Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Praca i prawo pracy

Szef nie chce zapłacić wynagrodzenia. Te kroki musisz podjąć

Natalia Szitenhelm-Smeja

02 listopada 2023 09:00

Udostępnij
na Facebooku
2
Szef nie chce zapłacić wynagrodzenia. Te kroki musisz podjąć

Gdy pracodawca nie chce wypłacić pensji lub wynagrodzenia urlopowego, pracownik musi działać. stock.adobe.com/standardowa/FranciscoJavier

Termin otrzymania wypłaty już dawno minął, a na konto nadal nie wpłynął przelew od pracodawcy? Jeśli ta sytuacja dotyczy ciebie, trzeba działać. Jak informuje Inspekcja Pracy (Arbeidstilsynet), pracownik musi postępować zgodnie z określonymi procedurami. Tyle że teoria to jedno, a praktyka drugie. Na co się przygotować, a także co trzeba wiedzieć o całym procesie, wyjaśnia mecenas Nina Natalia Bluszko, która specjalizuje się m.in. w dochodzeniu roszczeń pracowniczych.
Artykuł po raz pierwszy został opublikowany w 2022 roku.
Arbeidstilsynet informuje, że jeżeli pracodawca nie płaci wynagrodzenia, pracownik musi rozpocząć proceduralne działania, by ubiegać się o należne mu pieniądze. To, jakie kroki trzeba podjąć, zależy od bardzo istotnej rzeczy: czy pracodawca nie płaci pensji, ponieważ nie chce, czy też nie może (ze względu np. na ogłoszoną upadłość). Dziś przyjrzymy się pierwszemu wariantowi - oto, co musisz zrobić, jeżeli twój szef nie chce ci wypłacić wynagrodzenia.

4 kroki

Gdy pracodawca nie chce wypłacić pensji lub wynagrodzenia urlopowego (feriepenger), pracownik musi rozpocząć procedurę działań.

Pierwszym krokiem, instruuje Inspekcja Pracy, jest wysłanie listu poleconego do pracodawcy. W liście pracownik opisuje swoje roszczenie względem szefa, wyznacza także krótki termin rozliczenia zaległości, np. tydzień. Musi także zawrzeć informację, że w przypadku braku otrzymania wynagrodzenia do wyznaczonego terminu, ma zamiar powziąć kolejne działania. - Wysyłanie przesyłki listem poleconym jest zasadne w odniesieniu do roszczeń bezspornych, tj. takich, których wysokości pracodawca nie kwestionuje, lecz nie dokonuje płatności z uwagi na sytuację finansową [niewypłacalność]. Wysłanie wezwania listem poleconym jest konieczne, jeśli wolą pracownika jest zmierzanie do tego, aby złożyć przeciwko pracodawcy wniosek o ogłoszenie upadłości. Jeśli już dojdzie do ogłoszenia upadłości firmy, to pozwala to zwykle uzyskać pokrycie roszczeń wynikających z wynagrodzenia i feriepenger z funduszu gwarancyjnego [lønnsgarantiordning] - wyjaśnia mecenas Nina Natalia Bluszko z kancelarii adwokackiej Advokatfirma Nierzwicki&Bluszko.

Sąd rozjemczy

Jeśli list nie przyniesie skutku, czyli szef w wyznaczonym terminie nie uiści zaległości, pracownik nie otrzyma też od niego jakiejkolwiek informacji zwrotnej, należy podjąć krok drugi - wnieść sprawę do tzw. Sądu Rozjemczego (forliksrådet) w gminie, w której znajduje się siedziba pracodawcy. Forliksrådet pomoże pracownikowi zgłosić skargę, następnie zwoła spotkanie rozjemcze z pracodawcą. - Forliksråd jest typem sądu polubownego, który poza tym, że skupia się na tym, by doprowadzić strony sporu do porozumienia, ma także kompetencje do wydania wyroku, w razie gdyby do porozumienia nie doszło - tłumaczy mecenas Bluszko. - Koncepcja forliksråd zakłada, aby sąd ten był łatwo dostępny, by rozstrzygnięcie sprawy nastąpiło po jednym, zwykle 30-60 minutowym spotkaniu, a procedura nie była bardziej skomplikowana jak zakupy w jednej z sieci sklepów spożywczych: „szybko, bezpiecznie i tanio”. Wystarczy bowiem niejako „zamówić” sprawę, zgłaszając żądanie w formie zwięzłego pozwu, podając, czego się domagamy, wysłać zwięzły pozew z żądaniem, a po kilku miesiącach powinno zostać przeprowadzone spotkanie między stronami, na którym każda ze stron będzie mogła przedstawić swoje stanowisko, po czym sąd będzie próbował nakłaniać strony do zawarcia porozumienia, a w braku takiego - wyda decyzję. 

Ta, jak wyjaśnia mecenas Bluszko, może zapaść w formie wyroku (zasądzającego roszczenie w całości lub w części albo oddalającego roszczenie, względnie o odrzuceniu sprawy z powodów formalnych) albo w formie decyzji o pozostawieniu sprawy nierozpoznanej z uwagi na skomplikowany charakter, lub w sytuacji gdy kwota roszczenia przekracza 200 000 NOK, a któraś ze stron – zwykle pozwany – nie zgadza się na wydanie wyroku.

Prostota i odformalizowana procedura spraw w forliksråd, a nadto możliwość zamówienia bezpłatnie tłumacza, jeśli jest taka potrzeba, pozwala w praktyce uczestniczyć w sprawie samodzielnie, bez udziału adwokata, zwłaszcza w przypadku prostych, przejrzystych spraw, a takimi są często sprawy dotyczące zaległego wynagrodzenia lub feriepenger. ~mec. Nina Natalia Bluszko

Forliksråd może wydać wyrok w sprawie, w której kwota roszczenia nie przekracza 200 000 NOK. Mimo to rozpatrzenie sprawy w forliksrråd jest co do zasady obligatoryjnym etapem na drodze sądowego dochodzenia roszczeń, choćby wartość przedmiotu sporu była wyższa od tej kwoty. W sprawach dotyczących zaległego wynagrodzenia oraz feriepenger roszczenie z reguły nie przekroczy 200 000 NOK, stąd wniesienie sprawy do forliksråd najczęściej będzie rokować na to, że sprawa zostanie przez ten sąd merytorycznie rozpatrzona i rozstrzygnięta, jeśli pracownik i pracodawca nie będą w stanie wypracować porozumienia w trakcie spotkania, wyjaśnia mec Bluszko. Dodaje, że sprawy w forliksråd cechuje „taniość”, a w połączeniu z jasną, intuicyjną procedurą, lokalizacją w każdej gminie, urzeczywistniają one prawo dostępu i prawa do sądu dla wszystkich. Opłata sądowa od pozwu (forliksklage) wynosi 1 345 NOK. - Można sobie wyobrazić, że prawo do sądu może być iluzoryczne, jeśli opłata sądowa byłaby ponad przeciętne możliwości pracownika w Norwegii albo jeśli sąd oddalony byłby od miejsca zamieszkania o kilkaset kilometrów – w odniesieniu do forliksråd, te bariery w zasadzie nie istnieją - mówi. Tak, by sprawa miała możliwie jak najprostszy przebieg, w praktyce w forliksråd rzadko są dopuszczani do udziału świadkowie; spotkanie w forliksråd trwa najczęściej nie dłużej niż 1 godzinę, stąd w zasadzie nie ma czasu na to, by do sprawy włączać świadków. Sąd rozjemczy, wydając wyrok, bazuje więc w gruncie rzeczy na wyjaśnieniach stron i dokumentach sprawy.

Pozew do sądu może być wniesiony w formie papierowej, wysyłając go do forliksråd tradycyjnym listem, albo – co praktyczniejsze – elektronicznie, za pomocą formularza online dostępnego na stronie politiet.no.

W przypadku decyzji o skierowaniu sprawy do Forliksrådet warto wysłać zawiadomienie w tej sprawie do pracodawcy, w którym informuje się o roszczeniu i jego podstawie. Pracownik dodaje też, że oczekuje odpowiedzi, czy pracodawca zgadza się z jego roszczeniem, informuje też, że jeśli się nie zgadza, postępowanie przed Komisją Rozjemczą ruszy i tak.

Wysłanie zawiadomienia ma znaczenie w przypadku, gdy Forliksrådet będzie ustalać, kto ponosi koszty prawne danej sprawy. ~politiet

Sprawę można zgłosić Komisji cyfrowo, logując się tutaj
Formularz do wypełnienia w przypadku wniesienia skargi do Forliksråde
Forliksrådet jest sądem najniższej instancji w sprawach cywilnych w Norwegii. Jest zarówno instytucją mediacyjną, jak i sądem.

Forliksrådet jest sądem najniższej instancji w sprawach cywilnych w Norwegii. Jest zarówno instytucją mediacyjną, jak i sądem. Źródło: stock.adobe.com/standardowa

Mec. Nina Natalia Bluszko zwraca również uwagę na istotną kwestię, która często utrudnia komunikację między norweskim pracodawcą a zagranicznym pracownikiem - barierę językową. Dlatego, jeśli ktoś potrzebuje tłumacza w takiej sytuacji, musi zamówić go z wyprzedzeniem. - W związku ze spotkaniem w forliksråd, warto rozważyć zamówienie tłumacza – jeśli pracownik uzna, że jest taka potrzeba, to powinien o tym poinformować forliksråd mailowo lub telefonicznie, najpóźniej 7 dni przed terminem spotkania. Tłumacz przysługuje bezpłatnie osobom, które mają miejsce zamieszkania w Norwegii, niezależnie od obywatelstwa - wyjaśnia.  

Z doświadczenia zawodowego mecenas Bluszko wynika, że większość spraw tego typu udaje się pozytywnie zakończyć w forliksråd.  - W szczególności roszczenia dotyczące feriepenger nie pozostawiają pracodawcy zbyt wielkiej przestrzeni na zakwestionowanie prawa pracownika do feriepenger i w zasadzie niemal wszystkie sprawy o zasądzenie przez forliksråd feriepenger kończą się albo ugodą, albo wyrokiem na kwotę odpowiadającą pełnej kwocie zaległego feriepenger - mówi. 

Za tym, by dochodzić swoich praw sądzie rozjemczym, przemawia także fakt, że koszt sprawy w przypadku jej przegrania w forliskråd jest stosunkowo niewielki w porównaniu z kosztami sprawy na poziomie sądu rejonowego w Norwegii. - Wniesienie pozwu do forliksråd jest związane z relatywnie niedużym tzw. ryzykiem procesowym - to znaczy, że w razie niepomyślnego wyniku sprawy, druga strona [np. pozwany pracodawca] może żądać zasądzenia przez forliksråd od powoda, np. pracownika, kosztów sprawy do wysokości netto czterokrotności opłaty sądowej [4892 plus mva] - opisuje.

Pozew sądowy

Do porozumienia może jednak nie dojść, wówczas trzecim etapem działania jest sąd rejonowy. Choć, jak zaznacza mec. Bluszko, to, że sprawa o zaległe wynagrodzenie lub feriepenger nie będzie rozstrzygnięta w forliksråd albo że wyrok będzie niekorzystny dla pracownika, jest dość mało prawdopodobne.

Jeżeli sprawa niewypłacenia pensji przez szefa ma trafić na wokandę, pracownik musi w tym wypadku zasięgnąć porady prawnej, by dowiedzieć się, czy istnieje podstawa, by wnieść powództwo, tyle mówi Inspekcja Pracy. A jak to wygląda w praktyce? - O ile na poziomie sądu rozjemczego pracownik może z powodzeniem poradzić sobie samodzielnie, bez udziału adwokata, o tyle na etapie sądu rejonowego [tingrett] zaangażowanie adwokata do spawy byłoby bardzo pożądane – nawet bowiem, jak sprawa jest mocna merytorycznie, to z uwagi na dość złożoną procedurę w sprawach w sądach rejonowych, zachodzi znaczne ryzyko, że sąd nie przychyli się do złożonego przez pracownika wniosku z przyczyn czysto formalnych – tj. np. z powodu przekroczenia terminów procesowych, niewłaściwego opłacenia pozwu, niewłaściwego zareagowania na twierdzenia strony przeciwnej - wyjaśnia mecenas Bluszko. - Ryzyko procesowe będzie jednak w tingrett nieduże, jeśli przedmiotem sporu będzie roszczenie na kwotę mniejszą niż 250 000 NOK. Wówczas sąd może zasądzić od strony przegrywającej proces maksymalnie 20 proc. roszczenia głównego, ale nie więcej niż 50 000 NOK. To jest także ten element, który przemawia za tym, by próbować dochodzić swoich praw w sądzie czy też – innymi słowy – że sądu nie należy się bać, oczywiście z zachowaniem pewnej ostrożności i realnej, wręcz „chłodnej” i nie hurraoptymistycznej, oceny sprawy - kontynuuje.
W odróżnieniu od spraw w forliksråd, sprawy w tingrett są obarczone zwykle dużym ryzykiem procesowym. Oznacza to, że w razie niepomyślnego wyniku sprawy, sąd zasądza z reguły na rzecz „wygranego” od „przegranego” koszty procesu. Jeżeli pracodawca angażuje adwokata, to w sądzie rejonowym koszty te nierzadko przekraczają 100 000 NOK.

W sądzie rejonowym, jeśli pracownik działa sam, to uzyskanie satysfakcjonującego rezultatu, będzie bardzo dużym wyzwaniem, zwłaszcza, jeśli druga strona (pracodawca) będzie reprezentowana przez adwokata. Zanim pracownik podejmie decyzję o skierowaniu sprawy do sądu rejonowego zdecydowanie celowe jest zasięgnięcie opinii adwokata specjalizującego się w sprawach prawa pracy, który pozwoli ocenić, czy wniesienie pozwu do tingrett będzie najzwyczajniej opłacalne i będzie rokować na wygraną. Założenie jest bowiem, że skoro pracownik chce wnieść sprawę do sądu, to nie dlatego, by stosować odwet na nierzetelnym pracodawcy, lecz by stworzyć sobie realne szanse na to, że pracownik uzyska należne środki. Ważne, aby sprawa pracownika była poddana szerokiej ocenie, także pod kątem tego, czy jak będzie pomyślny rezultat, to czy roszczenie będzie egzekwowalne (ściągalne), tj. czy pracodawca będzie wypłacalny, czy też wygranie sprawy spowoduje jedynie przypieczętowanie upadłości pracodawcy. Jeśli kondycja finansowa pracodawcy nie daje perspektyw na skuteczną egzekucję roszczenia, to warto często zamiast zmierzać do wyroku, próbować wypracować porozumienie, tak by np. w ugodzie uzyskać od pracodawcy dodatkowe poręczenie np. osobiste zagwarantowanie przez pracodawcę płatności (poręczenie prywatnym majątkiem) w razie, gdyby firma (spółka kapitałowa) okazała się nie wywiązać z postanowień ugody. ~Nina Bluszko

Mecenas zwraca także uwagę, że sprawy dotyczące zaległego wynagrodzenia często są powiązane ze sprawami dotyczącymi rozwiązania stosunku pracy – z tego powodu zasadne jest zwrócenie się do adwokata o ocenę sprawy, bowiem wówczas istnieje prawdopodobieństwo, że działania będą mogły być sfinansowane w ramach bezpłatnej pomocy prawnej (fri rettshjelp).  - Nierzadko obsługa spraw w sądzie rejonowym może być finansowana z bieżących ubezpieczeń, jakie pracownik posiada, np. z ubezpieczenia na wyposażenie mieszkania/domu [innbo forsikring] - dodaje Nina Bluszko.
Nie należy bać się walki o swoje prawa w sądzie.

Nie należy bać się walki o swoje prawa w sądzie. Źródło: stock.adobe.com/standardowa

Komornik

Ostatnia procedura, czyli krok czwarty, dotyczy sytuacji, kiedy sprawa w Forliksrådet zakończyła się ugodą lub orzeczeniem, a mimo to szef dale nie wypłaca pensji. Wówczas pracownik musi skierować sprawę do komornika o rozpoczęcie egzekucji długu.

Tutaj można wyszukać komornika lub kontakt do Komisji Rozjemczej w danej gminie
Arbeidstilsynet, MojaNorwegia, Advokatfirma Nierzwicki&Bluszko AS, politiet.no 
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Morgenstern

03-11-2023 16:30

Sranie w banie w norwegii wszystko sie kreci pod norwegow wedlug norwegow i wszechobecnego i wszechwladnego NAV. Urzad d/s mobingu segregacji i represji NAV jak u ruskich i korei pln "dziel i rzadz a funkcjonariusze tam pracujacy tak sumiennie przykladaja sie do swoich obowiazkow bo panstwo norweskie chroni siepaczy i ten urzad ich rekami zalatwia brudne sprawy. W jednym nav-ie trafisz na kogos rozumnego i pomocnego w innym na komunistyczny beton ktory sam nie wie jak tam sie znalazl to stosunek 1 do 100. W zadnym cywilizowanym kraju taka pralnia pieniedzy i etatow nie mialaby racji bytu. Tu w koloni (kiedys norwegii) hula jak tralala.
Sad? Jaki k...sad jestes polakiem? wypad!!! Skarga polaka na norweskiego pracodawce??? Ha ha ha glupi poltunie skarz sie k...do samego allaha nie masz pieniedzy nie znasz jezyka??? Beklager og dessverre kom tilbake senere!!!

io500

18-09-2022 20:57

,,Szef nie chce zapłacić wynagrodzenia. Te kroki musisz podjąć,,...... Nie wszyscy Ruscy powyjezdzali z Polski , niektorzy ,,biznesmeni,, sa i zlecen maja duzo. Takie wlasnie kroki musisz podjac. Narod Radziecki ma jakis taki dar przekonywania ze mozesz oczekiwac premii oprocz wyplaty, wystawnej kolacji i klaniania sie w pas przez nastepne lata pracy.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok