Wyżyny dobrobytu??? Przecież przed korona wirusem życie przeciętnych Polaków i Norwegów nie wiele się różniło, w obydwu krajach ludzie mieli co jeść, gdzie mieszkać, w obydwu krajach jeździ podobna ilość gruchotow po drogach, w Polsce może trochę więcej, ale za to częściej można spotkać luksusowe auto (takie do szpanowania typu Ferrari, Maseratti czy Maybach, to kwestia mentalności). Fakt ze jest jeszcze sporo ludzi w Polsce, którzy mają wychodki (ale to tez mentalność, nie chce im się nigdzie wyjechać, czy do dużego miasta czy za granice, im tak chyba dobrze, Ukraińcy za nich robotę zrobią a im wystarczy pincet plus...), Norwegowie maja za to wychodki na hyttach.
Norwegia ma ogromne rezerwy pieniędzy, bogaci tez maja gigantyczna kasę, ale zwykli ludzie nie maja się tu zbytnio czym podniecać, tym bardziej imigranci, którzy zarabiają netto od około 20000 do 30000 za podstawowe godziny (i na co to ma tu starczyć?), dziś 1000 to jest niemal nic... Często tu można przeczytać ze ktoś za proste prace dostaje ponad 300 na gdz na etacie, mieszkam niedaleko Oslo i nie znam nawet Norwegów, którzy na takich stanowiskach tyle by mieli. By tu w miarę dobrze żyć trzeba ostro kombinować, ciagle się uczyć i dużo pracować i pilnować by państwo nas nie złupiło, w sumie to tak samo jak w Polsce...