Norwegowie są przyzwyczajeni do brania 4-tygodniowego wolnego w lipcu.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Norweskie władze rozważają zmiany w prawie dotyczącym feriepenger – świadczeń urlopowych podczas urlopów wypoczynkowych. Obecne przepisy są sprzeczne z zasadami obowiązującymi w UE. Co może się zmienić?
W tej chwili feriepenger są odsetkiem od dochodu uzyskanego w pracy w roku poprzedzającym ten, w którym bierze się urlop. Wysokość procentowa jest różna i zależy od wieku pracownika (poniżej lub powyżej 60 lat) oraz od tego, czy jego branża jest objęta umową zbiorową. Świadczenie urlopowe jest realizacją zasady głoszącej, że pracownikom przysługuje płatny urlop.
Schody zaczynają się wtedy, kiedy w roku poprzedzającym wypoczynek się nie pracowało. Ma się wówczas prawo do urlopu (wynoszącego 4 lub 5 tygodni w zależności od obowiązywania lub nie umowy zbiorowej), ale do feriepenger – już nie. Stoi to w sprzeczności z zasadami UE i być może zostanie zmienione tak, by prawo do świadczenia urlopowego przysługiwało już od pierwszego roku pracy.
Kto jeszcze by zyskał?
Taka zmiana miałaby znaczenie również dla osób, które w poprzednim roku przebywały długo na urlopach bezpłatnych i przez to wypracowały sobie mniejszą stawkę feriepenger. Według ewentualnych nowych zasad nie miałoby to już bezpośredniego przełożenia na świadczenie uzyskiwane w kolejnym roku.
Schody zaczynają się wtedy, kiedy w roku poprzedzającym wypoczynek się nie pracowało.pexels.com/public domain
Trwają dyskusje nad potencjalnymi metodami proporcjonalnego przyznawania świadczenia urlopowego w pierwszym roku pracy. Być może inspiracją dla norweskiego ustawodawcy staną się przepisy obowiązujące od 2020 roku w Danii – tam za każdy przepracowany miesiąc zyskuje się prawo do 2,08 dnia płatnego urlopu.
Związki zawodowe krytykują
Związany z centralą związków zawodowych portal Frifagbevegelse zwraca jednak uwagę na minusy tego typu rozwiązań. Norwegowie są przyzwyczajeni do brania 4-tygodniowego wolnego w lipcu. Mogłoby się okazać, że przy proporcjonalnym uzyskiwaniu prawa do kolejnych dni z feriepenger za każdy przepracowany miesiąc nawet jeśli zaczęłoby się pracę już w styczniu, do lipca nie uzbierałoby się prawa do aż czterech tygodni i na czterotygodniowy płatny urlop trzeba by poczekać na przykład do września.
W związku z tym brane są pod uwagę scenariusze, według których być może byłoby możliwe branie tego pokrywanego z feriepenger urlopu na zapas. Byłby to taki urlop – pod kątem czasowym – na kredyt.