Witam , mam syna 6 lat od sierpnia zacznie szkołe w Norwegii.
Na początku planowałam wysłać go do Nygard,mały nie zna norweskiego, jestesmy tu 3 miesiace. Jak tu przyleciałam z dziećmi duzo myślałam, obserwowałam i rozmawiałam z innymi mamami z pl , zaczełam sie zastanawiać czy nie lepiej by było odrazu na głeboką wode go wrzucić i niech zaczyna nauke juz w norweskiej podstawówce(do ktorej dołaczy za rok po nygard jak nauczy sie jezyka)
Podobno Nygard to szkoła dla obcokrajowców bez jezyka, oni tam ucza dzieci norweskiego i wszystkiego co potrzebne. Ale też słyszałam, ze jest tam troche polakow i ze jak dzieciaki sie pobratają to beda sie nawzajem rozpraszac i rozmawiac po polsku wygłupiać jak to dzieciaki. Zwłaszcza ze to 6 latki, z tego co słyszałam to w wiekszosci czasu i tak tylko sie bawia tak jak w pl zerówce.
A jak by zaczął szkołe odrazu norweską i był by w klasie tylko z dziecmi mowiącymi po norwesku?
Wszystkie dzieciaki bedą zaczynały szkołe , nowe panie,nowe otoczenie- grupa jeszcze nie bedzie zintegrowana wiec moze lepiej i mój syn sie zaklimatyzuje nawet bez jezyka ?Za rok to juz grupa sie pozna, moj syn dojdzie i bedzie nowy jako jedyny i moze mu byc ciezej.
Szybciej może załapie jezyk, bo bedzie mu bardziej potrzebny nawet do zabawy.
Obserwując syna w kontaktach z dziecmi norweskimi na placu, widze ze na poczatku sie wstydzil. Teraz zna kilka słow(tak,nie, gramy w piłke..) troche na migi i sie jakoś dogaduje. Jak przychodzi do domu to mowi ze rozumie a jak nie rozumie to tez sie nie przejmuje, nie stanowi to dla niego problemu zeby sie bawić. W sumie dobre podejscie.....
Sama nie wiem ........ może ktoś z Was też miał podobny problem? jak go rozwiązał? Jakie są Wasze opinie o Nygard i o szkole podstawowej -mowie o 1kl.-w Bergen (moj syn zapisany jest do Damsgård skole )
Może ktoś z Was coś podpowie mądrego i ciekawego
Na początku planowałam wysłać go do Nygard,mały nie zna norweskiego, jestesmy tu 3 miesiace. Jak tu przyleciałam z dziećmi duzo myślałam, obserwowałam i rozmawiałam z innymi mamami z pl , zaczełam sie zastanawiać czy nie lepiej by było odrazu na głeboką wode go wrzucić i niech zaczyna nauke juz w norweskiej podstawówce(do ktorej dołaczy za rok po nygard jak nauczy sie jezyka)
Podobno Nygard to szkoła dla obcokrajowców bez jezyka, oni tam ucza dzieci norweskiego i wszystkiego co potrzebne. Ale też słyszałam, ze jest tam troche polakow i ze jak dzieciaki sie pobratają to beda sie nawzajem rozpraszac i rozmawiac po polsku wygłupiać jak to dzieciaki. Zwłaszcza ze to 6 latki, z tego co słyszałam to w wiekszosci czasu i tak tylko sie bawia tak jak w pl zerówce.
A jak by zaczął szkołe odrazu norweską i był by w klasie tylko z dziecmi mowiącymi po norwesku?
Wszystkie dzieciaki bedą zaczynały szkołe , nowe panie,nowe otoczenie- grupa jeszcze nie bedzie zintegrowana wiec moze lepiej i mój syn sie zaklimatyzuje nawet bez jezyka ?Za rok to juz grupa sie pozna, moj syn dojdzie i bedzie nowy jako jedyny i moze mu byc ciezej.
Szybciej może załapie jezyk, bo bedzie mu bardziej potrzebny nawet do zabawy.
Obserwując syna w kontaktach z dziecmi norweskimi na placu, widze ze na poczatku sie wstydzil. Teraz zna kilka słow(tak,nie, gramy w piłke..) troche na migi i sie jakoś dogaduje. Jak przychodzi do domu to mowi ze rozumie a jak nie rozumie to tez sie nie przejmuje, nie stanowi to dla niego problemu zeby sie bawić. W sumie dobre podejscie.....

Sama nie wiem ........ może ktoś z Was też miał podobny problem? jak go rozwiązał? Jakie są Wasze opinie o Nygard i o szkole podstawowej -mowie o 1kl.-w Bergen (moj syn zapisany jest do Damsgård skole )
Może ktoś z Was coś podpowie mądrego i ciekawego