Biznes i gospodarka

Zagrożone marki własne marketów. Mogą stracić Coop, Rema 1000 i Kiwi

Emil Bogumił

23 grudnia 2021 08:10

Udostępnij
na Facebooku
Zagrożone marki własne marketów. Mogą stracić Coop, Rema 1000 i Kiwi

Marki własne przyciągają zazwyczaj atrakcyjną ceną. Fot. Björn Wylezich - stock.adobe.com, licencja standardowa

Partia Pracy i Centrum przyjrzą się zasadom funkcjonowania EMV, czyli marek własnych marketów. Politycy ugrupowań rządzących zwracają uwagę, że układ sił w norweskim przemyśle spożywczym wymaga uregulowania. Nowe przepisy miałyby doprowadzić do ograniczenia swobody produkcji artykułów EMV.
Norweskie marki własne produktów zaczęły zdobywać popularność w latach 90. Na półkach sklepowych stanowiły kilka procent asortymentu. W 2021 roku wskaźnik ten wzrósł do około 34 proc., informują dziennikarze Nettavisen. W przypadku mięs i wędlin liczby są jeszcze wyższe. Rosnącą popularność EMV partie rządzące określają jako zagrożenie dla konsumentów. Podobnego zdania jest Socjalistyczna Lewica.

Torgeir Knag Fylkenes, wiceprzewodniczący Socjalistycznej Lewicy uważa, że sklepy nie powinny pełnić funkcji producenta, hurtownika i sprzedawcy jednocześnie. – Chcemy wyraźnego rozróżnienia pozycji w łańcuchu dostaw. Potrójna funkcja niektórych podmiotów sprawia, że tracą na tym konsumenci, producenci, rolnicy oraz rybacy – zwraca uwagę Fylkenes w rozmowie z Nettavisen. Dodaje także, że zwiększający się udział EMV na rynku doprowadzi do triopolu, co poskutkuje wyższymi cenami produktów.

Stracą najwięksi

Najpopularniejsze marki własne w Norwegii to „Coop”, „Xtra”, „Folkets” i „First Price”. Należą do największych sieci handlowych w kraju: Coop, Kiwi i Rema 1000. Svein Fatland, jeden z właścicieli grupy Fatland, która produkuje artykuły EMV, uważa, że obecny układ na rynku jest bardzo korzystny dla konsumentów. – Wygrywa ten sklep, który ma najlepszy produkt i cenę. Jeśli we wszystkich sieciach będzie tylko jeden rodzaj kiełbasy na grilla, to konkurencyjne będą tylko ceny. [...] EMV sprawia, że wybór staje się większy – tłumaczy Fatland na łamach Nettavisen.
– Zbyt mały wybór w norweskich sklepach to mit – mówi Svein Fatland.

– Zbyt mały wybór w norweskich sklepach to mit – mówi Svein Fatland. zdjęcie poglądowe/stock.adobe.com/fot. Tupungato/tylko do użytku redakcyjnego

Coraz wyższy udział marek własnych produktów jest europejskim trendem. W Szwajcarii i Hiszpanii wynosi około 50 proc. W Wielkiej Brytanii sięga 47 proc. – Nie zdziwię się, jak w Norwegii wyniesie kiedyś 70 proc. – podsumowuje Svein Fatland.

Przedstawiciele Partii Centrum przyznają, że przedstawią rządowi projekt, który pozwoli uregulować stosunki między sieciami spożywczymi oraz dostawcami. Zmiany mają doprowadzić do rynkowej równowagi sił. Z kolei Socjalistyczna Lewica uważa, że ich pomysł ograniczenia EMV znalazł poparcie wśród Norweskiej Rady Konsumentów, organizacjach rolniczych oraz w przemyśle spożywczym.
Kwestia marek własnych jest przedmiotem dyskusji w Norwegii od dawna. Partia Centrum oraz Socjalistyczna Lewica na początku 2021 roku złożyły projekt, który miał zmusić rząd do zbadania wprowadzenia zakazu funkcjonowania na rynku EMV. Propozycja została odrzucona podczas głosowania w Stortingu.
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok