Większość ludzi myśli-a jakoś to będzie.Otóż nie zawsze,a szczególnie w NO.
W przeciągu ostatnich 8 miesiecy,z znanych mi polaków (a nie znam ich za wiele,na własne życzenie)-zjechało do kraju 3-ech.
Z tego 2-óch z długami,jeden z nich prawdopodobnie już się nie wywinie,nigdy nie wypłaci.
W przeciągu ostatnich jakichś 2,5-3 lat,zjechało około 7-9 sztuk,z tego co najmniej 1/3-cia również z długami,jeden z takimi że już w Szwecji brakło na paliwo...
Problem jest w tym,jak przypuszczam-jakiż to elektorat przyjeżdża a potem zjeżdża z hukiem.
Otóż w większości są to indywidua z słabiutkim IQ,bliżej małpy niż homo sapiens.
Po przyjeździe,po tym jak szwagier czy inny ziomek nagrał czyt. załatwił robote,z dwa,trzy tygodnie siedzą cicho.Po pierwszej wypłacie i opanowaniu wytrzeszczu gałek ocznych,uznają że nikt o IQ zbliżonym do małpy nie mógłby zarabiać takiej kasy,a więc całe Klewki Dolne i powiat Zamuliński się mylili,i teraz to im pokażę.
Zaraz też telefon do starej w PL,koniecznie po pijaku i najmniej 2h,stać go przecież,stara niech też się ucieszy.
Jest tylko jedno zmartwienie-gorzała droga,oj jo joj.
Ale damy radę,potem to już leci:
po trzech miesiącach jest już jak <stary> pracownik
po czterech ściąga starą żeby zobaczyła jak się ustawił,a szef udziela pozwolenia na wycieczki furą
po pół roku zaczyna się robić ciężko,a wóda z kraju tak szybko się kończy
tera już od piątku do późnej niedzieli trzeba zalewać tęsknotę
aaaa, w tygodniu i tak głupi norek się nie pozna na piwku
a po 9ciu miesiącach się dowiedział że można wziąć debecik na kartę
wypłata-i nie ma wypłaty,stara musi teraz łyknąć że norek oszust nie wypłacił
poniedziałek-a pierdole-sykmelding
itp,itd
Inny,oszczędny.
Bardzo oszczędny.
Mało jeść,dużo robić (godzin),czasami też czyimiś rękami.
Efekt.Każdy urlop to lekarz.
Tylko czekać z której strony w końcu dostanie wypowiedzenie-od lekarza czy od kolegów,a może od samego szefa?
Norwegia ;
-to kaucja za mieszkanie
-to samochód i opłaty
-to podatek,i często jego dopłata
-to utrzymanie kont (nawet pustych)
-to stały adres
-to milion spraw urzędowych,których nie można pominąć,a o których nikt nie powie
-to kraj jakiego jeszcze nie znaliście,gdzie albo się dostosujesz,albo sam się wypierdolisz,tylko stąd-bardzo często z długami,które trzeba będzie ładnie spłacać z polski.