Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

12
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Turystyka

Nad jeziorem, w lesie, na plaży: w Norwegii można biwakować niemal wszędzie

Maja Zych

20 lipca 2019 08:00

Udostępnij
na Facebooku
Nad jeziorem, w lesie, na plaży: w Norwegii można biwakować niemal wszędzie

Jeśli planuje się dłuższy pobyt w jednym miejscu, potrzebne będzie pozwolenie od właściciela ziemi. pxhere.com / CC0 Public Domain

Norwegowie słyną ze swojego zamiłowania do spędzania czasu na łonie natury oraz mało restrykcyjnych przepisów, które pozwalają na nocowanie na świeżym powietrzu w niemal każdym zakątku kraju. Aby rozbić namiot na łące czy nad jeziorem nie potrzeba zazwyczaj specjalnego pozwolenia, jednak istnieje kilka ważnych zasad, o których powinien pamiętać każdy podróżnik planujący nocleg „na dziko”.
Osoby nieprzestrzegające zakazów to bowiem coraz poważniejszy problem w wielu miejscach w Norwegii – z tonami śmieci i niszczeniem natury zmagają się przede wszystkim gminy, które popularnymi atrakcjami przyciągają do siebie masy turystów.

„Prawo wszystkich ludzi”

Norweskie prawo gwarantuje mieszkańcom niemal nieograniczony dostęp do dobrodziejstw natury. Allemannsretten oznacza przede wszystkim, że każdy może spędzać czas na łonie natury, ale też swobodnie nocować na terenach zielonych i zbierać rosnące wolno owoce czy grzyby. Tak jak w każdym przypadku istnieją jednak przepisy, które regulują biwakowanie w niektórych obszarach, a za nieprzestrzeganie zasad można się narazić na konsekwencje finansowe.

Te zasady trzeba znać

Podstawowa reguła mówi, że na niezagospodarowanych terenach – na przykład łąkach czy polach nieuprawnych – można rozbić namiot w odległości minimum 150 metrów od budynku mieszkalnego i na maksymalnie dwie doby. Jeśli planuje się dłuższy pobyt, potrzebne będzie jednak pozwolenie od właściciela ziemi. O długość biwakowania nie trzeba się z kolei martwić w obszarach znacznie oddalonych od zabudowań i mieszkańców, a także w wysokich górach – tam bez obaw można spędzić więcej niż dwa dni. Warto jednak pamiętać, że nie jest to reguła, na którą można powołać się w każdym przypadku – nie ma ona zastosowania w przypadku terenów zielonych, na których obowiązuje wyraźny zakaz obozowania lub gdzie istnieje obawa o niszczenie przyrody, np. młodych lasów.

Więcej restrykcji dotyczy rozbijania namiotów na polach uprawnych czy terenach wokół prywatnych posiadłości – w takich miejscach każdorazowo zgodę na nocowanie musi wydać właściciel.

Porządek przede wszystkim

Allemansretten bazuje przede wszystkim na szacunku – zarówno do natury, jak i do siebie nawzajem. Korzystając z norweskiej przyrody trzeba dlatego zadbać o to, żeby pozostawić teren w takim samym stanie, w jakim się go zastało: sprzątnąć wszystkie śmieci, a także zwrócić szczególną uwagę, aby nie niszczyć okolicznej roślinności.

Problem rozrzuconych odpadów i toalet „pod krzaczkiem” doskwiera w okresie letnim wielu popularnym kierunkom turystycznym w Norwegii. Po raz kolejny z nadmiarem obozujących na dziko turystów zmaga się na przykład gmina Stryn, gdzie obozowicze rozbijają się na polanach mimo wyraźnych informacji o zakazie, a nawet SMS-ów ostrzegawczych wysyłanych do wszystkich przyjezdnych.
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok