Przepisy i cele środowiskowe na Svalbardzie są zupełnie inne niż na kontynencie – mówi Heggelund.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Najnowszy film Mission: Impossible ma być kręcony na Svalbardzie, ale wniosek o uwiecznienie sceny lądowania helikoptera został odrzucony. Pomysł nie podoba się lokalnej branży turystycznej.
Zgodnie z zapowiedziami rozpoczęły się przygotowania do zdjęć do ósmej i planowo ostatniej części produkcji Toma Cruise'a „Mission: Impossible – Dead Reckoning Part Two” na Svalbardzie. Na archipelag przybyły ekipy filmowe, a statki zostały wynajęte do kręcenia zdjęć, w których aktor gra główną rolę.
Zakaz helikopterów
Okazało się jednak, że firma produkcyjna PolarX nie ma prawa lądować helikopterem na Svalbardzie w związku z realizacją produkcji. Przedsiębiorstwo złożyło wniosek o około 40 pozwoleń na lądowanie w celu filmowania ludzi i krajobrazów z powietrza. O odmowie jako pierwsza poinformowała brytyjska gazeta The Times. PolarX odwołał się w sprawie.
Na archipelag przybyły ekipy filmowe, a statki zostały wynajęte do kręcenia zdjęć, w których aktor gra główną rolę.Źródło: stock.adobe.com/licencja standardowa
Podczas gdy dyrektor generalny Visit Svalbard, Ronny Brunvoll, uważa, że to wstyd, że wniosek został odrzucony, szefowa ds. ochrony środowiska na archipelagu, Kristin Heggelund, mówi, że odmowa jest zakorzeniona w Ustawie o środowisku Svalbardu. Chodzi o utrzymanie prawie nietkniętych warunków naturalnych, bez nadmiernego niepokojenia ludzi i dzikiej przyrody. Zbliża się wiosna, samice niedźwiedzi wychodzą ze śnieżnych jam z młodymi i muszą mieć spokój.
Norweski Urząd ds. Ochrony Środowiska informuje NRK, że rozpatruje odwołanie i że sprawa zostanie wkrótce rozstrzygnięta.
W 2017 roku Cruise wraz z ekipą filmową przebywał w Norwegii oraz na skale Preikestolen w okręgu Rogaland w związku z szóstą częścią serii Mission: Impossible. Jednak w samym filmie nie wspomniano o Norwegii. Atrakcja turystyczna została przeniesiona do… Indii.
Źródła: NRK, thetimes.com, MojaNorwegia