Sluchajcie mam taki problem.W Alesund jest ktos komu trzeba albo walnac w ryj albo pomoc,mianowicie.Jest firma budowlana(jak jest?!)i co miesiac zjezdzaja tam nowy Polak,bo jak mowi wlasciciel na kwiecien trzeba 15 osob.Nie wiem,wole nie wymieniac imienia i nazwiska tego Pana bo nie chce narazic aani siebie ani tej osoby ktora potrzebuje pomocy na krzywde.Facet sciaga ludzi nie wyplacajac im,pije jest ponoc zaczepny.Jak to ktos nazwal...zyja w spartanskich warunkach.
Jak myslicie co najlepiej wykonac ,zeby nie zaszkodzic a tymczasem ostrzec innych przed kretynm????
