Słaba pozycja NOK martwi zwłaszcza Polaków, którzy w koronach zarabiają. Rodacy pracujący w Norwegii często wysyłają część pensji swoim rodzinom w Polsce, więc osłabienie kursu daje im się we znaki.
MN
Tablice kantorów przerażają: norweska korona plasuje się naprawdę nisko. Mimo szybujących cen za baryłkę ropy i spadku bezrobocia w kraju fiordów, Norwegia nie wygląda najlepiej na rynku walutowym. Dlaczego NOK nie rośnie? I jak wpłynie na pracujących tu Polaków?
27 listopada kurs korony norweskiej odnotował 0,12 proc. spadek. Według portalu finansowego
Forex norweska waluta była wtedy warta 0,4326 PLN przy kupnie. Taki stan rzeczy martwi wielu, którzy do tej pory byli przyzwyczajeni do – minimum – magicznego „0,50”. Politycy, maklerzy i brokerzy z niepokojem śledzą notowania walutowe. Słabej waluty obawiają się także planujący wzięcie
kredytu w norweskich koronach oraz wykonujący przelewy do Polski rodacy. Czy rzeczywiście mają powody do obaw?

Obecny kurs korony norweskiej to tylko 0,4326 PLN przy kupnie. Taka cena rozczarowuje wielu mieszkających w Norwegii Polakówźródło: forex
Silne euro i droga baryłka
Jednym z powodów osłabienia norweskiej korony (NOK) jest wzmacniająca się kosztem innych walut pozycja euro. Obecnie 1 euro warte jest 9,40 NOK. Dla porównania: pod koniec lutego 2017 było to 8,40 NOK. Specjaliści w dziedzinie finansów z banku Nordea dodają jednak, że do tej pory nie jest źle – w rzeczywistości spodziewano się jeszcze większych skoków w pozycji wspólnej waluty europejskiej. Oprócz euro, wyjątkowo wysoko skacze też amerykański dolar (USD). Do tej pory waluta USA ma się najlepiej od lat 70. Przykładowo, 27 listopada cena kupna dolara wynosiła 3,5276 PLN. Korony norweskiej – jedynie 0,4326 PLN.
O silnej pozycji euro i dolara decyduje bowiem – jak łatwo się domyślić – między innymi czynnik „naftowy”. A ten w ostatnich tygodniach miał się wyjątkowo dobrze – obecnie eksperci mówią o jednym z najwyższych w ciągu tego roku poziomów wydobycia ropy na Morzu Barentsa. W ostatnim tygodniu cena za baryłkę ropy przekroczyła aż 60 dolarów.
Analityk finansowy Joachim Bernhardsen z Nordea Bank przypomina też o innym czynniku: modelu l 44, który odnosi się do relacji pomiędzy walutą norweską a 44 państwami-partnerami biznesowymi. Skoki w euro czy dolarze oraz spory ruch w inwestycjach naftowych niejako wymuszają na innych walutach spadek – w imię znormalizowanej europejskiej gospodarki. Notowanie korony norweskiej uzależnione jest więc od uplasowania się na rynku walutowym względem innych walut. Wskaźnikiem tej relacji jest tzw. indeks walutowy – wraz ze wzrostem indeksu, NOK przedstawia się w notowaniach jako słabszą. Od 1995 r. wartość indeksu wynosi 100.

Cena za baryłkę ropy 27 listopada wynosiła ponad 63 USD. To aż 13 dolarów więcej niż pół roku temu.źródło: forex
Bezrobocie spada, korona nie rośnie
Ole Håkon Eek-Nielsen i Gaute Langeland z Nordea Bank podkreślają, że oprócz „kapryśnej” ropy naftowej, o słabej pozycji korony na rynku walutowym decyduje także wskaźnik
bezrobocia. Tu analitycy pozostają jednak niezgodni. Jedni mówią o paradoksie związanym z zaburzoną ostatnio relacją spadek bezrobocia-wzrost siły waluty, inni twierdzą, że to tylko pozorny wzrost liczby osób pracujących. Obie grupy specjalistów przyznają, że prawdziwą sytuację na rynku pracy poznamy dopiero za kilka miesięcy, patrząc wstecz na dzisiejsze statystyki.
Polskich klientów sprzedających NOK nie ma obecnie prawie wcale. Najczęściej – z przymusu – sprzedają je norwescy turyści, którzy przybywają głównie w celach urlopowo-zakupowych.
Rynek nieruchomości boi się wzrostu
Wśród zainteresowanych rynkiem walutowym pojawiają się także opinie o obawach Norwegów przed umocnieniem się korony. Analitycy tworzą teorię o konkretnych sektorach, które nie chcą wzmocnienia pozycji NOK. Chodzi przede wszystkim o strach przed gwałtownymi zmianami: silna korona, które wzmocni się bardzo raptownie, równie szybko mogłaby zaliczyć gwałtowny spadek. Jedną z branż niechętnych silnej koronie norweskiej miałby być rynek nieruchomości. Według analityków finansowych, niska inflacja mogłaby przestraszyć obywateli, zniechęcić do inwestycji, a nawet spowodować krach na rynku mieszkaniowym. Przy stałej, choć niskiej pozycji NOK, agenci nieruchomości nie liczą co prawda na ogromne przychody w nadchodzącym roku, ale nie przewidują też nieruchomościowych katastrof finansowych.
Będzie poprawa, ale za jakiś czas
Analitycy z Nordei są jednak dobrej myśli. Specjaliści podkreślają, że niebawem na rynku walutowym nastąpią zmiany. Powodem umocnienia się NOK w przyszłości miałaby być słaba płynność USD. Jednak to dopiero za jakiś czas – w najbliższym czasie amerykański dolar i inflacja będą wzrastać, a kredytobiorcy wciąż będą przychylnie spoglądać w stronę USD. Wszelkie zawahania w pozycji dolara na rynku walutowym mogłyby jednak sprawić, że wśród klientów banków zacznie się panika. Eksperci tłumaczą, że właśnie z tych przyczyn rynek finansów musi być niezwykle delikatny – dlatego spadek dolara będzie prawdopodobnie bardzo powolny, stopniowy.
Polacy są stratni?
Ole Håkon Eek-Nielsen, Gaute Langeland i Joachim Bernhardsen podsumowują obecną pozycję norweskiej korony jako tę, na którą „warto czekać”. Specjaliści przyznają, że ewentualnego wzrostu wartości NOK możemy oczekiwać dopiero za jakiś czas, po spadku euro i dolara.
Choć norwescy eksperci Nordei dodają jednogłośnie, że wszystko idzie ku dobremu – gospodarka ma się nieźle, bezrobocie spada, a korona jeszcze stanie na nogi, na obecny stan rzeczy z niepokojem spoglądają Polacy.
Kazimierz Dulny z gdańskiego kantoru Max przyznaje, że rodacy najchętniej wymieniają u niego teraz euro i dolary. Natomiast polskich klientów sprzedających NOK nie ma obecnie prawie wcale. Najczęściej – z przymusu – sprzedają je norwescy turyści, którzy do Trójmiasta przybywają głównie w celach urlopowo-zakupowych.
Słaba pozycja NOK martwi zwłaszcza Polaków, którzy w koronach zarabiają. Rodacy pracujący w Norwegii często wysyłają część pensji swoim rodzinom w Polsce, więc osłabienie kursu daje im się we znaki. Przykładowo, przy przelewie 10 tys. NOK do Polski, jeszcze do niedawna do polskiego odbiorcy trafiłoby około 5 tys. zł. Dziś będzie to nieco ponad 4300 zł. Dlatego wielu w napięciu czeka na zapowiadane odbicie się korony. W przeciwnym razie, w dłuższej perspektywie „norweskie eldorado” może nie być już aż tak bardzo opłacalne dla emigrujących za pracą rodaków.
nordnorskdebatt.no, dn.no, meglerhus.no, hegnar.no
Reklama
21-03-2020 15:00
0
0
Zgłoś
21-03-2020 10:39
0
-6
Zgłoś
23-09-2019 07:57
2
0
Zgłoś
21-12-2017 11:05
0
-1
Zgłoś
21-12-2017 10:11
0
-4
Zgłoś
21-12-2017 00:17
0
-2
Zgłoś
20-12-2017 21:39
3
0
Zgłoś
18-12-2017 12:42
4
0
Zgłoś
18-12-2017 09:07
0
0
Zgłoś