Tu na potwierdzenie tego co wczesniej napisano:
Komentarz do artykulu:
www.networkmagazyn.pl/suplementy_diety_w..._akcja_12_instytucji
Wskaż w składzie INCI dowolnego kosmetyku Jeunesse owe "czynniki wzrostowe". Jeśli się tam naprawdę znajdują, to muszą być wymienione. Tak stanowi europejskie prawo, a konkretnie:
www.gis.gov.pl/ckfinder/userfiles/files/...yki/1223-2009(1).pdf
Muszę przyznać, że klechda marketingowa Nathana Newmana - głównego afirmatora produktów Jeunesse - urzekła mnie od razu, gdy tylko ją pierwszy raz usłyszałem. Jest tak samo piękna, jak nieweryfikowalna dla laika. Na noblistów powołać się może każdy...
W istocie brzmi ona tak: "tworzymy laboratoryjnie , w którym dzięki przebywaniu w obecności komórek macierzystych pobranych od ludzi, nabywają cech, które sprawiają, iż skóra otrzymuje w produkcie czynniki wzrostu, cytokiny, interleukiny etc.
Nikt jeszcze z Jeunesse poproszony o wskazanie owych "specjalnych molekuł" w składzie jakiegokolwiek produktu od Luminesce poczynając - nie wiedział, co powiedzieć.
To są brednie Dominiku, które obrażają inteligencję Polaka, bo może Amerykanina nie.
I znowu się zaczyna. Następny marketing z ewidentnym oszustwem, jako grzechem pierworodnym poczęcia.
Niech no firma Jeunesse napisze gdzieś oficjalnie, że substancją aktywną, antystarzeniową w ich produktach jest molekuła, która stała się od "przebywania w pobliżu" komórek pobranych od człowieka faktorem wzrostu dla tkanki skórnej...
Od razu firmę tę kontrolne organa sanitarne spakują do kina.
Ponieważ w UE jest zakaz stosowania w kosmetologii nawet jednego atomu pobranego z organizmu ludzkiego, więc ustami uczestników tego networku przemycana jest bajka o "molekułach, co to przebywając w środowisku warunków z komórkami macierzystymi ludzkimi, nabyły od nich cech czynników wzrostu..." I to nawet dwustu kilkudziesięciu czynników.
Tylko ... w składzie INCI kosmetyków Jeuneese, jakoś nie ma tych molekuł i tych czynników... Każdy faktor jest konkretną substancją, a nie magiczną energią nabytą w "środowisku warunków". Każdy realny faktor jest deklarowany w składach kosmetyków.
Na indolencji, na niewiedzy wiernych bazują od wieków wszyscy czarownicy, kapłani i ... ideolodzy sekt ekonomicznych.
Wiesz jak się to robi rzetelnie?
Opracowuje się czynnik wzrostu np fibroblastów, składa jego dokumentację w rejestrach unijnych, a potem wykazuje się w składzie kosmetyku KONKRETNY SUBSTRAT, przechowując w siedzibie podmiotu odpowiedzialnego za wprowadzenie do obrotu w UE (patrz art 2 w/w Rozporządzenia) takiego kosmetyku.
Robi się to transparentnie, w oparciu o badania dokumentujące realne działanie takiego czynnika.
Przykład modelowy:
Opracowanie we wrocławskim laboratorium Cell Line Research pierwszego na świecie poza Koreą Płd i USA) czynnika wzrostu komórek skóry - (FGF-1 Fibroblast Growth Factor), opatentowanie go przez dr Błażeja Dolniaka, UDOKUMENTOWANIE badaniami mechanizmu jego działania i WYKAZANIE go w składzie Eliksiru Pod Oczy firmy Colway!
A nie pierdolenie po kątach, że ma się "cudowny składnik", którego wszak nie ma w składzie produktu. MLM dla debili.
Masz wyjątkowego pecha, chłopie w swoich losach marketingowych. Z deszczu pod rynnę... Pewne jest tylko to, że kto "przebywa w środowisku" ludzi powielających takie pierdoły, ten rzeczywiście "nabywa ich cech".
I proceder się kręci...