Typuje się, że w szranki o udziały na norweskim rynku ma stanąć pięciu konkurentów: WizzAir, SAS, Norwegian, Widerøe i Flyr.
stock.adobe.com/ fot. GunnarE/ tylko do użytku redakcyjnego
Chociaż wielu amatorów zagranicznych podróży miało nadzieję, że po zakończeniu pandemicznego roku będzie można znów swobodnie przemieszczać się między państwami, wiele wskazuje na to, że wakacje 2021 również będą stały pod znakiem obostrzeń i ograniczeń w związku z nieopanowaną emisją koronawirusa.
Według publikowanych w ostatnim czasie przez norweskie media wyników ankiet czterech na pięciu mieszkańców Norwegii woli nie ryzykować i planuje spędzić nadchodzący letni urlop w rodzinnym kraju. Zdaniem analityków lotniczych dla przewoźników działających w kraju fiordów oznacza to walkę o pasażerów i wojnę cenową, która może skłonić niektóre linie do wprowadzenia do oferty biletów nawet za symboliczne 10 koron.
Jeden kraj, pięciu przewoźników
Typuje się, że w szranki o udziały na norweskim rynku ma stanąć pięciu konkurentów: WizzAir, SAS, Norwegian, Widerøe i Flyr. Cytowany przez Norweską Agencję Prasową (NTB) analityk lotniczy Hans Jørgen Elnæs z Winair uważa, że na całość może pójść węgierski budżetowy przewoźnik, kusząc konsumentów bardzo niskimi cenami biletów – być może nawet 10 koron za lot krajowy w jedną stronę.
Ekspert lotniczy i profesor nadzwyczajny Espen Andersen z Norweskiej Wyższej Szkoły Biznesu BI uważa natomiast, że konkurencja cenowa będzie interesująca na norweskich trasach, które dopiero zaczną obstawiać WizzAir i Flyr. Przewiduje, że SAS i Norwegian gwałtownie obniżą na nich ceny. Będzie to jednak dotyczyć tylko niektórych połączeń, np. między Oslo a Bergen, Stavanger, Trondheim i być może Tromsø. SAS, Norwegian i Widerøe nie będa musiały natomiast zabiegać o więcej pasażerów w przypadku pozostałych tras w Norwegii.
Niskie ceny mogą dotyczyć np. połączeń z Oslo Gardermoen.
stock.adobe.com/ fot. uskarp2/ tylko do użytku redakcyjnego
Będzie poprawa w wakacje?
Po rekordowo niskiej liczbie podróży samolotem w ostatnim czasie linie lotnicze mają mimo wszystko nadzieję na poprawę wyników latem. W porównaniu z 2019 r. pasażerów krajowych ubyło o 75 proc., zaś zagranicznych aż 90 proc, w związku z czym tej wiosny SAS zalicza szacunkowe straty w wysokości 500-750 milionów koron szwedzkich miesięcznie, podczas gdy Norwegian do 175 milionów koron norweskich miesięcznie. Jednocześnie spółka jest w trakcie procesu reorganizacji, w którym liczy na porozumienie z wierzycielami w celu zabezpieczenia dalszej działalności.
Za ciekawego gracza uznaje się nową firmę Flyr, która nie ma jeszcze nawet żadnych samolotów, ale ma otrzymać na start dofinansowanie od norweskiego rządu i zalicza dobre notowania.
Na razie nie trzeba kupować biletów z wyprzedzeniem
Dopóki jednak sytuacja epidemiczna się nie ustabilizuje, podróże samolotem są loterią zarówno dla pasażerów, jak i samych linii. Podróżni mogą czekać z rezerwacją biletów do ostatniej chwili przed wyjazdem, przez co liniom lotniczym trudno jest obliczyć, jaką przepustowość przydzielą, dokąd będą latać i jakie ustalą ceny biletów.
Cytowanie przez NTB analitycy dodają, że jeśli popyt stanie się znów wystarczająco duży, czyli jeśli liniom lotniczym uda się zrównoważyć popyt i liczbę miejsc, ceny biletów wzrosną.
17-03-2021 00:44
1
0
Zgłoś
16-03-2021 22:01
1
0
Zgłoś
16-03-2021 21:23
0
-5
Zgłoś
16-03-2021 21:10
1
0
Zgłoś
16-03-2021 21:04
1
0
Zgłoś
16-03-2021 19:51
0
-5
Zgłoś
16-03-2021 19:25
0
-1
Zgłoś
16-03-2021 16:11
86
0
Zgłoś
16-03-2021 15:38
51
0
Zgłoś
16-03-2021 12:55
0
-1
Zgłoś