Ania_86 napisał:
ja rejestrowalam core przez internet i to po terminie, wymienilam 5 przedszkoli do ktorych bym chciala poslac mala i za 2 tyg. dzwonili do mnie z przedszkoa ze sa miejsca od sierpnia i od grudnia a ja napisalam ze chce od stycznia nowego roku wiec wybralam grudzien po jakims miesiacu zadzwonilam z pytaniem czy jest jeszcze miejsce od sierpnia pani powiedziala ze tak i przeniosla mala na sierpien mala miala wtedy rowno roczek na poczatku byl placz ale jakos tak po miesiacu sama zaczela wyciagac raczki do pan w przedszkolu po czym jak po nia przychodzila to nawet do domu nie chciala wracac a ja sie czulam jak wyrodna matka i myslalam co te baby w przedszkolu sobie pomysla ze dziecko do domu nie chce wracac, ale naszczescie teraz juz przylatuje sama jak mnie zobaczy
a rano zawsze jak wstajemy pytam sie czy idziemy do przedszkola, a ona szybciutko yhy(tak) 
a jak sie wypelnia dokumenty tam jest nie pamietam dokladnie ale jakas rubryczke czemu sie hce poslac dziecko do przedszkola czy cos takiego, proponuje pisac i mi tez tak poradzili ze chce sie zeby dziecko mialo kontakt z innymi dziecmi i zeby uczylo sie norweskiego czy cos w tym stylu podobno to ma duzy wplyw na miejsce w przedszkolu
powodzenia
To twoja sprawa, ale popelniasz duzy blad wychowawczy. Nie powinnas pytac dziecka, czy idziecie do przedszkola, bo wiadomo, ze idziecie. Nie powinnas jej dawac wyboru w sprawach oczywistych.
Co zrobisz, jak za ktoryms razem, kiedy bedzie juz starsza i przyzwyczajona, ze mama pyta czy idziecie, odpowie ci ze nie idziecie bo ona chce zostac w domu? Wtedy zaczna sie twoje klopoty.
Rok, lub dwa lata temu mja norwegia tv przedstawila szereg filmikow edukacyjnych, ktore powinny byc zatytuowane "jak nie postepowac z dziecmi"
Bohaterka nagrania najpierw zapytala corke jakiego koloru lampiony sniegowe zrobia, dziewczynka wybrala bodajze kolor zolty, a mamusia na to, no to zrobimy czerwony.... szczeka opada i wszystko co opasc moze.
Bylam swiadkiem jak tata pyta syna : jedziemy do domu autobusem czy metrem? Autobusem tato. - No to jedziemy metrem - odrzekl tatus.

Wiem, ze to nie na temat w tym watku, ale tak mi sie nasunelo. Zastanowcie sie na co narazacie wlasne dzieci, czy dobrze z nimi postepujecie, bo potem jest kwiczenie ze barnevernet zabral dzieci, a przeciez nie bylo sie do czego przyczepic.
W przypadkach o ktorych napisalam jest podstawa - robienie z dziecka idioty, brak szacunku do dziecka, dawanie mu wyboru i robienie w chuja.
Pozdrawiam, milego weekendu