prestissio napisał:
Zawisz napisał:
WujekJanek napisał:
Zawisz napisał:
Jakoś nie czuje specjalnych powodów do dumy, film dobry jako fabularny, najbardziej podobała mi się praca kamery, fabuła średnio.
Obejrzałem i podejrzewam, że gdyby nie było w tym filmie tematyki „żydowskiej”, poszedłby w świecie bez większego echa; dlatego jest skrojony na obecne zapotrzebowania ideologiczne.
Ale można się przyzwyczaić.
Już było, że Polska zbudowała obozy koncentracyjne, wywołała II wojnę światowa itd.
To teraz krwiożercze chłopstwo polskie.
Nic nowego.
Nie sądzę.
Ida to kolejna próba odbrązowienia historii.
Wszyscy śmiejemy się z Putinowskich podręczników historii, gdzie przeczytać można iż w 1940 roku niczym nie sprowokowani krwiożerczy Finowie zaatakowali miłujący pokój Związek Radziecki, a wtedy Bohaterska Armia Czerwona odparła dzikie hordy i zabezpieczyła tereny przygraniczne. Znamy historię i czytając takie rzeczy pękamy ze śmiechu.
Podobnie Europejczyk pęka ze śmiechu czytając polskie podręczniki do historii. Albo dostaje regularnej furii...
Na przykład czy ktoś z Państwa wie, co to była SAMOSIERRA??? To była ich obrona Częstochowy, ich Westerplatte, to było ich Powstanie Warszawskie... To był ich OSTATNI BASTION. Bastion, na którym walczyli nieliczni żołnierze, ale przede wszystkim Ci, którzy zostali i byli w stanie utrzymać w ręku broń. Kobiety, dzieci i starcy. Prawda o tej bitwie jest taka: Wieczna Chwała Bohaterom wyrżniętym w pień przez pijanych w trzy dupy Polaków...
Ale o tym w żadnym polskim podręczniku nie przeczytacie. Ani o Zaolziu, gdzie zrobiliśmy Czechom dokładnie to samo, co potem Ruscy 17 września 39 zrobili nam. O pogromie Kieleckim pisze się tylko dlatego że -niestety???- żyje jeszcze wiele osób, które te wydarzenia pamięta... Ale nawet w tym przypadku zrzuca się winę na innych, w zasadzie na nie wiadomo kogo, a często wręcz na samych Żydów...
Dlatego powstają takie filmy. I bardzo dobrze. Jeśli na każde 100 osób który taki film obejrzy choć jedna zacznie myśleć, to będzie to sukces. Dużo większy niż OSCAR.
Z tym pękaniem ze śmiechu europejskich czytelników delikatnie pan, moim zdaniem, przesadził.
To zależy też czy piszemy o historii czy o polityce historycznej, bowiem to dwa całkowicie różne tematy.
Cytuje:
Eugeniusz Cezary Król napisał : "Obraz Polski i jej dziejów poza granicami naszego kraju jest dość złożony, a równocześnie ubogi; dominuje niewiedza i postrzeganie stereotypowe, oparte na wiedzy szczątkowej. Wydaje się, że trzonem postrzegania nas za granicą jest kategoria stereotypu, czyli bardzo zwięzłych, wartościujących sądów o zjawiskach, ludziach i całym”.
Następnie:
Według Adama Suchońskiego, autora raportów europejskich podręczników historii w innych krajach jest wiele błędnych informacji dotyczących m.in. "polskich" obozów koncentracyjnych czy polskiego antysemityzmu.
"Ważne, żebyśmy starali się prostować te nieprawdziwe informacje przede wszystkim przez udział w międzynarodowych grupach zajmujących się tworzeniem wspólnych podręczników do nauki historii. Istotny jest też udział naszych przedstawicieli w międzynarodowych konferencjach poświęconych nauczaniu historii"
Ale do rzeczy,
Nikt nie pisze o Polsce jako narodzie wybranym, przynajmniej nie to było moim zamysłem. Nie mam nic przeciwko eksploatowaniu „mrocznych” kart historii Polski, których nie jest mało, jednak są sprawy, które są cenne i trzeba je możliwie pielęgnować; to moje zdanie.
A przede wszystkim uważam, że o tym filmie nie jestem zmuszony pisać na klęczkach i samych superlatywach; nawet poprzez pryzmat otrzymanego Oskara.
Jakie to niby „odbrązawianie historii” ?
Proszę spojrzeć na trzeźwo na fabułę tego filmu.
Dla mnie kontekst historyczny jest brutalnie jasny.
(Abstrahując, doceniam kino i artystyczne wariacje reżyserów),
Ale to Niemcy napadły na Polskę i to one wciąż są w przeważającej części odpowiedzialne za holokaust i ogólną rzeźnie jaka zawitała w Europie, jak i upust nastrojów antyżydowskich, które w ówczesnej Europie, wszyscy wiemy jakie były.
Francja ?
I choćby kolejnym 1500 Polakom udowodniono kolaboracje z nazistami czy antysemityzm, twardo pozostaje przy swoim twierdzeniu, jakoby skutek i przyczyna jest podstawą do dyskusji w tych tematach.
I przypominam, Chasid Umot ha-Olam.
Sprawiedliwi wśród Narodów Świata, Polska widnieje wciąż na pierwszym miejscu.
Kobiety, dzieci i starcy, proszę bez populistycznych pewniaków.
Co do oceny zasadności „Powstania Warszawskiego” wstrzymam się, nie jest to miejsce na ten temat, który nie potrzebuje zbędnego bełkotu; taki mógłby zaistnieć.
Pozostałość też pozwolę sobie przemilczeć.
Polecam, Jonathan Walker „Trzecia Wojna Światowa”, do wieczornej lektury dla zrównoważenia racji.
Kontekst historyczny nie ma znaczenia, tu chodzi o dramaty osobiste. To, ze niemcy sa winni rozpetania wojny jest dla mnie bezdyskusyjne - To jak sie zachowywali poszczególni ludzie jest bardziej istotne.
Jedni ukrywali bo tak im podpowiadalo sumienie lub zwykle czlowieczenstwo, inni robili to dla korzysci a jeszcze inni wydawali zydow niemcom( ze strachu lub dla wlasnej korzysci) Byli rowniez tacy, ktorzy sami grabili i zabijali.
Cale to ideologizowanie i szukanie drugiego dna by wyjasnic sukces filmu nie ma znaczenia i jest pozywka dla wszelkiej narodowej hołoty.
PS Osobiscie uwazam film za nudny i meczacy i gdyby nie Kulesza to z pewnoscia wcisnalbym off po jakich 20 minutach.
Leviatana nie widzialem, ale z innej beczki polecam Grand Budapest Hotel, dla mnie rewelacja.
Narodowa hołota ?
A Ty pod co podlegasz, jaśnie oświecony miłośnik sztuki i miłości postępu spod znaku zachodniego lobby ?
Napisze Tobie tak, „cierpię na permanentny brak zachwytu nad wszystkim”, zwany też często nietolerancją i polityczną niepoprawnością.