Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Turystyka

Lofoty potrzebują wakacji… od turystów. Ci z kolei szykują się do prawdziwego najazdu na archipelag

Agnieszka Wiśniewska

16 maja 2020 08:00

Udostępnij
na Facebooku
 Lofoty potrzebują wakacji… od turystów. Ci z kolei szykują się do prawdziwego najazdu na archipelag

Zdjęcie z takim widokiem na Reine to jeden z najpopularniejszych kadrów wśród turystów. Photo by Ophélie Authier on Unsplash

Z przeprowadzonych w Norwegii ankiet wynika, że około 425 tysięcy obywateli tegoroczne wakacje chce spędzić na Lofotach. Ograniczone możliwości podróży, spowodowane wybuchem epidemii COVID-19, zwiększyły ruch wewnętrznej turystyki. Ogromna popularność archipelagu w zachodnio-południowej części kraju rośnie od kilku lat i martwi lokalne władze.
W 2017 roku Lofoty odwiedziło około miliona turystów z całego świata, a liczba zainteresowanych tym regionem stale wzrasta. Z danych Ipsos (międzynarodowa firma zajmująca się badaniami rynku) wynika, że prawie pół miliona Norwegów planuje wyjechać tego lata na Lofoty. To znaczy, że w ciągu tylko dwóch miesięcy przez archipelag przetoczy się tłum liczący połowę wszystkich odwiedzających sprzed 3 lat. Takie dane przerażają mieszkańców tego pięknego zakątka świata.

Klęska urodzaju

Sekretarz generalny Norsk Friluftsliv, stowarzyszenia propagującego aktywność fizyczną poza domem, Lasse Heimdal obawia się, że tak duże nagromadzenie turystów, w stosunkowo krótkim okresie wakacji może przynieść poważne konsekwencje – Niestety, więcej osób w tym samym regionie turystycznym oznacza również więcej śmieci i eksploatację najbardziej popularnych miejsc – dodaje.

Obawy Heimdala podziela burmistrz gminy leżącej na Lofotach, Hans Fredrik Sørdal, który już w sierpniu zeszłego roku chciał podważyć allemannsretten – prawo wszystkich ludzi gwarantujące mieszkańcom i turystom niemal nieograniczony dostęp do norweskiej natury.
Z tym uniwersalnym prawem wiążę się jednak również zasada ruchu bez śladu, co w praktyce oznacza, że wszystko, z czym wyruszyło się w trasę powinno wrócić z nami do domu. Niestety turyści często to lekceważą.

Rozproszenie jako alternatywa

Jak podaje FINN Travel, 73 proc. Norwegów spędzi wakacje, jeżdżąc po kraju. Heimdal  uważa, że sposobem na uratowanie Lofotów od tłumu podróżnych, może być zachęcenie ich do odwiedzenia równie urokliwych miejsc rozsianych na całej długości kraju. Takie rozproszenie odciąży wyspy, które od dziesięciu lat są coraz popularniejszym kierunkiem turystycznym.

Jeśli odwiedzających urzekły opowieści i zdjęcia przepięknych plaż czy monumentalnych skał, z pewnością znajdą to, czego szukają również w miejscach podanych jako alternatywę. Wśród rekomendowanych miejsc są między innymi: Vesterålen, Senja, Engeløya i Vega.
Senja jest drugą co do wielkości wyspą Norwegii.
Senja jest drugą co do wielkości wyspą Norwegii. Photo by Ansgar Scheffold on Unsplash

Gdzie jeszcze wybierają się Norwegowie?

Poza Lofotami, jako wymarzony cel podróży Norwegowie podali także Północną część kraju i Svalbard. Na czwartej pozycji znalazła się Norwegia Południowa.

– Widzimy, że bardzo wiele osób chce spędzić w tym roku całe lato lub jego część wzdłuż norweskiego wybrzeża – mówi Terje Berge, dyrektor handlowy FINN Travel. Wiele miejsc takich jak na przykład Risør, Tjøme, Agder czy Stavern odnotowało gwałtowny wzrost popytu w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.
Wyniki rezerwacji lotów krajowych także odnotowały większe niż ubiegłoroczne zainteresowanie. Do najczęściej wybieranych kierunków należą Oslo, Bergen, Stavanger, Trondheim, Tromsø, Harstad / Narvik i Bodø.
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok