Ja zawsze w sytuacjach stresowych staram się przeanalizować sobie i wyobrazić wszystkie możliwe scenariusze. To pomaga. W twoim przypadku najbardziej realistyczny wydaje się ten, że córcia pójdzie do przedszkola od sierpnia, że będzie musiała sobie poradzić, że może być ciężko, ale trzeba się na to przygotować. Jeśli w takiej sytuacji jednak dostaniesz wcześniej miejsce w przedszkolu, to będzie dla ciebie jak podwójny prezent. Wyobraź sobie teraz, że ktoś dostaje pracę, dobra pracę, a nawet nie złożył jeszcze podania do przedszkola... Jest luty, a do sierpnia kilka miesięcy... I co zrobić? Ty nadal jednak jesteś w domu i ta presja jest mniejsza. Mi zdarzyła się opisana sytuacja. Dostałam pracę w lutym, a nawet podania nie miałam złożonego. Robiłam to wszystko na wariata. W kommunie powiedziano mi, że szanse są marne, ale jedno przedszkole się rozbudowywało. Miało być 10 nowych miejsc. Na liście oczekujących było ponad 700 dzieci. Szanse były prawie zerowe. Pozwolono mi w pracy zabierać syna, ale tylko przez kilka pierwszych dni. A ja na kolanach modliłam się o miejsce w przedszkolu, bo bez niego nie mogłabym wiecznie zabierać dziecka z sobą. No i udało się, dostałam miejsce w ciągu 2 tygodni, mały załapał się na miejsca w rozbudowanym przedszkolu. Dla mnie to był cud! Tak samo, jak praca, którą wtedy dostałam.
Trzymam kciuki i wiem, jak to jest!