Gabinet Jonasa Gahr Størego cieszy się najmniejszym poparciem od pięciu lat.
wikimedia.commons/Norsk olje og gass/https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/deed.en
W porównaniu z Polakami Norwegowie są bardzo ufnym społeczeństwem. Co roku potwierdzają to badania ankietowe. Jednak i ich ufność ma granice – o czym świadczy spadek zaufania wobec rządu.
Obecnie rządowi ufa 58 proc. Norwegów – to najniższy wynik od pięciu lat. Gabinet Jonasa Gahr Størego wypada pod tym względem gorzej niż cały szereg innych podmiotów, takich jak norweskie organizacje non-profit (im ufa 89 proc. ankietowanych), parlament (69 proc.), czy norweskie tradycyjne media (59 proc.).
Mogło być jednak gorzej. Rząd nie ma tak złej prasy, jak media społecznościowe – tym Norwegowie (słusznie) wystawiają czerwoną kartkę. Social mediom ufa 10 proc. pytanych w badaniu Tillitsbarometeret przeprowadzonym telefonicznie w czerwcu na próbie tysiąca osób.
Od czasu utworzenia nowego rządu Støre stopniowo traci na popularności, a zyskuje znów Solberg.Źródło: flickr.com/ Høyre/ fot. Hans Kristian Thorbjørnsen/ https://creativecommons.org/licenses/by-nc/2.0/
Tymczasem w Polsce
Nadwiślańscy politycy o takich wynikach mogliby tylko pomarzyć. Według opublikowanych w kwietniu badań CBOS rządowi ufało 43 proc. ankietowanych, sejmowi i senatowi – 41 proc., prezydentowi – 40 proc., a partiom politycznym – 25 proc.
Ten brak zaufania to niekoniecznie tylko brak poparcia dla konkretnej ekipy rządzącej. Problem może leżeć głębiej. 73 proc. z nas, Polaków, generalnie nie ma zaufania do ludzi. Taki odsetek ankietowanych zgodził się ze stwierdzeniem, że w stosunkach z innymi trzeba być bardzo ostrożnym.
Kaczyński i Tusk przybijający sobie piątkę?
Wysokie zaufanie społeczne widać w norweskiej kulturze politycznej nawet w drobiazgach. Ostatnio można to było obserwować chociażby podczas zorganizowanej przez NRK (norweskie media publiczne) debaty liderów partyjnych, która odbyła się w Arendal. Dyskusja nie była pozbawiona sporów i, momentami, silnych emocji, ale debatowano w atmosferze wzajemnego szacunku, a nawet z humorem. A po „pojedynku” Jonasa Gahr Størego z Erną Solberg – sporze na temat konsekwencji uznania państwowości Palestyny – obecny premier i była premier przybili sobie piątkę.
Co by się musiało stać, by Donald Tusk i Jarosław Kaczyński zdecydowali się na taki gest?
Źródła: Nettavisen, NRK TV, PAP
26-08-2024 21:06
30
0
Zgłoś