Biznes i gospodarka
„Rekordowo słaba korona” stanie się nową normą: magiczne pół na pół już nie wróci
5
Dla porównania siedem lat temu wartość euro wynosiła 7,31 NOK, natomiast dolara 5,57 NOK. adobe stock/ licencja standardowa
Odkąd kondycja norweskiej korony sukcesywnie od 2012 roku pogarsza się w stosunku do innych walut, szczególnie euro i dolara, jej kurs najbardziej dołuje w grudniu. Jednak chociaż utarło się, że to okres świąteczny i noworoczny to najsłabszy moment na wizytę w kantorze, tym razem Boże Narodzenie paradoksalnie okazało się dla korony korzystne.
Podczas gdy pod koniec listopada euro było warte 10,16 korony, 26 grudnia jego wartość spadła do 9,86 korony, co odpowiada około 3 proc. 19 grudnia po raz pierwszy od wczesnej jesieni wartość euro spadła poniżej 10 koron. W tegoroczne święta korona umocniła się również względem dolara – w ciągu niespełna miesiąca o około 32 øre, ponieważ wartość dolara spadła z 9,22 do 8,90 korony.
Zdaniem analityków finansowych cytowanych przez portal E!24 takie przełamanie negatywnej tradycji stało się – poza wyższymi cenami ropy – wynikiem zgody między Chinami i USA na ograniczenie wojny handlowej, jak również kolejnymi postanowieniami w związku z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej – termin opuszczenia Wspólnoty przez Wyspy został przesunięty na 2020 rok.
W Norwegię nie warto inwestować?
Nie zmienia to faktu, że zdaniem ekonomistów dobra passa korony stanowiła pod koniec 2019 chwilowy zryw i wkrótce się skończy. Dla porównania siedem lat temu wartość euro wynosiła 7,31 korony, natomiast dolara 5,57 korony.
Przedstawiciele Centralnego Biura Statystycznego (SSB) uważają wręcz, że zjawisko słabej korony stanie się na giełdzie nową normą. Aby przewidzieć, kiedy zdarzą się jej skoki i spróbować wyjaśnić jej fluktuacje w ostatnich latach, uruchomią specjalny projekt badawczy.
Przedstawiciele Centralnego Biura Statystycznego (SSB) uważają wręcz, że zjawisko słabej korony stanie się na giełdzie nową normą. Aby przewidzieć, kiedy zdarzą się jej skoki i spróbować wyjaśnić jej fluktuacje w ostatnich latach, uruchomią specjalny projekt badawczy.
Wśród głównych tez znalazło się stwierdzenie, że norweska waluta jest po prostu zbyt mocno obarczona ryzykiem i nie opłaca się inwestować w norweską ekonomię, małą w globalnej skali. Inwestorów może przerazić także perspektywa spowolnienia produkcji ropy, a w przypadku Norwegii walutę wiąże się bezpośrednio właśnie z tym surowcem. Chociaż więc spadek wydajności sektora naftowego w kraju fiordów może nastąpić za wiele lat, niektórzy inwestorzy już biorą ten czynnik pod uwagę, wybierając akcje.
Nie będzie magicznego 0,5
Słaba korona bez większych szans na znaczne umocnienie to zła wiadomość dla tych Polaków, którzy zarobione w Norwegii pieniądze wysyłają do rodziny w Polsce. Choć w okresie świątecznym za 1 NOK można było otrzymać 0,43 PLN, wzrost ten nie oznacza długofalowego trendu. Zgodnie z prognozami ekonomistów nie ma co liczyć, że korona sięgnie magicznych 50 groszy, jak jeszcze niecałą dekadę temu, a podczas wizyty w kantorze polskie i norweskie waluty będzie się znów przeliczało zgodnie z zasadą „na pół”.
Reklama
To może Cię zainteresować
1
10-02-2020 07:21
2
0
Zgłoś
31-12-2019 12:35
18
0
Zgłoś
30-12-2019 21:29
27
0
Zgłoś
30-12-2019 15:22
58
0
Zgłoś