Biznes i gospodarka
Politycy chcą zmian w prawie pracy: próba wprowadzenia 6-godzinnej zmiany w Stavanger
5

Zmiana czasu praca ma pozytywnie wpłynąć przede wszystkim na pracowników. fot. Pexels
Wybrani działacze Partii Centrum oraz Lewicy proponują wprowadzić w Stavanger pilotażowy program sześciogodzinnego dnia pracy. Chcą, by dołączyły do niego osoby zatrudnione w jednym z przedsiębiorstw komunalnych. Działania mają udowodnić, że tego typu zmiany zwiększą wydajność pracowników oraz poprawią ich samopoczucie.
Politycy Zielonych, Partii Pracy, Partii Centrum oraz innych ugrupowań lewicowych chcą, by pilotażowy projekt trwał dwa lata. Komunikaty informujące o nowym przedsięwzięciu trafiły do mediów 25 listopada. – Program może pomóc zrozumieć, że sześciogodzinny dzień pracy nie musi pozostać jedynie marzeniem. Powinien stanowić także wsparcia dla tych osób, które nie mogą obecnie znaleźć zatrudnienia – poinformował Mímir Kristjánsson, lider Rødt w Stavanger. Aktywiści nie posiadają obecnie wyliczeń, które pozwolą ocenić koszty wprowadzenia programu w mieście. Zwracają uwagę, że wsparciem w tej sprawie powinno służyć państwo. Projekt miałby zostać wdrożony po porozumieniu się pracodawców ze związkami zawodowymi.
Czy kolejna próba się powiedzie?
Pomysł sześciogodzinnego dnia pracy powraca do Norwegii jak bumerang. W latach 90. wprowadzono go w domach opieki społecznej. W latach 2005-2007 pracowali według tego systemu zatrudnieni do świadczenia usług domowych w Bergen. W obu przypadkach skrócenie dnia roboczego do 6 godzin poskutkowało poprawą samopoczucia wśród pracowników oraz lepszym postrzeganiem przez nich środowiska pracy. Nie zmniejszyła się jednak absencja spowodowana chorobami. Nie wskazano również na żadne korzyści lub straty finansowe.
Od 2006 roku z sześciogodzinnego dnia pracy słynęły zakłady produkcyjne Tine w Heimdal. Produktywność pracowników wzrosła oraz zmniejszyła się ich absencja spowodowana zwolnieniem chorobowym. W 2019 roku zarząd przedsiębiorstwa poinformował o zakończeniu programu. Decyzja wywołała falę protestów wśród pracowników, jednak nie przyczyniła się do zmiany zdania przez władze spółki.
Wciąż nie jest pewne, czy pilotażowy program w Stavanger dojdzie do skutku. Część przedsiębiorców i polityków, w tym minister finansów, oceniają go negatywnie. Zwracają uwagę, że kryzys wywołany pandemią nie jest odpowiednim momentem na wprowadzenie zmian. Dodają też, że takie działania mogą negatywnie wpłynąć na dobrobyt Norwegów.
Reklama
To może Cię zainteresować
1
06-12-2020 13:57
0
-2
Zgłoś
04-12-2020 23:22
0
-1
Zgłoś
04-12-2020 22:07
0
-1
Zgłoś
04-12-2020 19:39
2
0
Zgłoś
04-12-2020 19:21
0
-6
Zgłoś