Jakby Norwedzy coś chcieli zrobić z rynkiem nieruchomości, to ruszyliby Husbanken. Na dzień dzisiejszy ten twór zamiast pomóc ludziom, przez finansowanie np. akademików pod wynajem, czy mieszkań komunalnych, daje na wkład własny ludziom, których nie stać na 15 % wartości nieruchomości. Czyli pomaga ludziom, których obiektywnie nie stać na kredyt zadłużać się jeszcze bardziej, przez co bańka na nieruchomościach jest napompowana do granic możliwości. Taka taktyka przypomina szczanie w gacie, aby ogrzać się na mrozie.