Joszua napisał:
Hilton napisał:
Oprocentowanie 5,9 hahahahahaha
Joszua, moi znajomi 3 lata temu wzieli kredyt 100 tys. zlotych na rozbudowe domu. Splacic musza 160 tys. zlotych. To ich kredyt jest oprocentowany na 60% i tak to realnie w PL wyglada, nie gadaj o jakichs 5,9 bo mniej niz 20 % nie schodzi.
A te karty platnicze i inne promocje i bajery do kredytu to jest zwyczajna smycz na klienta.
Hilton matematyka się kłania i podstawy wiedzy o finansach. oprocentowanie 5,9% jest to oprocentowanie w skali roku czyli np zaciągasz kredyt 100 000 na 10 lat z orocentowaniem 5,9% to wzór matematyczny wygląda tak (100 000 x5,90%) x 10 = 59 000 i to są odsetki do tego dodajesz kapitał i wychodzi Ci 159 000
. Owszem zgodzę się z Tobą że są kredyty oprocentowane 20% ale to są kredyty gotówkowe zazwyczaj bez zabezpieczenia hipotecznego niosą większe ryzyko więc są droższe. Również się z Tobą zgodzę że karty rachunki i inne bajery to smycz na klienta żeby na nim więcej zarobić bo bank to nie PCK ani Caritas to firma która z zasady jest nastawiona na generowanie zysków a Ty masz trzy wyjścia albo masz tyle kapuchy że kichasz na banki i chatę auto i inne gadżety kupujesz za gotówkę albo odkładasz przez 30 lat żeby kupić sobie dom czy mieszkanie w między czasie albo mieszkasz z mamusią albo wynajmujesz mieszkanie i napychasz kabze komuś innemu kto był mądrzejszy poszedł do banku wziął kredyt i kupił to mieszkanie które Ty wynajmujesz i mu je spłacasz a wyjście ostatnie sam wpadasz na taki pomysł zaciągasz kredyt i wynajmujesz je komuś kto je za Ciebie spłaca
.
Serio?????
W temacie kredytow nie mam doswadczenia i przyznaje sie do tego bez bicia, nie mozna wiedziec wszystkiego, podobnie jak Marianek nigdy w zyciu z tym nie mialam stycznosci, wiem tyle co od znajomych, sasiadow... to nie jest tak zle z tymi kredytami

Ale tak czy siak ja nie dam bankowi na sobie zarobic, tak mi doradca podpowiada.
Nie miesci mi sie w glowie jak mozna zacignac kredyt na mieszkanie, splacac pol zycia i jeszcze sie wiekszosc ludzi z tego cieszy i jest dumna.
Twoj pomysl z wynajeciem nie jest ok, chyba nie mowisz o wynajeciu nowo zakupionego mieszkania? Bo wychodzi na to, ze mieszkasz nadal w starym. Chyba ze kupujesz, wynajmujesz przez 30 lat i potem dzieci maja w spadku, ale w miedzyczasie musisz w to mieszkanie inwestowac, mam na mysli naprawy, bo wlasciciel lokalu jest zobowiazany do tego. A jeszcze jak dojdzie klopot z nieplaceniem czynszu... nic nie zrobisz... tak wiec na kredytach sie nie znam, ale za to wiem co zrobic, zeby nie doplacac do tego co mam i co zrobic aby to co mam pracowalo na mnie, a do tego wiedza z dziedziny kredytow nie jest mi potrzebna. Wystarczy, ze mam czlowieka od finansow i moge byc blondynka.