Z roku na rok wzrasta liczba osób popierających opłaty drogowe./zdjęcie ilustracyjne
wikimedia.org/ fot. Konstanchin/ CC BY-SA 4.0
Zarząd Dróg i Autostrad (Statens vegvesen) informuje, że coraz więcej stołecznych mieszkańców popiera strefę płatnych przejazdów w Oslo i Akershus. Dzieje się tak dlatego, że - jak informują drogowcy - ludzie dostrzegli, że bompenger działa na ich korzyść: ogranicza ruch samochodów w mieście, zapewnia środki na utrzymanie i modernizację dróg, powoduje też ulepszenie oferty transportu publicznego.
Statens vegvesen 4 marca opublikował wyniki badania nastawienia do systemu opłat drogowych w Oslo i Akershus. Najnowsze dane przedstawiają postawy mieszkańców wobec bompenger za 2020 roku. Z badań wynika, że w ubiegłym roku zadowolenie z systemu poboru opłat wzrosło z 50 proc. do 57 proc., w porównaniu z 2019. Zarząd informuje, że to najwyższy wskaźnik poparcia od 1989, czyli od momentu, gdy Statens zaczął przeprowadzać coroczne badania nastawienia stołecznych mieszkańców do bompenger.
Ludzie mają większą świadomość
Zarząd uważa, że rosnące poparcie dla bompenger oznacza, że ludzie nabywają coraz większej świadomości dotyczącej celu poboru opłat. - Warto zauważyć, że świadomość tego, na jaki cel faktycznie trafiają opłaty drogowe, oznacza, że więcej osób jest pozytywnie nastawionych do “bramek” - komentuje Fred Anton Mykland ze Statens vegvesen cytowany w informacji prasowej. Mykland dodaje jednak, że nie bez znaczenia pozostaje fakt, że w 2020 wiele osób pracowało w trybie home office. W związku z czym opłaty im nie przeszkadzały, bo po prostu nie trzeba było ich uiszczać.
Mykland wskazuje też, że w 2020 - w porównaniu do 2019 - zmalało poparcie dla bompenger w kontekście troski o środowisko. Przesłanka ta nadal jest co prawda istotna dla wielu stołecznych mieszkańców, jednak nie jest już wymieniana jako jeden z pierwszych argumentów “za” opłatami. Według Statens vegvesen wpływ na to mogła mieć pandemia koronawirusa i zmiany priorytetów - obawy o środowisko zostały odsunięte na bok.
Od czerwca 2019 bompenger muszą także płacić kierowcy elbili.
materiały prasowe/statens vegvesen fot. Knut Opeide
Pandemia z pewnością wpłynęła na wyniki tegorocznego badania. Opinion AS, która na zlecenie Statens realizowała audyty, przeprowadzała je w lutym, maju, sierpniu i listopadzie, czyli w okresach, gdy zalecenia władz dotyczące np. podróży znacznie oddziaływały na populację.
Elektryki też płacą
Badanie za 2020 odzwierciedla nastawienie mieszkańców do bompenger po zmianie w systemie opłat - od czerwca 2019 “myto” muszą także płacić kierowcy elektryków. Przywileje dla właścicieli elbili się skończyły, i - jak uważa Statens vegvesen - spotkało się to z pozytywnym odzewem ze strony pozostałych kierowców.
72. proc. osób uważa, że elbile nie powinny jeździć drogami publicznymi, jeśli nie przewożą pasażerów.
68 proc. osób uważa, że kierowcy elbili nie powinni bezpłatnie parkować na publicznych parkingach.
~Statens vegvesen
Jak informuje Statens vegvesen, pięć lat temu prawie połowa ankietowanych sprzeciwiała się podwyższeniu opłat bramkowych w godzinach szczytu. Obecnie przeciwna temu jest tylko 1 na 4 osoby. 60 proc. ankietowanych popiera także zróżnicowanie stawek opłat, by kierowcy, których pojazdy mają większą emisję, płacili wyższe opłaty.
Cennik opłat bramkowych obowiązujących od stycznia 2021 tutaj.
Poparcie rośnie
W ubiegłym roku, ku zaskoczeniu drogowców, poparcie dla bompenger w stolicy zaczęło rosnąć. Statens vegvesen jako przyczynę tego stanu rzeczy podało troskę o ekologię, oraz spadającą liczbę osób, które uważają, że samochody elektryczne powinny cieszyć się tak dużymi przywilejami – coraz więcej mieszkańców jest zdania, że właściciele elbili powinni w większym stopniu płacić za korzystanie ze swoich aut w stolicy.
10-03-2021 00:09
0
-1
Zgłoś
08-03-2021 06:19
2
0
Zgłoś
07-03-2021 23:51
0
-3
Zgłoś
07-03-2021 23:30
0
-3
Zgłoś
07-03-2021 23:04
0
-3
Zgłoś
07-03-2021 21:18
0
-3
Zgłoś