Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Sport

Sukcesy polskich i norweskich skoczków w drużynówce, loteryjny konkurs indywidualny i pech Kota [PŚ w Titisee-Neustadt]

Monika Pianowska

10 grudnia 2017 12:00

Udostępnij
na Facebooku
Sukcesy polskich i norweskich skoczków w drużynówce, loteryjny konkurs indywidualny i pech Kota [PŚ w Titisee-Neustadt]

Ubiegłoroczne zawody narciarskie na Hochfirstschanze w niemieckim Tiisee-Neustadt. wikimedia.org/ fot. Samuel Weitzbauer/ CC BY-SA 4.0

9 i 10 grudnia na skoczni w niemieckim Titisee-Neustadt rozegrały się konkursy drużynowe i indywidualne w ramach Pucharu świata w skokach narciarskich. Norwegia stanęła na najwyższym stopniu podium, Polska była tuż za nią. Ostatni "na pudle" znaleźli się Niemcy.
Niedzielne zawody zdominowali z kolei gospodarze i... pogoda. Przez trudne warunki atmosferyczne odbyła się tylko jedna seria, w której jednak punktowało ostatecznie pięciu polskich skoczków. Maciej Kot zaliczył niegroźny upadek i pożegnał się z dobrym wynikiem w Titisee-Neustadt. Podium należało do Niemców i Norwegów.

Udany konkurs drużynowy

W drużynówce zespoły z Polski i Norwegii w obydwu seriach szły łeb w łeb. Po pierwszej części właśnie Polacy – w składzie Piotr Żyła, Maciej Kot, Dawid Kubacki i Kamil Stoch  – po bardzo udanych próbach prowadzili w rankingu zespołowym. Pozycję Biało-Czerwonych na półmetku przypieczętował Stoch, przeskakując skocznię (HS142) o pół metra.
Na drugim miejscu w tabeli po pierwszej serii uplasowali się Norwegowie. Wszyscy czterej oddali skoki na odległość powyżej 130 m, najlepszym wynikiem spośród norweskich zawodników popisał się Daniel Andre Tande (139,5 m). Trzeci Niemcy w połowie konkursu notowali do swoich skandynawskich kolegów po fachu stosunkowo niewielką stratę.
W drugiej części zawodów nastąpiło w tabeli małe przetasowanie. Mimo kolejnych dobrych skoków Biało-Czeronych lepsza okazała się drużyna Alexandra Stoeckla. Finałowe loty Roberta Johanssona (137,5 m), Daniela Andre Tande (139,5 m), Andersa Fannemela (141,5 m) i Johanna Andre Forfanga (129,5 m) zapewniły skoczkom z kraju fiordów kolejny, trzeci już w tym sezonie, triumf w rozgrywkach drużynowych.

Drugie miejsce zajęła reprezentacja Polski, która do złotych Norwegów straciła zaledwie 0,8 punktu. Na najniższym stopniu podium znalazła się drużyna gospodarzy.
W nieoficjalnej indywidualnej klasyfikacji konkursu najlepszy okazał się Kamil Stoch. Dwukrotnemu mistrzowi olimpijskiemu deptał po piętach Austriak Stefan Kraft. Skok na odległość 138,5 m zapewnił mu zaledwie 0,1 straty do Polaka.

Niepewne losy konkursu indywidualnego

Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy pogoda pozwoli na rozegranie zawodów indywidualnych na niemieckiej skoczni. Ze względu na silny wiatr i utrudniający występy sportowców deszcz ze śniegiem nie odbyła się seria próbna, a rozpoczęcie niedzielnego konkursu przesunęło się o półtorej godziny. Organizatorzy zdecydowali, że odbędzie się tylko jedna seria.

Śniegu jest na tyle dużo, że do akcji wkroczył ratrak. Początek konkursu o 15:30.

Post udostępniony przez Skijumping.pl (@skijumpingpl)

Przy niesprzyjającej aurze dalekie skoki zdarzały się sporadycznie, niektórzy znoszeni przez wiatr zawodnicy mogli tylko pomarzyć o czerwonej linii punktu K. O prawdziwym pechu może mówić Maciej Kot, który po lądowaniu na odległości 118,5 metra przewrócił się. Upadek na szczęście okazał się niegroźny, jednak w wyniku niefortunnego skoku zakopiańczyk w niedzielnym konkursie nie punktował.

Lepiej spisali się Piotr Żyła, Stefan Hula i Dawid Kubacki (kolejno 19.,13. i 11. pozycja), najbardziej udany występ spośród Bało-Czerwonych zaliczył Kamil Stoch. Pucharowy występ w Niemczech zakończył na 6. lokacie.

Niemiecko-norweskie podium

Kolejność na podium wyklarowała się w samej końcówce pierwszej i jedynej serii zawodów w Titisee-Neustadt. Daniel Andre Tande lądował na 135,5 metrze i objął prowadzenie, potem wyprzedził go Niemiec Andreas Wellinger (139,5 m).

Na tym jednak nie koniec, bo swoją cegiełkę dołożył ostatni z gospodarzy, Richard Freitag. Niemiec zdeklasował konkurencję skokiem na odległość 145 metrów.
skokinarciarskie.pl/screenshot
Kolejne konkursy Pucharu Świata odbędą się 16 i 17 grudnia w Engelbergu.
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok