Podobna sytuacja mnie spotkala,lecz nie dalem sie.Rzucilem wypowiedzeniem szefowi w pysk.Ponadto poinformowalem arbeidtilsynet,ktora przeprowadzila kontrole(po 3tyg).Dodatkowo sprowadzilem sprawe na droge sadowa...Tylko najgorsze w tym wszystkim jest to,ze osoby z ktorymi pracowalem-potrafily tylko narzekac miedzy soba.We wlasnym gronie-kazdy mial duzo do powiedzenia,ale zaden nigdy nie reagowal we wlasciwy sposob-zwracajac sie bezposrednio do szefa itp.Ach! Szkoda nawet o tym pisac.Osoby okazaly sie tchorzami! Dupkami! I co zabawne-posiadaja umowy(fasty) ,majac po 3-4-5 lat przepracowanych w tej firmie -pracuja DALEJ po 8-10 godz dziennie za stawke 160nok pr time. Czesto sie zdarza,ze pomimo tego,ze maja umowy stale pracuja po 2-3-4 godz dziennie przy braku projektow nie walczac nawet o permitering i tym podobne. A kochany szef nadal placi jak chce.A to zaplaci za trzy tyg,a to za 2... Jak mu lezy-przeciez i tak nikt sie rzucac nie bedzie. Buhahahha!!! Ale w swojej wiosce ,jeden z drugim-PAN