Magnus Carlsen obronił tytuł mistrza świata w szachach szybkich. W szachach błyskawicznych Norweg zajął dopiero 6 miejsce.

Najsłynniejszy norweski szachista obronił tytuł mistrza świata na zawodach w Berlinie. Dwudziestoczterolatek nie przegrał ani jednej z rozegranych 15 partii. Dobra passa nie trwała jednak zbyt długo. W środę szachista poniósł największą od dwóch lat klęskę.

Szachy szybkie to jeszcze nie „najszybsza” kategoria w tym sporcie. Istnieją również szachy błyskawiczne, w których Carlsen również przodował w klasyfikacjach przez poprzednie dwa sezony.

We wtorek i środę, przed Carlsenem stanęło wyzwanie obronienia kolejnego mistrzowskiego tytułu. Niestety, szachista zajął dopiero szóste miejsce w kategorii szachów błyskawicznych. Uwagę mediów przykuł jednak nie tyle sam słabszy wynik Norwega, co... głośne przekleństwo, które wyrwało się z jego ust. Carlsen nie zapanował nad emocjami i po czwartej z rzędu przegranej partii, wykrzyknął głośne „faen!”

– Jestem sobą rozczarowany. Przegrać to jedno, ale bardziej rozczarowała mnie moja reakcja na porażkę. Dopiero później zdałem sobie sprawę, że musiało to wyglądać głupio – przyznał Carlsen.