Skoro chcecie pokombinowac to podam wam najlepszy sposob bo myslalem nad tym "w nieskonczonosc" jak wyrolowac Stoltenberga zeby niedostal avgiftu. 
Wiec mozna to zrobic tak: Kupujesz sobie w Polsce samochod z 544 KM i tam tez go rejestrujesz. W Norwegii wczesniej wykupujesz czerwone tablice jednorazowe za 250 NOK z biltilsynet na ten dzien w ktorym dotrzesz do granicy Norwegii. Na granicy sciagasz polskie blachy i nalepiasz te czerwone. Jedziesz na toll i zglaszasz import samochodu do Norwegii. Placisz 25 % MVA pare dni pozniej na tollstasjon. Jezdzisz w Norwegii kiedy chcesz za 250 NOK na dzien za czerwone tablice i nigdy nieplacisz engangsavgift. 
Jesli chcesz jezdzic 365 dni w roku bedzie cie to kosztowalo: 91 250 NOK na samochod ktorego engangsavgift moglby np. byc 1 mln NOK. A teraz pomysl ile razy potrzeba ci przyszpanowac w Norwegii? Niezbyt czesto wiec placisz 250 NOK tylko kiedy masz taka potrzebe. Pozatym na cala europe masz polskie blachy, gdy chcesz pojechac na urlop do Polski np. to jedziesz na czerwonych nalepkach do szwedzkiej granicy a potem zakladasz polskie blachy i juz 
 
 
I jaka satysfakcja ze czerwone socjalistyczne swinie niedostana avgiftu 
