cebularz napisał:
Krystian85 napisał:
Aha....taki artykuł "ku pokrzepieniu serc"...a teraz moze cos tak na powaznie ? Np. o statusie społecznym Polaka-emigranta w Norwegii.Co w tej kwestii zmieniło się w ciagu np. ostatnich 30 - lat (poza kalendarzem i zwiekszonym przemytem używek).
Raczej ostatnich 10 lat.
Mysle ze druga zmiana nastapila tak jak piszesz 10 lat temu, ale 2/3 lata temu nastapila konejna
Wczesniej oficjalnie bylo moze kilka tys. Status starej emigracji jest ustalony. Sa pismienni, maja prace i domy. W wiekszosci rodziny sa zintegrowane ze spoleczenstwem, znaja jezyk, maja przyjaciol itp.
Czesciowo tak. Ale czesc tego srodowiska owszem ma domy i zapewniony byt, ale zintegrowani sa na niby. Czesc bowiem tego srodowiska to ludzie obracajacy sie wylacznie w swoim gronie, caly czas walczacy z komuna, weszacy wszedzie spiski ubecji i dawno juz rozwiazanego KGB... zajadli, msciwi, podejzliwi... biedni i nieszczesliwi ale bardzo meczacy ludzie.
To po 1.05.2004 zaczal naplywac motloch( zapewne z 80-90%) ktory kotwiczy sie ze swoja schizofreniczna moralnosci sygnowana oficjalnie przez ludzi w czarnych sukniech.
Motloch ma na zycie 2 sposobu. 1 ten oficjalny, koscielny z malomiasteczkowa dulszczyzna i ten z drugiego obiegu z wodka, kielbasa, lechem i polsatem.
Ich status w krolestwie nie ulegl zmianie. Natomiast w starym kraju pozamieniali polonezy lub konie na VW passaty i ztrzeche zamienili na blachy proszynski.
Siano we lbie zostalo jak przed unia.
Po pierwsze nie wszyscy. Obraz ktory szkicujesz jest mocno moim zdaniem przerysowany i dotyczy przede wszystkim osob ktore sa tu przelotnie, nie zamierzaja tu zostac na dluzej. Ze szczegolnym uwzglednieniem panow, ktorzy domy i rodziny maja w Polsce, a tu aby zaoszczedzic najchetniej spali by po trzech w jednym lozku.
Natomiast jest wiele osob, ktore zjechaly tu calymi rodzinami. I oni naprawde staraja sie integrowac, ucza sie jezyka, chodza do szkol, powolutku ale wytrwale pna sie w gore hierarhii zawodowej i spolecznej.
I zwroc uwage na 2 tendencje ktore pojawily sie tak jakos od 3 lat.
1.Coraz wiecej osob postanawia definitywnie tu zostac i sprowadza tu na stale swoje rodziny.
2. Jakosc materialu ludzkiego (bardzo przepraszam, wiem ze to nieeleganckie okreslenie) ktory dzis przybywa tu z Polski jest drastycznie inny niz kiedys. Gdybys 3 lata temu poszedl do biura obslugi cudzoziemcow, to z dala rozpoznal bys dziesiatki nowo przybylych Polakow. Na pierwszy rzut oka. Ludzi ze zniszczonymi twarzami i rekami, przeleklym rozbieganym wzroku, o znajomosci jezyka w ogole nie mowmy... To byly tlumy ludzi ktorzy przyjecali tu do pracy.
Dzis tez zobaczysz tam duzo Polakow. Ale maja znacznie bardziej europejski wyglad, duplomy ukonczonych uczelni a nie swiadectwa z zawodowek, a z urzednikami czesto posluguja sie bieglym angielskim. To ludzie ktorzy przyjechali tu zyc i zarabiac dobre pieniadze.
Cala nadzieje w tym, ze ich dzieci czy to tu czy w kraju beda inne, bo dzieki brakowi nadzoru pracujacych rodzicow maja 50% szans by wyjsc na ludzi. Pod bacznym okiem kapustojadow mogli byc jedynie ich kopia.
O tym pisalem juz wyzej.
Ale zauwaz prosze, iz (nie jestem absolutnie piewca etosu Polaka) polska kultura to nie jest cos, za co mogli bysmy sie wstydzic. To o czym piszesz to nie sa polskie cechy narodowe, tylko powszechne w Polsce wynaturzenia. Gdyby porownac w kategoriach kultura, historia, sztuka, poezja, muzyka, malarstwo, nauka... Polske z Norwegia, to z calym szacunkiem dla Krolestwa Fjordow kraj ten wrecz nie istnieje...
Na koniec o wielkiej roli Polakow w budowie Norwegii.
Otoz uwazam, ze to prawda, iz mamy w to wielki wklad, ale... gdybysmy nie przyjechali my, to przyjechali by inni, wiec nie ma sie czym podniecac.
A gdyby w ciagu najblizszych 2 lat Norwegie opuscili wszyscy co do jednego Polacy, to przy obecnym wolnym przeplywie sily roboczej tez raczej zadne kuku norweskiej gospodarce by sie nie stalo.