Posługiwanie się norweskim ułatwia sprawę już na etapie poszukiwania pracy.
fotolia.pl/hcast/royalty free
Wyższa stawka, lepsze warunki pracy i pewność siebie. Budowlańcy z kraju fiordów przypominają, że znajomość norweskiego nigdy nam tu nie zaszkodzi. I choć internetowi sceptycy argumentują, że „przecież w budowlance liczą się umiejętności”, my nie będziemy się kłócić. Zamiast tego spieszymy z przydatnymi zwrotami i przypominamy: na placu budowy znajomość języka może stać się po prostu kolejną cenną umiejętnością – i to taką, którą norwescy pracodawcy docenią w mig.
Branża budowlana to sektor, w którym Polonia norweska wciąż wiedzie prym. Na forach internetowych nie brakuje pytań o to, czy w „budowlance” w kraju fiordów potrzebujemy znajomości norweskiego. Odpowiedzi bywają różne. Sceptycy przypominają, że Norwegowie nie mają prawa dzielić pracowników na lepszych i gorszych tylko ze względu na znajomość języka – w branży budowlanej powinny liczyć się przecież umiejętności. Ale bardziej doświadczeni w zawodzie podkreślają, że w Norwegii, jak to w Norwegii, liczy się podejście dużo bardziej pragmatyczne. Rozważając naukę norweskiego „pracowniczego”, traktujmy go właśnie jako kolejną umiejętność i pomyślmy o korzyściach, które możemy uzyskać – lepszej płacy, pewności siebie w na placu budowy i pozycji, która w oczach
pracodawcy wzrasta proporcjonalnie do naszej znajomości języka.
Rób błędy i próbuj – możesz tylko zaplusować
Chęć nauki języka warto podkreślić już na rozmowie kwalifikacyjnej czy przy pierwszym spotkaniu z zespołem. Pamiętajmy, że nie chodzi tu wyłącznie o perfekcyjny norweski – doświadczeni w „budowlance” internauci przypominają, że tym niekiedy nie potrafią się posłużyć nawet sami rdzenni Norwegowie. Jednak metodą prób i błędów będziemy dogadywali się coraz lepiej, a przy tym bardzo ułatwimy sobie życie podczas pracy z Norwegami. Komentujący przypominają, że nawet kilka prostych zwrotów może zadziałać na naszą korzyść – w ten sposób już na początku zasygnalizujemy pracodawcy, że rzeczywiście chcemy odnaleźć się w norweskojęzycznej firmie.
Te zwroty warto znać:
anleggsbransjen – branża budowlana
en byggeplass – plac budowy
en byggeplan – plan budowy
et lager – magazyn
Lepszy język, lepsza płaca
Posługiwanie się norweskim ułatwia sprawę już na etapie poszukiwania pracy. Nie chodzi o to, by od razu mówić biegle – z czasem oswoimy się z językiem i doszlifujemy wszystkie błędy. Ważne, żebyśmy byli w stanie się dogadać i pokazać pracodawcy, że wiemy, jak funkcjonuje zespół i zasady w norweskiej budowlance. Znajomość norweskiego – nawet jeśli nieperfekcyjna – sprawi, że pracodawca będzie nas odbierał jako osoby, które chcą się rozwijać i z czasem prawdopodobnie zaproponuje nam pensję, która będzie wyższa niż stawka minimalna.
W rozmowie z pracodawcą użyjemy:
Jeg kan – ja potrafię
Jeg jobber som – pracuję jako
Jeg har erfaring som... – mam doświadczenie (w pracy) jako...
Ingeniør – inżynier
elektriker – elektryk
murer – murarz
rørlegger – hydraulik
snekker – stolarz
sveiser – spawacz
taktekker – dekarz
Jeg har sertifikat på – mam certyfikat na
tjenestebeviset – świadectwo pracy
Internauci przypominają, że osobom posługującym się podstawowym lub średnio zaawansowanym norweskim niekiedy proponuje się kursy, które podciągną ich umiejętności językowe. A to pociąga za sobą kolejne korzyści – z lepszym językiem stajemy się dla Norwegów bardziej wartościowi na rynku pracy. Zasada jest prosta: im wyższe kwalifikacje, tym lepsze warunki pracy. Z językiem, którego zaczniemy uczyć się na własną rękę, będziemy mogli negocjować pomoc w dalszej nauce czy lepszą stawkę, a także dopilnować kontraktów, umów i formalności. „Ile byśmy się nie kłócili, znając norweski, przestajemy być już tylko tanią siłą roboczą” – zauważa jeden z internautów, który w norweskiej budowlance przepracował już ponad 7 lat. Komentujący przypominają, że bez podstawowych słówek ciężko będzie nam poruszać się po placu budowy i czuć się w pracy po prostu pewnie.
Te słowa trzeba znać:
hjelm – kask
hansker – rękawice
verktøy – narzędzia
HMS – odpowiednik BHP
HMS kort – karta, którą zawsze musimy mieć ze sobą na placu budowy
Kan du hjelpe meg– Czy możesz mi pomóc?
Kan jeg jobbe overtid i dag? – Czy mogę pracować dziś w ramach nadgodzin?
O kartach HMS więcej pisaliśmy >>> TUTAJ
Słówka-specjaliści
W samym „dogadaniu się po norwesku” nie chodzi jednak tylko o zaplusowanie w oczach pracodawcy czy nawiązanie kontaktów towarzyskich ze współpracownikami. Pomyślmy, o ile łatwiejsza będzie nasza praca, gdy z czasem zamiast podstawowego „dzień dobry” i „dziękuję” będziemy potrafili nazwać przedmioty, bez których nie sposób obejść się na placu budowy.
Na początku warto nauczyć się słówek:
et lim – klej
en mørtel – zaprawa
en plate – płyta (np. gipsplate – płyta gipsowa)
en spiker – gwóźdź
en tang – obcęgi
en spade – łopata
en malerkost – pędzel
et bor – wiertło
en drill – wiertarka
en skruemaskin – wkrętarka
en slipemaskin – szlifierka
en pneumatisk hammer – młot pneumatyczny
en sag – piła
en stige – drabina
en tilhenger – przyczepa
Pamiętajmy, że nauka specjalistycznych zwrotów z norweskiej budowlanki zostanie z nami na długo. W ten sposób zdobędziemy umiejętność, którą doceni każdy norweski pracodawca – dzięki znajomości terminów stajemy się lepszymi specjalistami w danej dziedzinie, na konkretnym rynku pracy. A umiejętności nabytych raz nikt nam już nie odbierze.
10-03-2018 13:30
4
0
Zgłoś
10-03-2018 11:38
5
0
Zgłoś
10-03-2018 09:18
4
0
Zgłoś
10-03-2018 07:49
15
0
Zgłoś
09-03-2018 20:32
18
0
Zgłoś
09-03-2018 18:28
7
0
Zgłoś
09-03-2018 17:02
0
-1
Zgłoś