Witam, 
Mam nadzieje że podzielicie się swoją wiedzą odnosząc się do sytuacji w której się znalazłem. 
Otóż, mam podstawy sądzić, że mój przełożony chce doprowadzić do sytuacji w której zostanę zwolniony dyscyplinarnie.
Pracuje w firmie gdzie osoba domagająca się swoich praw i nie dająca wcisnąć sobie bajek uważana jest za niewygodną i problematyczną. Nie chciałbym rozwijać się na temat firmy (temat rzeka) w skrócie tylko powiem że jest to najwyższy level wywierania na pracowniku ciągłej presji, maksymalnej eksploatacje oraz po prostu wyzysku w wydaniu Polak Polakowi na emigracji. 
Pół roku temu otrzymałem pisemną naganę z błahego powodu. 
Kolejna nagana może wiązać się z dyscyplinarnym zwolnieniem i wydaje się to tylko kwestią czasu. 
Staram się unikać popełniania jakichkolwiek błędów i wywiązywać się z kontraktu ale mam świadomość że przełożony czeka na jakikolwiek choćby najmniejszy błąd, potknięcie aby się mnie pozbyć. 
Zdaje sobie sprawę z mobbingu jaki jest stosowany w mojej firmie ale jest to rzecz na którą trzeba mieć twarde dowody, pieniądze, czas i cierpliwość by to udowodnić. 
Moje pytanie brzmi: Czy jeżeli zostanę zwolniony dyscyplinarnie to czy przysługuje mi Dagpenger  tak jak w przypadku samozwolnienia czy tak jak w przypadku zwolnienia przez pracodawce?
Będąc zwolniony przez pracodawce Dagpenger może być naliczane 3 dni od zwolnienia, przy samozwolnieniu po 12tygodniach a jak to wygląda w przypadku dyscyplinarki?