„Powinno być miejsce i dla turystów, i dla mieszkańców”. Lofoty chcą podważyć słynne norweskie prawo

Jeśli liczba turystów odwiedzających Lofoty nadal będzie się powiększać, takie widoki w przyszłości mogą być rzadkością. Już teraz mówi się, że Lofoty są zatłoczone./Zdjęcie ilustracyjne fotolia.pl/royalty free
Burmistrz Flakstad i lokalny polityk Partii Pracy (Ap) chce podważyć publiczne prawo. Wszystko dlatego, że – jak twierdzi – obecnie ciężko włodarzom Lofotów kontrolować, do jakich miejsc udają się turyści, a co za tym idzie, utrzymać porządek i zapewnić im bezpieczeństwo.
Allemannsretten – norweskie prawo, które gwarantuje, że każdy może spędzać czas na łonie natury, ale też swobodnie nocować na terenach zielonych, pod warunkiem, że nie przeszkadza się okolicznym mieszkańcom, nie niszczy lasu i nie krzywdzi zwierząt.
Rozróżnia się dwa terminy: „teren zewnętrzny” (np. plaża, wydmy, wody, lasy, góry) i „teren wewnętrzny” (działki, tereny przy domku letniskowym, łąki, pastwiska). To właśnie allemannsretten określa prawa związane z wędkowaniem, zbieraniem jagód, grzybów czy kwiatów, a także regulacje związane z rozbijaniem obozowiska na łonie natury.
Strefa dla mieszkańców i dla turystów
Sørdal podkreśla, że allemannsretten to prawo konstytucyjne, którego należy przestrzegać, jednak dyskusji wymaga fakt, że allemannsretten powoduje na Lofotach prawdziwy chaos. – Musimy odważyć się podjąć dyskusję – powiedział burmistrz na łamach NRK. O polityku szybko zrobiło się głośno w całym kraju, w ostatnim czasie bowiem nie zdarzyło się, by ktoś tak kategorycznie w dyskusji publicznej podważał słynne norweskie prawo.

Turystyka wymaga zmian
Pełniący obowiązki szefa sądzi, że władze powinny móc egzekwować prawo od tych osób, które w sposób rażący wykraczają poza to, co ono im zapewnia. Dlatego też jesienią przedstawiciele Destination Lofoten spotkają się z radą regionalną Lofotów, by lepiej przygotować się na przybycie turystów. – Chcemy, by przyjeżdżali, ale też, by korzystali z infrastruktury przygotowanej dla nich. Ponieważ prawo wszystkich ludzi to przede wszystkim prawo Norwegów, którzy mają czuć się swobodnie we własnym kraju – podsumował szczerze.
Zgodnie z podstawową regułą allemannsretten na niezagospodarowanych terenach – łąkach lub polach nieuprawnych – można rozbić namiot w odległości min. 150 metrów od budynku mieszkalnego i na maksymalnie dwie doby.
Lofoty mają dość
Lofoty od kilku dobrych lat są obiektem masowej turystyki. W 2017 roku ten region odwiedziło około milion osób. Jednak i mieszkańcy, i lokalne władze, które robią, co mogą, nie radzą sobie z potopem turystów. Mimo starań i środków na utrzymanie infrastruktury, za co lokalsi płacą z własnej kieszeni, nadal brakuje odpowiedniej liczby toalet, śmietników czy parkingów, a co za tym idzie – Lofoty, które zachwycają krajobrazem, stają się po prostu zatłoczone i zaśmiecone. Niektórzy turyści zostawiają po sobie nawet odchody.
To może Cię zainteresować
17-08-2019 10:28
21
0
Zgłoś