Kasia, kebaby tu w Oslo, to takie świnstwo i szmelc śmierdzący, ze szkoda tych 40 koron. Lepiej sobie zrobic samemu. BYłki do tego sa w sklepie, zamiaste tego i mortadelowatego miesa z lamy czy nie wiem z czego, to w kiwi np. mozna kupic wołowine na tackach, potem warzywa, a sos czosnkowy jak zrobisz sama to bedzie czosnkowy. Notweski "czosnkowy" jest tylko z nazwy i smierdzi chemią.
Mnie w NOrwegii niczego nie brakuje, jak chce ogorki kiszone to sa w sklepie polskim, znajomych mam, do aker brygge biziutko...czego chciec wiecej

ps. piwa ci u nas dostatek, polskiej wódki tez