
Świadomość, że słowo "kurwa" jest niecenzuralne i nie nadaje się do bajek dla dzieci, jest wśród Norwegów niewielka, a własne przekleństwa traktują oni dość tolerancyjnie. Nie dziwcie się im, skoro dzieci i dorośli słyszą je na co dzień, jest ono jakby znakiem rozpoznawczym Polaków. Wielokrotnie przekonałem się o tym rozmawiając z Norkami i będąc zmuszony do objaśniania zasad używania tego słowa.
Retier, właśnie o to chodzi, ci którzy powinni dbać o wizerunek Polski za granicą nie robią nic, bądź niewiele, aby pokazać nasz kraj takim jaki jest i obalać negatywne stereotypy. Jeśli Norweg nie znajduje nic innego o Polsce poza stereotypami i dowcipami, to może myśleć, że taka jest prawda.