Wiadomo po co znalezliśmy się tu na tej emigracji.
Na forum szukam jednak pokrewnych dusz niż na chleb...
No ale to takie moje
.
Na codzień na siłownię chodzę. Bardziej coby się porozciągać, aniżeli ciężary dźwigać /nawiasem mówiąc, to kto by mi za to zapłacił??!.../.
I chyba powrócę do jogi po iluś latach. Chętnie też bym pograł w squasha, albo w badmintona, ale nie za bardzo jest tu z kim na tej emigracji - większość albo haruje albo chleje /no chyba, że trzeźwieje/.
Nie powiem, sam chlałem parę lat - wino czerwone w lokalnym barze, a pod koniec to już tylko szkocka z lodem /nie wiem, może dlatego, aby bardziej do kurteczki pasowało/. Z początku traktowałem to jako swego rodzaju eksperyment socjologiczno-psychologiczny. Skończyłem kiedy eksperyment zaczął przejmować miejsce eksperymentatora.
"Szpitale, więzienia i burdele - oto prawdziwe uniwersytety życia. Mam dyplomy wielu takich uczelni. Możecie mi zatem mówić "Wasza Magnificencjo" - Ch.B.
Zostało mi po tym paru fajnych przyjaciół, ale nosi cholernie, kiedy słyszę ten pijacki bełkot...
Ponieważ od jakiegoś czasu jestem sam /sam nie znaczy samotny/ nie ukrywam, że Panie mają pierwszeństwo /raczej powyżej 30-tki/. Znajomych różnej płci posiadam w OSLO aż nadto /piszę "różnej", bo nawet jednego transwestytę. No ale, żyjemy w wolnym świecie.
No to zagaiłem, co nie?...
Z cyklu lubię/nie lubię: w zasadzie to tego podziału nie lubię, ale na pytanie co lubię najbardziej, najbardziej lubię odpowiadać: to samo co i Pani...
No może jeszcze góry, lasy, ludzie, zwierzęta, ptactwo, muszki, pszczółki, muszelki
...
Kiedyś lubiłem tańczyć i nieźle mi to wychodziło, ale jak mi ktoś powiedział "tough guys never dance" to się zmieszałem i tańczyć przestałem... .
Ciągle jednak wyczulony jestem na to jak kto się porusza, a nawet jak stoi. Gdybym spotkał panią, która fajnie tańczy, spokojnie przymknąłbym oko na brak talentów kulinarnych... a jeśli o romantyzm chodzi, to proszę się nie martwić - naczynia zmywam wspaniale i świetnie spaceruję o zachodzie słońca.
W samo forum nie chcę się za bardzo angażować, ale chętnie odpiszę na wszelkie wiadomości.
Klikanie prowadzące do-nikąd również średnio mnie jakoś interesuje.
Pozdrawiam.
Na forum szukam jednak pokrewnych dusz niż na chleb...
No ale to takie moje

Na codzień na siłownię chodzę. Bardziej coby się porozciągać, aniżeli ciężary dźwigać /nawiasem mówiąc, to kto by mi za to zapłacił??!.../.
I chyba powrócę do jogi po iluś latach. Chętnie też bym pograł w squasha, albo w badmintona, ale nie za bardzo jest tu z kim na tej emigracji - większość albo haruje albo chleje /no chyba, że trzeźwieje/.
Nie powiem, sam chlałem parę lat - wino czerwone w lokalnym barze, a pod koniec to już tylko szkocka z lodem /nie wiem, może dlatego, aby bardziej do kurteczki pasowało/. Z początku traktowałem to jako swego rodzaju eksperyment socjologiczno-psychologiczny. Skończyłem kiedy eksperyment zaczął przejmować miejsce eksperymentatora.
"Szpitale, więzienia i burdele - oto prawdziwe uniwersytety życia. Mam dyplomy wielu takich uczelni. Możecie mi zatem mówić "Wasza Magnificencjo" - Ch.B.
Zostało mi po tym paru fajnych przyjaciół, ale nosi cholernie, kiedy słyszę ten pijacki bełkot...
Ponieważ od jakiegoś czasu jestem sam /sam nie znaczy samotny/ nie ukrywam, że Panie mają pierwszeństwo /raczej powyżej 30-tki/. Znajomych różnej płci posiadam w OSLO aż nadto /piszę "różnej", bo nawet jednego transwestytę. No ale, żyjemy w wolnym świecie.
No to zagaiłem, co nie?...
Z cyklu lubię/nie lubię: w zasadzie to tego podziału nie lubię, ale na pytanie co lubię najbardziej, najbardziej lubię odpowiadać: to samo co i Pani...
No może jeszcze góry, lasy, ludzie, zwierzęta, ptactwo, muszki, pszczółki, muszelki

Kiedyś lubiłem tańczyć i nieźle mi to wychodziło, ale jak mi ktoś powiedział "tough guys never dance" to się zmieszałem i tańczyć przestałem... .
Ciągle jednak wyczulony jestem na to jak kto się porusza, a nawet jak stoi. Gdybym spotkał panią, która fajnie tańczy, spokojnie przymknąłbym oko na brak talentów kulinarnych... a jeśli o romantyzm chodzi, to proszę się nie martwić - naczynia zmywam wspaniale i świetnie spaceruję o zachodzie słońca.
W samo forum nie chcę się za bardzo angażować, ale chętnie odpiszę na wszelkie wiadomości.
Klikanie prowadzące do-nikąd również średnio mnie jakoś interesuje.
Pozdrawiam.