Według norweskiej prasy dla Kamila Stocha zwycięstwa w sezonie 2017/2018 stały się formalnością.
wikimedia.org/ fot. Christian Bier/ creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/deed.en
W kolejnym konkursie indywidualnym w ramach turnieju Raw Air 15 marca – tym razem na skoczni Granåsen w Trondheim – Kamil Stoch znokautował przeciwników. Polak umocnił swoją pozycję na szczycie tabeli i przy okazji ustanowił nowy rekord obiektu.
Dobry występ zaliczyli także reprezentanci gospodarzy turnieju. Robert Johansson zajął trzecie miejsce i w trakcie konkursu pobił rekord skoczni, jednak nacieszył się nim tylko kilka minut, a lokalne media w głównej mierze rozpisują się właśnie na temat talentu polskiego zawodnika.
Znowu ten Stoch...
Rywalizacja w Trondheim odbyła się w ramach przedostatniego już etapu norweskiego turnieju Raw Air. Po chwilowej słabszej dyspozycji w Oslo Kamil Stoch odbudował swoją zwycięską passę, czego dowiódł również na obiekcie Granåsen, zajmując pierwsze miejsce ze sporą przewagą nad konkurentami.
Po piętach deptali mu Stefan Kraft i norweska ekipa. Typowany na obecnego lidera w kadrze Robert Johansson w pierwszej serii ustanowił nawet nowy rekord skoczni (145,5 m), ale chwilę później odebrał mu go właśnie polski skoczek, lądując pół metra dalej, w dodatku z najniższej belki. Trzeci był Stefan Kraft.
W konfiguracji podium po serii finałowej niewiele się zmieniło. Stoch pozostał na jego najwyższym stopniu, drugim i trzecim miejscem natomiast zamienili się Austriak z Johanssonem.
Tuż za swoim kolegą z reprezentacji gospodarzy uplasował się Andreas Stjernen, szósty był Johann Andre Forfang, a piąty Niemiec Richard Freitag. Oprócz Stocha punktowało pięciu Biało-Czerwonych: Dawid Kubacki (9.), Stefan Hula (11.), Piotr Żyła (12.), Maciej Kot (16.) i Jakub Wolny (28.).
Bezradni wobec fenomenu
Wciąż olimpijską formę Kamila Stocha doceniają norwescy komentatorzy sportowi i największe dzienniki, jak Dagbladet czy Aftenposten. Na ich łamach pod adresem skoczka z Zębu padają takie określenia jak regularny do bólu, niesamowity Polak ścigany przez czterech sfrustrowanych Norwegów, dla którego zwycięstwa stały się wręcz formalnością.
Dziennikarze zauważają, że Stoch od występów na ZIO w Pjongczang skacze we własnym świecie, nie zdjął nogi z pedału gazu i obecnie żaden inny zawodnik nie jest w stanie go powstrzymać. Nawet niektórzy czołowi skoczkowie zdają się nie widzieć wielkich szans na własny sukces w konfrontacji z Polakiem.
Sam Stoch niemal regularnie publikując na swoim facebookowym profilu zdjęcia, na których pozuje z kolejnymi statuetkami, pyta fanów żartobliwie: „Nie nudzi Wam się to?”. Cóż, chyba polscy miłośnicy skoków nie mają powodów do narzekania.
Do końca sezonu pozostały jeszcze tylko konkursy w Vikersund (jednocześnie ostatni etap Raw Air) oraz Planicy. Czy do kompletu trofeów po zdobyciu statuetki w TCS i złotego medalu olimpijskiego Stochowi uda się dorzucić jeszcze wygraną w Raw Air i Kryształową Kulę z Pucharu Świata? Tego kibice dowiedzą się jeszcze w marcu.
Reklama
16-03-2018 23:23
2
0
Zgłoś