Wiceprezydent Kamala Harris jest kandydatką Demokratów na prezydenta w wyborach 5 listopada 2024 r. Były prezydent Donald Trump startuje z ramienia Republikanów.
flickr.com/VCU Capital News Service/ https://creativecommons.org/licenses/by-nc/2.0/
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się już 5 listopada i obecnie bitwa na kampanie między wiceprezydent Kamalą Harris a byłą głową państwa Donaldem Trumpem jest zacięta. Zainteresowanie tym ważnym dla Amerykanów wydarzeniem politycznym widoczne jest jednak także w Norwegii. Kogo wsparliby mieszkańcy kraju fiordów?
„Gdybyś mógł dzisiaj wziąć udział w wyborach prezydenckich w USA, na kogo byś głosował?” – takie pytanie zadał w ankiecie Ipsos. Prawie połowa młodych Norwegów (47 proc.) twierdzi, że oddałaby głos na Donalda Trumpa. Dotyczy to grupy wiekowej 18-29, jednak tylko mężczyzn. Wśród respondentek maluje się zupełnie inny obraz: w tej samej kategorii wiekowej jedynie 9 proc. kobiet przyznało, że ich głos trafiłby na konto byłego prezydenta.
Ludzie są wkurzeni
Ogólnie rzecz biorąc, 71 proc. ankietowanych wsparłoby na Kamalę Harris, a tylko 15 proc. Trumpa.
Skąd więc taki rozkład głosów wśród najmłodszych mieszkańców kraju fiordów uprawnionych do udziału w wyborach politycznych?
– Myślę, że wielu młodych ludzi jest wkurzonych na system – mówi nowy lider młodzieżówki Partii Pracy (AUF) Gaute Skjervø. Jako powody, dla których młodzi ludzie zareagowali w taki sposób, podkreśla nieskomplikowany język Trumpa i proste odpowiedzi na trudne problemy.
Lider młodzieżówki Partii Postępu (FpU) Simen Velle uważa natomiast, że liczby pokazują niezadowolenie z obecnego kierunku politycznego zarówno w Norwegii, jak i w USA.
Wypowiedzi prezydenta Trumpa często wzbudzają kontrowersje.Źródło: flickr.com / Gage Skidmore / CC BY-SA 2.0 /
Coraz mniej optymizmu
Długoterminowe badanie postaw i wartości ludzi przeprowadzone przez Ipso sugerują również zmiany zachodzące wśród młodych ludzi. Różnią się od reszty populacji tym, że odczuwają większą niepewność co do własnych finansów osobistych, wykazują mniej optymizmu odnośnie przyszłości niż dotychczas i widzą mniej radości w życiu.
Gdyby wybory w Norwegii odbyły się dzisiaj, na premiera Jonasa Gahr Størego głosowałoby zaledwie 5,2 proc. mężczyzn i kobiet w wieku od 18 do 25 lat. Pokazuje to barometr Norstat za październik, sporządzony na zlecenie NRK.
Skjervø uważa, że istnieje związek między poparciem Trumpa a słabymi wynikami Partii Pracy.
– Skrajna prawica, którą reprezentuje również FrP, bardzo dobrze potrafi grać na ludzkim gniewie. W całej Europie można zaobserwować ten sam schemat, gdzie młodzi ludzie szukają alternatywy dla systemu, z którego nie są zadowoleni – mówi w debacie z konkurentem po fachu.
Partia Postępu zyskuje w sondażu aż 36,7 proc. poparcia wśród młodych ludzi. Gdyby wybory parlamentarne w Norwegii odbyły się w październiku 2024 roku, Partia Konserwatywna zdobyłaby 42 mandaty. Kolejne 40 przypadłoby Partii Postępu, a 36 Partii Pracy.
Źródła: NRK, MojaNorwegia.pl
Reklama
03-11-2024 12:43
4
0
Zgłoś
26-10-2024 09:44
27
0
Zgłoś
26-10-2024 02:28
0
-31
Zgłoś
25-10-2024 19:48
16
0
Zgłoś