Sport
Polak z Oslo zdobył mistrzostwo Europy. Ale na oficjalny tytuł musiał poczekać
3
Kiedy Patryk przygotowuje się do zawodów, stara się trenować dwa razy dziennie, sześć dni w tygodniu. fot. Maciej Podgórski
Ze świętowaniem zwycięstwa musiał się wstrzymać. Choć walkę wygrał bezsprzecznie, wątpliwość sędziów wzbudziła… nieznana substancja, którą lekarz zatamował mu krwawienie z nosa. Kilka dni nerwów i wszystko stało się jasne – Patryk Nacewicz, Polak mieszkający w Oslo, został mistrzem Europy w MMA.
Walka, której stawką było europejskie mistrzostwo federacji Battle Arena, odbyła się w Anglii, a Polak walczył z przedstawicielem tego kraju w kategorii lekkiej.
– W wyniku walki dostałem krwotoku z nosa. Kiedy lekarz próbował go powstrzymać, użył substancji nieznanej organizatorom. Obawiali się, że może być niedozwolona. Decyzja została zawieszona, a obiekt sporu przesłany do badań. Po kilku dniach okazało się, że substancja była całkowicie legalna – tłumaczy Patryk.
– W wyniku walki dostałem krwotoku z nosa. Kiedy lekarz próbował go powstrzymać, użył substancji nieznanej organizatorom. Obawiali się, że może być niedozwolona. Decyzja została zawieszona, a obiekt sporu przesłany do badań. Po kilku dniach okazało się, że substancja była całkowicie legalna – tłumaczy Patryk.
Kiedy połykasz bakcyla
Zawsze lubił sport, już jako dziecko był bardzo aktywny. Szukając ujścia swojej energii, w wieku dwunastu lat zaczął interesować się brazylijskimi sztukami walki. Od pierwszych dni poczuł impuls i fascynację tym sportem. Szybko dotarł od momentu, w którym nie mogł wytrzymać bez treningów. A że te w jego rodzinnej Łomży odbywały się tylko dwa razy w tygodniu, coraz częściej trenował sam w domu i stawał się coraz lepszy. Gdy w końcu w pobliżu otwarto klub z prawdziwego zdarzenia, Patryk stawiał się na trening niemal codziennie. Kolejnego bakcyla złapał, gdy pojechał na pierwsze zawody. Wiedział, że z pewnością nie są to ostatnie w jego karierze.
Do tej pory stoczonych walk ma na swoim koncie ponad dwadzieścia, a poza tym dwukrotne wicemistrzostwo i jednokrotne mistrzostwo Polski. Dotąd trenował też inne dyscypliny – między innymi brazylijskie dżiu-dżitsu, opierające się na walce w tzw. parterze (walka wręcz, która ma miejsce, gdy obaj zawodnicy znajdują się na podłożu, klęcząc lub leżąc – przyp. red.).
Od dwóch lat Patryk mieszka w Oslo. Początkowo pracował jako pomocnik na budowie i magazynier, dziś, by utrzymać się w Norwegii, dorabia w gastronomii. Gdy, jeszcze w Polsce, myślał o emigracji, wiedział jedno: nie chce rezygnować ze sportu.
– Na szczęście szybko zorientowałem się, że w Oslo działa świetny klub Frontline Academy. Wiedziałem, że będę miał gdzie trenować, a to rozwiało moje wszelkie wątpliwości dotyczące wyjazdu. Niestety w Norwegii wciąż obowiązuje zakaz organizowania walk MMA. Podobnie było z boksem, ale zniesiono ten przepis. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie podobnie – mówi dziś.
Do tej pory stoczonych walk ma na swoim koncie ponad dwadzieścia, a poza tym dwukrotne wicemistrzostwo i jednokrotne mistrzostwo Polski. Dotąd trenował też inne dyscypliny – między innymi brazylijskie dżiu-dżitsu, opierające się na walce w tzw. parterze (walka wręcz, która ma miejsce, gdy obaj zawodnicy znajdują się na podłożu, klęcząc lub leżąc – przyp. red.).
Od dwóch lat Patryk mieszka w Oslo. Początkowo pracował jako pomocnik na budowie i magazynier, dziś, by utrzymać się w Norwegii, dorabia w gastronomii. Gdy, jeszcze w Polsce, myślał o emigracji, wiedział jedno: nie chce rezygnować ze sportu.
– Na szczęście szybko zorientowałem się, że w Oslo działa świetny klub Frontline Academy. Wiedziałem, że będę miał gdzie trenować, a to rozwiało moje wszelkie wątpliwości dotyczące wyjazdu. Niestety w Norwegii wciąż obowiązuje zakaz organizowania walk MMA. Podobnie było z boksem, ale zniesiono ten przepis. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie podobnie – mówi dziś.
Nie sport, a styl życia
Kiedy Patryk przygotowuje się do zawodów, stara się trenować dwa razy dziennie, sześć dni w tygodniu. W tym czasie szkoli szeroką gamę technik, przystępuje do treningów technicznych, siłowych oraz kondycyjnych. Tylko taki – aktywny i wymagający – tryb zapewnia dobre przygotowanie do walki.
– Przyznaję, że mnogość i czas treningów wymaga znacznych wyrzeczeń. MMA to sport, którego podstawą jest dyscyplina i samozaparcie. Żeby być dobrym, trzeba nie tylko dawać z siebie wszystko na sali treningowej, ale także zwracać uwagę na to, co się je i jak się wypoczywa. Sport zagarnia kolejne dziedziny mojego życia, ale uzależnia i daje mnóstwo satysfakcji. To styl życia, a wygrana w zawodach jest zwieńczeniem trudów przygotowań – mówi.
I dodaje: – Kocham ten sport za różnorodność jego technik. Jest wiele sposobów na wygranie pojedynku. Uczyć można się praktycznie codziennie i każdego dnia czegoś nowego. Po tej walce czuję apetyt na więcej. W listopadzie odbywają się mistrzostwa świata w MMA, więc jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i uda mi się dostać powołanie do kadry Polski, to chciałbym reprezentować tam nasz kraj. To byłoby świetnym zwieńczeniem mojej jednak wciąż amatorskiej kariery i startem na profesjonalną drogę.
Trenujesz coś? Masz ciekawą pasję? Odnosisz sukcesy na terenie Norwegii i chciałbyś nam o tym opowiedzieć? Napisz na redakcja@mojanorwegia.pl!
– Przyznaję, że mnogość i czas treningów wymaga znacznych wyrzeczeń. MMA to sport, którego podstawą jest dyscyplina i samozaparcie. Żeby być dobrym, trzeba nie tylko dawać z siebie wszystko na sali treningowej, ale także zwracać uwagę na to, co się je i jak się wypoczywa. Sport zagarnia kolejne dziedziny mojego życia, ale uzależnia i daje mnóstwo satysfakcji. To styl życia, a wygrana w zawodach jest zwieńczeniem trudów przygotowań – mówi.
I dodaje: – Kocham ten sport za różnorodność jego technik. Jest wiele sposobów na wygranie pojedynku. Uczyć można się praktycznie codziennie i każdego dnia czegoś nowego. Po tej walce czuję apetyt na więcej. W listopadzie odbywają się mistrzostwa świata w MMA, więc jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i uda mi się dostać powołanie do kadry Polski, to chciałbym reprezentować tam nasz kraj. To byłoby świetnym zwieńczeniem mojej jednak wciąż amatorskiej kariery i startem na profesjonalną drogę.
Trenujesz coś? Masz ciekawą pasję? Odnosisz sukcesy na terenie Norwegii i chciałbyś nam o tym opowiedzieć? Napisz na redakcja@mojanorwegia.pl!
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
08-08-2018 11:24
03-08-2018 22:33
3
0
Zgłoś
03-08-2018 11:46
6
0
Zgłoś