałem – oraz innymi turystami.
stock.adobe.com/licencja standardowa/Canva
Ponieważ południową Europę ogarniają ekstremalne temperatury spotęgowane zmianami klimatycznymi, podróżni coraz częściej chcą spędzać urlopy w Skandynawii. Chociaż lato na Północy również bywa upalne, kraje takie jak Norwegia, Dania i Szwecja stają się celami tzw. coolcation (gra angielskich słów cool – chłodny, i vacation – wakacje), czyli trendu polegającego na uciekaniu od skwaru do miejsc oferujących łagodniejsze warunki atmosferyczne.
Od pożarów po gigantyczne upały – globalne ocieplenie sprawiło, że najpopularniejsze europejskie kurorty borykają się obecnie z nowymi zagrożeniami. Przykładowo Grecja już w tym sezonie była zmuszona zamknąć słynny Akropol w najgorętszych porach dnia, aby chronić turystów przed momentami śmiertelnie niebezpiecznym upałem.
Boom na zimne kraje?
Według ekspertów ONZ ds. klimatu częstotliwość i intensywność ekstremalnych upałów oraz czas trwania fal upałów niemal na pewno wzrosły od 1950 r. i nadal będą rosły wraz z globalnym ociepleniem. Do 2050 r. połowa populacji Europy może latem stanąć w obliczu wysokiego lub bardzo wysokiego ryzyka stresu cieplnego, a liczba zgonów związanych z upałami może się podwoić lub potroić wraz ze wzrostem temperatury od 1,5 do 3 stopni Celsjusza.
Zjawisko „coolcation”, promowane przez magazyny lifestylowe i podróżnicze na całym świecie, może wzmocnić skandynawski przemysł turystyczny, który w 2023 r. dodał do regionalnej gospodarki szacunkowo 124 miliardy dolarów, co oznacza wzrost o około 6 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. O co chodzi? Aby spędzić wakacje w wymarzony sposób i jednocześnie uciec przed upałem – oraz innymi turystami.
Według oficjalnych statystyk w 2023 r. liczba zagranicznych noclegów wzrosła o 22 proc. w Norwegii i 11 proc. w Szwecji, głównie na skutek wygaśnięcia ograniczeń związanych z COVID w 2022 r. i spadku kursu walut tych krajów.
Klimat zmusza do zmian
Jednak ankieta przeprowadzona w Niemczech dla organizacji turystycznej Visit Sweden wykazała również, że dwie na pięć osób planuje zmienić swoje nawyki podróżowania ze względu na ekstremalne temperatury w Europie Południowej, wybierając na urlop inne pory roku lub chłodniejsze miejsca docelowe.
Z kolei badanie VisitDenmark przeprowadzone wśród ponad 9 tys. osób w siedmiu krajach europejskich także wykazała, że prawie połowa doświadczyła w zeszłym roku podczas wakacji ekstremalnych warunków pogodowych, w tym fal upałów. Dwie trzecie stwierdziło, że w rezultacie zmieni swoje wyjazdowe tradycje. Może to oznaczać nawet ograniczenie wycieczek zagranicznych.
Mimo tęsknoty za prawdziwym latem, opalenizną, oraz miłości do lokalnych krajobrazów i kuchni wielu turystów rezygnuje z wakacji w Hiszpanii, Włoszech czy Turcji z uwagi na panujące tam nieznośne – i rosnące z roku na rok – temperatury. Na ratunek przychodzi jednak wcześniej niezbyt popularne w okresie urlopowym, a teraz atrakcyjne i przede wszystkim przynoszące wytchnienie miejsce docelowe: Północ Europy.
Gorąco jest, ale do zniesienia
Oczywiście, określenie „coolcation” może być nieco mylące. Przecież latem w skandynawskich miastach może być naprawdę gorąco. Ponadto zmiana klimatu oznacza, że wszędzie rosną średnie temperatury – szczególnie na szerokościach geograficznych najbardziej oddalonych od równika, gdzie ocieplenie następuje w największym tempie. Globalne ocieplenie to poza tym nie tylko upały, ale także zwiększone ryzyko klęsk żywiołowych, takich jak powodzie i pożary.
Chociaż Skandynawia nie jest całkowicie odporna na ekstremalne warunki pogodowe spowodowane globalnym ociepleniem, i należy pamiętać o suszy i pożarach lasów, wyniszczające fale upałów są tam nadal bardzo rzadkie. Temperatury wynoszą zwykle co najmniej 10 stopni Celsjusza poniżej normy południowej Europy, a chłodna bryza jest bardziej powszechna niż dusząca wilgoć znana dalej na południu.
Takie skandynawskie miasta jak Sztokholm są latem atrakcyjnym miejscem podróży dla zagranicznych turystów.stock.adobe.com/licencja standardowa
Turyści wciąż masowo wybierają ciepłe kraje na wakacje, ale coraz liczniejsza grupa daje się skusić hasłom regionu nordyckiego, który kusi łagodniejszym klimatem. Zamiast walczyć z poparzeniami słonecznymi i szukać cienia pod palmą lub pomieszczenia z klimatyzacją coraz szersze grono osób wybiera rejs po norweskim fiordzie, wędrówkę po szwedzkich górach, kąpiel w fińskim jeziorze lub city break w duńskim mieście. Nawet amatorzy wygrzewania się na piasku i wdychania morskich powiewów znajdą w regionie nordyckim coś dla siebie, ponieważ tamtejsze plaże – gdyby je miały – mogłyby chodzić z podniesioną głową przy śródziemnomorskich konkurentkach.
Nordyckie firmy, które rozmawiały z Bloombergiem – od touroperatorów po sklepy z pamiątkami – przewidują, że 2024 może się okazać przełomowym rokiem. Skandynawia „ma swój moment” – liczba rezerwacji wzrosła o 27 proc. w porównaniu z latem ubiegłego roku, mówi Misty Belles, rzeczniczka Virtuoso, sieci zrzeszającej około 20 tys. doradców ds. luksusowych podróży.
Mówi, że sama Szwecja odnotowała wzrost o 47 proc., podczas gdy Włochy jedynie o 3 proc. Według wyszukiwarki podróży KAYAK liczba zapytań odnośnie lotów z brytyjskich lotnisk do Kopenhagi, Bergen czy Sztokholmu tego lata również wzrosła o dwucyfrowy procent. Warto dodać, że nie tylko goście z takich krajów jak Niemcy czy Wielka Brytania testują chłodniejsze regiony. Na Północ Europy wybierają się także turyści z innych kontynentów, jak Azja i Ameryka Północna.
Będzie hit także zimą?
Badania zlecone przez Unię Europejską pokazują w swoim najbardziej alarmującym scenariuszu, że średnia temperatura na świecie wzrośnie o 4 stopnie Celsjusza. W najbliższych latach w związku z tym może nastąpić pewne przesunięcie jeśli chodzi o cele podróży. W Grecji popyt na turystykę może spaść o ponad 7 proc. w porównaniu z 2019 r. Z tego samego punktu widzenia w Szwecji, Danii i Finlandii popyt wzrośnie o ponad 6 proc.
Zmiany klimatyczne to nie jedyny aspekt stojący za wzrostem turystyki w Skandynawii. Deprecjacja waluty w Norwegii i Szwecji uczyniła te kraje bardziej atrakcyjnymi dla obcokrajowców. Region czerpie również pod wieloma względami korzyści z rosnącej fali podróży dookoła świata po pandemii Covid. Co ciekawe, również zimą Północ przyciąga ciekawskich, którzy chcieliby upolować zorzę polarną, poobserwować renifery lub… pojeździć na nartach, kiedy w Alpach śniegu zabraknie, a ośrodki wypoczynkowe są modernizowane, aby spełniać standardy międzynarodowej klienteli.
Źródła: Bloomberg, Visit Norway, Agence France-Presse, MojaNorwegia.pl