Witam.
Zapewne niektórzy z Was orientują się w zakresie motoryzacji bardziej niż ja. Będę z góry wdzięczny za porady.
Posiadam od nowości samochód z silnikiem diesla, zbliża się już okres wymiany filtra cząstek stałych, bo silnik co jakiś czas zgłasza błąd, wypalanie nie pomaga, a chemiczna regeneracja to była strata kasy. Instrukcja obsługi przewiduje wymianę filtra na nowy po przejechaniu 120 000 km. Ja przejechałem już więcej.
Nowy filtr cząstek stałych kosztuje około 4000 zł. Mój mechanik z Polski upiera się aby usunąć filtr cząstek stałych całkowicie - jego znajomy prowadzi zakład, który wykonuje takie rzeczy z wysoką jakością - przeprogramowują komputery tak, aby nie zgłaszały fizycznego braku filtra, mają do tego specjalnie szkolonych ludzi.
Mnie się ten pomysł nie podoba z dwóch powodów:
1. Po coś te filtry wymyślono, więc raczej powinny być (oczywiście ze względów ekologicznych).
2. Nie jestem pewien odnośnie przepisów i ewentualnych konsekwencji prawnych (?) w Norwegii.
Jak myślicie? Wydaje mi się, że jest to nielegalne, bo samochód musi spełniać jakieś normy.
Czy brak filtra i fakt przeprogramowania komputera zostanie wykryty w czasie EU kontroll? Czy takie auto w ogóle przejdzie EU-kontroll?
Czy ktoś z Was ma już doświadczenia w tej dziedzinie?
Słyszałem, że Norwegowie wycinają te filtry ale żaden nie chciał się przyznac konkretnie.
Z góry dzięki za odpowiedź. Niedługo muszę podjąć decyzję: amputacja albo wymiana.
Na koniec polecam ciekawy artykuł:
http://www.auto-swiat.pl/1-filtr-czastek-stalych-ekologia-popsula-diesle
Zapewne niektórzy z Was orientują się w zakresie motoryzacji bardziej niż ja. Będę z góry wdzięczny za porady.
Posiadam od nowości samochód z silnikiem diesla, zbliża się już okres wymiany filtra cząstek stałych, bo silnik co jakiś czas zgłasza błąd, wypalanie nie pomaga, a chemiczna regeneracja to była strata kasy. Instrukcja obsługi przewiduje wymianę filtra na nowy po przejechaniu 120 000 km. Ja przejechałem już więcej.
Nowy filtr cząstek stałych kosztuje około 4000 zł. Mój mechanik z Polski upiera się aby usunąć filtr cząstek stałych całkowicie - jego znajomy prowadzi zakład, który wykonuje takie rzeczy z wysoką jakością - przeprogramowują komputery tak, aby nie zgłaszały fizycznego braku filtra, mają do tego specjalnie szkolonych ludzi.
Mnie się ten pomysł nie podoba z dwóch powodów:
1. Po coś te filtry wymyślono, więc raczej powinny być (oczywiście ze względów ekologicznych).
2. Nie jestem pewien odnośnie przepisów i ewentualnych konsekwencji prawnych (?) w Norwegii.
Jak myślicie? Wydaje mi się, że jest to nielegalne, bo samochód musi spełniać jakieś normy.
Czy brak filtra i fakt przeprogramowania komputera zostanie wykryty w czasie EU kontroll? Czy takie auto w ogóle przejdzie EU-kontroll?
Czy ktoś z Was ma już doświadczenia w tej dziedzinie?
Słyszałem, że Norwegowie wycinają te filtry ale żaden nie chciał się przyznac konkretnie.
Z góry dzięki za odpowiedź. Niedługo muszę podjąć decyzję: amputacja albo wymiana.
Na koniec polecam ciekawy artykuł:
http://www.auto-swiat.pl/1-filtr-czastek-stalych-ekologia-popsula-diesle